na koszyczek z gruntu na feederka, do godziny 8 rano bylo nas kilkunastu, o 10 kilkudziesiecu przypuszczam bo gdzie nie spojrzalem to siedzieli ale ogolnie kulturka, tylko woda bardzo spada i prad jest dosyc silny ze 100 gr koszyk ssalo masakrycznie i bylo trzeba uwazac na wedki sasiada, woda w ciagu 6 godzin spadla o 20-30 cm, na godzine 14 wody bylo okolo pol metra (moze nawet wiecej) do przelania, jade dzis znow z tym ze na nocke troche sie alkoholizowac z kolegami i zajac miejsce na rano, moze jutro bedzie lepiej, ojciec zlapal sandacza na zywca karasiowego takiego moze z 1,2kg ale bran mial 3, z tym ze lowil tak ze nie mial ciezarka wiec podpial karasia pod koszyczek 100gr i tak sciagalo ale duzo mniej