Miro1956, Jakbyś uważniej czytał moje wypociny to powinneś zauważyć , że
takowe urządzonko już zbudowałem. Próby na sucho wypadły pomySlnie
oprócz jednego, zamontowana w nim sprężyna zacinająca okazała się za
słaba. Fizyka mi się ukłoniła na poziomie szkoły podstawowej /dzwignia/
Sprężyna powinna była być o wiele, wiele silniejsza, i to mnie
zniechęciło do dalszych eksperymentów z tym ustrojstwem. W związku z
zasadą, żę WSZYSTKO CO WIDAĆ MOŻNA ULEPSZYĆ zacząłem dumać nad inną
wersją zacinania i pominięcia tej lekcji fizyki i wymyśliłem, lecz po
zakupie częsciowo elementów do budowy tego, chwilowo odłożyłem projekt
na bok ze względu na to, że mam na utrzymaniu kilkadziesiąt tysięcy /a
może i więcej/ istot żywych i jakoś nie dawały mi one czasu na
realizację tego projektu. Wracając do wykonanego ustrojstwa udało mi
się w nim użyć nawet części z koputerowego dysku twardego /jakoś tak mi
podpasowały/ O łódkę podczas uderzenia drapieżnika /lub zaczepu, bo i
to zdażyć się może/ jestem zupełnie spokojny. Przybliżę częściowo jak
się to ma zachować w czasie uderzenia.Łódka płynąc wysnówa linkę z
kołowrotka wędki leżącej na podpórce na brzegu, łódka ciągnie za sobą
blache lub woblera.A więc po uderzeniu drapieżnika lub co możę się
zdażyć zaczepu automatycznie następuje zacięcie /w projekcie wykonanym
była to szczytówka długości 40 cm/ oraz odrzucenie linki od łódki w tym
też czasie wysyłany jest z łódki sygnał wizualny po którym ja, po jego
zauważeniu biorę kija w ręce zabezpieczam kołowrotek i dodatkowo
zacinam. Łódka zatrzymuje się w tym momencie i swobodnie dryfuje do
czasu aż uporam się z "potworem". To byłoby na tyle. CZEŚĆ.