Zaczynając moją przygodę z wędkarstwem zlowilem mewę- chcialem spróbowac na żywca lecz jeszcze nie wiedziałem, ze trza dociążyc jakos zestaw. Zachaczyłem uklejke a ona przy powierzchni ledwo co poruszała się. Raz odwracając sie, patrzę a spławika nie ma. Zaciecie, a żyłka w górze a na jej końcu mewa... Zgodnie z no kill mewa wróciła w powietrze. No a w tym sezonie złowiłem coś mega obrzydliwego- zużytego kondoma. Niezle się natrudziłem, żeby dziada zdjąc z haka przy użyciu patyków