Skocz do zawartości
tokarex pontony

repcak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez repcak

  1. i mnie się udało wyrwać na powitanie dnia nad wodą i z tego całego wędkowania wracając do samochodu znalazłem cztery grzyby brań - 2 : jedno mnie zaskoczyło a z drugim czekałem aż ryba weźmie czy nie bo tak delikatnie podskubywało coś - po wyciągnięciu zestawu okazało się, że uwiesił się leszczyk, którego bałbym się założyć nawet na żywca bo mógłby go hak przerosnąć ze 2 razy. Nie wiem co się dzieje - fakt nie jeżdżę może codziennie ale zawsze gdy zajeżdżam widzę, ze ktoś bywał na nockach (pozostawiają jakieś śmieci no i świetliki) może mnie już rybki omijają
  2. po przeczytaniu tych postów ja chyba źle robię bo łowię w nocy z gruntu i pod fedeery podczepiam bombki ale jest małe ale - kije w ten czas ustawiam tak, że szczytówka nie pracuje a nawet gdyby był delikatny kąt to mam założoną wtedy najtwardszą szczytówkę (lub złamaną )
  3. magiczną sztuczką jest odkręcenie szpuli i znów działa tylko ten wolny bieg jest jakby już od początku trochę za silny jak na mój gust ale to się okaże jak coś weźmie na tyle poważnego żeby to sprawdzić (oczywiście mówię o Carp Maxx)
  4. dziś kręciołek Mistrall Navigator 2000F a tak ze 2 tygodnie temu feederek Kongera 330/90 (dość przyzwoity patyk) i do niego kręcioł Mistralla Carp Maxx RS (nie polecam - po włączeniu wolnego biegu i popuszczeniu luzu na maxa ten już nie odbił poszedłem do sklepu przypytać czy jest na to jakaś magiczna sztuczka, sprzedawca zrobił to samo i to samo się stało chyba jakaś nie udana seria - a może wy znacie bezinwazyjny sposób na naprawę?
  5. moja dzisiejsza nocka to straszna porażka - do godziny 2 jedno branie i na dodatek nie zacięte, z miejscówki przegoniła mnie dramatycznie i dość szybko załamująca się pogoda (w 15 minut zaczęło mocno wiać, zaczął kapać deszcz jak ziarnka grochu) więc decyzja równie szybko podjęta - spadywuję bo może być mokro. Nim dojechałem do asfaltu tj jakieś 5 km pogoda jakby zmieniła nastrój. Dojeżdżam do domu, wysiadam z samochodu i oczom nie wierzę - cisz, spokój, od zachodu widać gwiazdy, więc decyzja mogła być też tylko jedna - zawracam ale już z drugiej strony jeziora. Nim dojechałem niebo całe się przetarło, rozpakowałem się, zarzuciłem wędki i oczekuję. I tak sobie poczekałem do 7 rano i stwierdziłem, że chyba rybki dziś mają post ścisły Zobaczymy może wieczorem będą bardziej głodne
  6. repcak

    Muzyka

    Gotye- Somebody That I Used To Know (feat. Kimbra)- official film clip (HD) - normalnie zabija mnie ta piosenka OSTRZEGAM - nie opuści głowy przez kilka dni
  7. kurcze, to temat jak było dziś na rybach? jak chcecie załóżcie temat co zabił kolega szczupak28 i sobie tam gmerajcie o tym. Fakt, ze do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć nie znaczy, że jak będziecie po nim jechać to coś da jak nie on to innych tysiące, którzy jeszcze nawet nie mają internetu. Można zawsze postulować do PZW o zmianę wymiarów ochronnych o ilości zabieranych ryb z łowiska itd ale to w oddzielnym temacie. Bynajmniej mi się nie chce czytać co nowego wymyślicie by mu dowalić albo co on będzie musiał wymyślić by nie podpaść. A jak podpadnie to chyba są jakieś warny i bany w regulaminie i od tego są moderatorzy czy admini czy inni odpowiedzialni za tą stronkę Konec offtopa Wczoraj ku miłej mej uciesze po raz pierwszy od kilku lat zebrałem się na łódkę - fakt, to nigdy nie był jakiś wielki problem ale jakoś tak nie chciało się mi z czystego lenistwa tudzież gadać z kimś o wypożyczeniu, pożyczeniu itd. Gdy ostatni raz płynąłem tym akurat kawałkiem szlaku Krutyni (czyli od jez. spychowskiego do tamy i z powrotem) minęło już nawet nie wiem ile lat ale jak strzelę ze 12 to się dużo nie pomylę. Ku mojej miłej uciesze okonki brały jak opętane - jeżeli napiszę, że średnio co 4 rzut to coś się zaczepiało to wcale nie przesadzę. Fakt, że większość z tych okonków miało wymiar około 15 cm a dosłownie może z 10 powyżej 20 ale zabawy co nie miara. Jeżeli one tak współpracowały zamieniłem czarnego z zielonymi kropkami mepssa 2 na 4 i co to dało? - absolutnie nic, drobnica nadal biła w tą blaszkę jak opętana a większych jak na lekarstwo. Jednego Większego jednego widziałem jak prowadził się za przynętą, miał ponad 30 na pewno ale nie połasił się - może niepotrzebnie zwolniłem albo wykonałem jakiś inny ruch gdy go zobaczyłem (pewnie się wystraszyłem ) No nic dziś powtórka z aparatem - czyt. telefonem, kanapką - czyt, słonecznikiem A tymczasem dokończyłem kawkę i lecę zobaczyć co na kładeczce. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.