Witam Wszystkich
Moją przygodę z moczeniem kija zaczynałem w 4-5 klasie podstawówki. A tak na poważnie to od 1991r. kiedy to wstąpiłem w szeregi PZW.
Był piękny słoneczny wrzesień 91r. ... i czar leśnego jeziorka, na którym pływała tratwa do spławiania kloców, miejscowi z niej od czasu do czasu spinningowali. Postanowiliśmy z kolegą po kiju spróbować metody spinningowej ze ,,środka pływającego” typu tratwa. Efekt przerósł nasze, ,,moje” najśmielsze oczekiwania pierwszy w życiu szczupak 60cm i przepięknie ubarwiony okoń 35cm. Podczas holowania mojego pierwszego szczupaka kolega tak mnie instruował, że wpadł po pas do wody ... . Dziś już wiemy, że tam jest tylko metr wody. Ale ... strach, emocje, śmiech, radość jaka Nam Wszystkim towarzyszy podczas kolejnej wędkarskiej wyprawy, duma po złowieniu dużej ryby... I jak tu nie ,,złapać bakcyla”, który trwa i trwa ...
Z wędkarskim pozdrowieniem taaakiej ryby Mirek