Skocz do zawartości
tokarex pontony

Żabi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Żabi

  1. Witam wszystkich. Od dziecka mi wpajano, że "na ryby i ptaka potrzeba próżniaka", że wędkarstwo jest dla nierobów, drobnych pijaczków i żuli, że to coś złego. Tak uważała rodzinka, niestety takich tylko wędkarzy z rodzinnych okolic pojezierza łęczyńsko-włodawskiego znała (oczywiście tutaj przepraszam tych, którzy mogli poczuć się dotknięci czyli nie-nierobów, nie-drobnych pijaczków i nie-żuli) i chciała mnie przed tym tragicznym losem uchronić. Tak właśnie zaczął się problem. A ja to uwielbiałem, do tego stopnia, że zmusiłem ojca by wyrobił sobie kartę wędkarską gdy ja miałem 9-10 lat i chodził ze mną na ryby. Chodził - szumna nazwa - byliśmy na przestrzeni 2-3 lat dwa razy nad Kanałem Żerańskim, ojciec się nudził a ja z bambusem łowiłem... i złowiłem jeden raz jedną płotkę 10cm,. Totalna wędkarska rozpusta. W wieku 12-tu lat byłem z wujkiem ze 3 razy nad Bugiem we Włodawie i bardzo mi się to podobało (wujkowi mniej bo mu powiesiłem ze dwa spławiki na drzewie). Pod koniec liceum i na początku studiów jeździłem na Mazury na żagle i tu jeden z kolegów miał wędki. Wtedy zaczęło się szaleństwo, bo choć łowiliśmy tylko na chleb starymi drucianymi krótkimi spiningami ze spławikiem przelotwym z jachtu typu Orion to można się było w łowieniu zakochać i po paru latach wyrobić kartę. Później niestety długa przerwa i dopiero po 30-tce jakieś żagle i przy okazji rybki, jakaś Narew z łódki i parę razy łowisko specjalne. Aż tu nagle Nowa Kobitka Mego Życia nieświadoma tego co czyni na 40-te urodziny kupiła mi DS i obudziła upiora. Zaczęło się... Kupowanie wędek ( mam już 7), kołowrotków, sprzętu (choć największą przyjemność sprawiają mi własne wynalazki). Zaczęło się!!! Ślęczenie godzinami w internecie, zakupy na Allegro, czytanie różnych for wędkarskich, m.in. haczyk.pl ( pozdrowienia dla Pana shooguna, którego porady co do kogutów przestudiowałem, a jakże, zrobiłem formy z aluminium, przetopiłem z 80 kg ołowiu i rozpocząłem produkcję ślicznych kogutów, na które i tak nic nie złowiłem bo przecież nie umiem ale się zaczęło... Kobita mówi "Więcej sprzętu niż talentu" i ma całkowitą rację, ale co poradzę skoro to uwielbiam. Tylko żeby mieć z kim i gdzie na te rybki chodzić. Kobitka nawet lubi ale: rzadko, nie za wcześnie, jak jest cieplutko, gdy nie ma komarów i nie za długo:-( Nawet nie wiecie jak zazdroszczę tym wszystkim, o których czytam, że w dzieciństwie chodzili z dziadkiem czy ojcem na ryby, uczyli się je łowić, czytać wodę itd. A ja tylko siedziałem przy fortepianie i ćwiczyłem, ćwiczyłem, ćwiczyłem... a teraz więcej sprzętu niż talentu, że o braku ryb nie wspomnę. Ale nikomu to życia nie utrudnia, że lubię wędkowanie. O wiele gorzej mają sąsiedzi takich ludzi, którzy nie umieją śpiewać czy grać na jakimś instrumencie ale to lubią i niestety robią... To jest uprzykrzanie innym życia. Jeżeli ten temat miał służyć tylko temu żeby wejść i powiedzieć Witam Wszystkich i wyjść to najmocniej przepraszam, że zaczynam od Adama i Ewy czy też stworzenia świata, ale taki jestem, jak już robię to robię Tak więc Witam Wszystkich bardzo serdecznie, już was więcej nie zanudzam i bardzo się cieszę, że takie forum istnieje i że mogłem "wstąpić do mafii" Pozdrawiam Wszystkich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.