Wiem że musiśz wziąć pstrąga albo jeziotra ,reszte ryb mozesz spokojnie wypuszczać. Szefu łowiska powiedział że jak ktos złowi karpia albo karasia to zeby wzioł w siatke ,to na koniec łowienia on je weznie sobie ,bo na smażalnie ida .Wiec chyba smażalnia działa
Figos - byłem wczoraj. Kumpel zarzucił na pierwszym najmniejszym stawiku i zaraz złapał lina, wypuścił go i w tym momencie wpadł właściciel - jak kompletny burak. mało nas nie wywalił z łowiska...kolega próbował tłumaczyć, że kiedy był ostatnio, to można było ryby wypuszczać, poza wyjątkiem pstrąga, ale to na trzecim stawie. No nic, chyba ktoś mu nie dał w nocy..po godzinie przyszedł i pogadaliśmy całkiem miło i rzeczowo. Generalnie teraz jest tak:
- w najmniejszym stawie wszystkie ryby należy zabrać i kupić
- w pstrągowym stawie jest tak samo. I nie dziwota, bo łykają bardzo głęboko. W stawie pstrągowym są też sandacze; co prawda nie wiem, czy ktoś jakiegoś złapał, ale pstrągi były wyciągane dosłownie co 5 minut.
My usadowiliśmy się na największym stawie - tam nie ma przymusu zabierania ryby. Łapałem na spławik i z gruntu: kilka linów po ok. 30-35 cm, karp ok 2kg, ładny leszcz 1,5 kg i dużo bąków do 20cm.
Na pierwszym małym stawiku jest cała masa linów. Jeden facet w 2h wyjął ich chyba z 15. Padły też 3 jesiotry, takie po 70 cm, ponoć dobrze biorą na kawałek surowego kurczaka i wątróbkę. W tym samym stawie ma też być sporo suma, wg. właściciela. Bardzo możliwe, bo wszystko trzeba kupić, więc w tym stawiku jest bardzo dużo ryby. Polecam środkowy staw, jeśli chce się trochę posiedzieć. Na koniec usiedliśmy na godzinę na pstrągowym, żeby złapać po 2 sztuki na kolację.
Za łowienie zapłaciliśmy po 12 zł. Za 2 ładne pstrągi wyszło mi chyba 14 zł. Co do hałasu z autostrady...cóż, pierwsze 30 min trochę mnie to drażniło, ale potem nie zwraca się na to uwagi.
Byłem tu pierwszy raz i moje wrażenie jest pozytywne. Chociaż było sporo ludzi - ze 30 aut naliczyłem - to jest to jedno z fajniejszych komercyjnych łowisk. Moim zdaniem dużo lepsze, niż w Glinniku - tam wszystko jest tak dopicowane i pod linijkę, że czułem się jak na zjeździe snobów. Ciosny, mimo bliskości autostrady, są bardziej naturalne.
JACooL - jeśli chcesz zabrać kogoś na pierwsze łowienie, czy to bez karty, to z czystym sumieniem polecam. Na miejscu spokojnie można zrobić grilla, ewentualnie kupić świeżo wędzona rybę. za suma - wg. mnie to był afrykańczyk - dałem 35 zł - 3 osoby się napchają, bardzo smaczny. Można też kupić świeżą rybę od ręki - dobre wyjście na Święta, żeby nie jeść tego badziewia z marketu..
A propos, po drodze mijałem staw w Dzierżąznej, łowiło z 10 osób, ale nie miałem juz czasu pogadać, w przyszłym roku zamierzam przenieść się tam na stałe, to zobaczę o co biega z tym stawem.
A tak przy okazji: nie kupujcie "zestawów wędkarskich" na allegro, za te 300zł, można kupić dobry sprzęt, a w tym nawet śruciny są do niczego - ostre i nie wykończone...kupiłem tak na szybko po długiej przerwie w łowieniu i bardzo żałuję.