Skocz do zawartości
tokarex pontony

flomaker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez flomaker

  1. Dziś - zachęcony wczorajszą zasiadką znów byłem na Odrze zachodniej w okolicach Kołbaskowa. Od 7:00 brało pięknie - najmniejszy leszczyk z 15cm do największego 42cm, który lądował już w podbieraku. Trafił się też jaź, była płotka i krąpie. Do około 9:00 dwóch wędek nie mogłem ogarnąć. Później brania osłabły. Posiedziałem do 11:00.Rybki w wodzie.

  2. Kupiłem "leżący parasol" - stanowisko karpiowe kongera - produkt zadowalający w relacji cena/jakość i wyszarpałem na aukcji używany mały ale bardzo solidny (w porównaniu do nowych niedrogich aluminiowo-plastikowych konstrukcji) rod-pod daiwy. Jestem zadowolony z zakupów.

  3. Zrobi loda, to puszczą
    Masz tu merytoryczną odpowiedź na swoje pytanie.

    Zniżanie się jak to nazwałeś do poziomu wypowiedzi nie oznacza obrażania drugiej osoby.

    Aha :roll:

    Dobra - nie dogadamy się - sprawy jak w temacie nie są tylko czarne i białe, ale te przytoczone w postach są myślę jasne dla średnioogarnętego dziesięciolatka po przeczytaniu RAPR, a będąc nad wodą opisywanego tu wszędzie PZW mamy opowiązek się do niego stosować. Tyle.

    Jeśli poczułeś się urażony, to przepraszam, choć nie uważam byś miał do tego powód.

  4. Ty nie widzisz ja widzę. Jednak wypowiadanie się w sposób w jaki to zrobiłeś pokazuje że szacunku do innych nie masz. Zachowałeś się jak 14 latek wyjeżdżając z takim tekstem.

    Spytałbym gdzie to widzisz, ale nie dasz merytorycznej odpowiedzi.

    Zachowałeś się jak 13 latek - klawiatura przyjmie wszystko - widzisz?

    Jeśli ironii, frustracji i ukazania poprzez zniżenie się do poziomu pytania w celu otrzeźwienia pytającego nie dostrzegłeś, to hmm... moje wypowiedzi nie koniecznie muszą wszyscy zrozumieć. W końcu słowo pisane to tylko 7% przekazu komunikacyjnego.

  5. flomaker, Po pierwsze więcej szacunku. Po drugie zakładam teoretyczną sytuację i chcę zwrócić uwagę na pewne niedociągnięcia w regulaminie wędkarskim

    Szacunku na starcie masz u mnie 100% - później swoim zachowaniem możesz go tylko zmniejszyć.

    W Twoim poprzednim poście nie widać, żeby to było założenie teoretycznej sytuacji, a w tym przepisie nie widzę żadnego niedociągnięcia. To tak jakbyś jechał autobusem z kolegą i każdy by stał jedną nogą na podłodze.

    Równie dobrze może trzymać 4 kolegów dwie wędki każdy jedną ręką? Absurd Panie.

    W kilku postach wyżej widzę też to podejście na podstawie zaznaczania, że nie biorę ryb, to moje niepłacenie składek jest usprawiedliwione. Ja z reguły nie biorę ryb, składki płacę - oddadzą mi? Płacimy za możliwość połowu ryb a nie za kilogramy.

  6. viragolo,

    Rozumiem, ale ja jak nie miałem na coś, to nie kradłem. Pierwszą pracę podjąłem w wieku 12 lat - właśnie by mieć na ... zgadnij :wink: Przez kilka lat starczało mi na wędkowanie i prezenty dla rodziców na urodziny i pod choinkę. Pracując kończyłem kolejne szkoły a inni pili piwko czy stali pod klatką. Kroci nie zarabiam, ale więcej od tych, którzy bimbali sobie przez cały wiek młodzieńczy. Spadku nie dostałem - to co mam wypracowałem.

    Tysięcy osób nie stać na życie - jasne. Biłem się z sobą oddając złowione ryby bardzo ubogiemu chłopcu by zrobiono z nich kotlety. Rodzina liczna nikt nie spróbuje naprawdę wziąść się za siebie tylko trwają w marazmie i na zasiłkach - nie potępiam ich,ale szkoda, że mają takie podejście. Oczywiście to temat inny, nie na to forum itd

    Nadal mnie nie stać i nie zapowiada się, żeby tak było kiedykolwiek na hobby które bym chciał uprawiać, więc.... nie uprawiam go - proste.

    To, że ktoś bogatszy coś złego robi nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla moich złych czynów. Świat należy naprawiać od siebie.

  7. A ja mam takie pytanie. Załóżmy taką sytuację. Ja mam kartę wędkarską i opłaty a dziewczyna tylko kartę. Łowimy na jednym stanowisku, każde z nas po jednej wędce. Wypuszczamy co złowimy, nawet nie mamy siatki. Przychodzi kontrola. Nie jesteśmy małżeństwem więc łamuiemy przepisy. Jakie są szanse że nam odpuszczą??

    piszecie na publicznym forum o łamaniu prawa i chęci do jego łamania - dobrze wiedząc, że jest o niezgodne z prawem, czytają to inni i tak to się szerzy.

  8. Coś mylisz. Napisałeś, że wykupuje pozwolenie na wodę NIE pzw ... po pierwsze gdzie Ty taką wodę znalazłeś poza prywatą :P hehhe.. a po drugie na wody NIE pzw nie trzeba pozwolenia, to właśnie związkowi pzw trzeba zapłacić by łowić na ich wodach. Na wypadach znów wody innego koła pzw a więc znów opłaty, 3 dniowe pozwolenie jak napisałeś.

    ....

    Nie chcę stawać w obronie prawdziwych kłusoli, ale w moich oczach osoba którą nie stać na te OGROMNE opłaty nie jest przestępcą. Sam łowiłem bez opłat kiedyś jak nie pracowałem i jestem z tego dumny, udało mi się zachować przed tym pazernym związkiem pzw parę froszy...

    Pozdrawiam

    Jeśli na myśleniu, że w Pl są tylko wody PZW kończysz, to jesteś lajkonikiem ,a co najmniej w mylnym jesteś błędzie... no coments

    Jak jesteś dumny z tego, że łamałeś prawo, to... no coments

    To Państwo kuleje w dużej mierze właśnie przez takich ludzi jak Ty i takie podejście:

    Pójde na ryby, ale nie zapłacę składki dla PZW - a przecież to dzierżawca akwenu i należy mu się to jak psu buda. Okradając go okradasz członków, którzy płacą składki;

    Podłączę się do prądu na klatce i "porzyczę sobie trochę - tak okradasz dostawcę prądu, a tym samym tych, którzy płacą;

    Pojadę bez biletu - przecież autobus i tak jedzie - okradasz przewoźnika i tych co płacą za bilety

    Z zakładu pracy wezmę ołówek, kawałek śrubki, papier, czy inne takie powiedzenie nawet było/jest "jak nie wezmę kawałka złomu, to nie idę do domu" okradając pracodawcę i wszystkich pracowników.

    To nasze Polskie myślenie, że jak okradam większego, to to nie kradzież, bo on tego nie poczuje nawet, ale grosz do grosza i duży ma problemy. im wyżej jesteśmy, to na większą skalę to robimy, ale wszędzie jest to kradzież - należy nazywać rzeczy po imieniu.

    Do tego dochodzi to, że wody nie są ogrodzone i bez krępacji można się tam dostać, a nie włamywać. To jakby taksówki stały pootwierane bez furmanów, wtedy wsiadasz i jedziesz?

    W krajach pozytywnie wysokorozwiniętych, które swą pozycję zbudowały na zdrowej demokracji, a nie na ropie czy wojnach to jest nie do pomyślenia.

    Wiem, że tym postem do Ciebie nie dotrę, bo masz to za głęboko pod paznokciami, ale chcę byś wiedział, że takie działania/zachowania są publicznie potępiane.

    Do tego ludzie, którzy tak robią, najwięcej na Polskę narzekają.

  9. A ja mam takie pytanie, załóżmy jest chłopak 19-20 lat. Nie pracuje, bo studiuje dziennie. Wykupuje zezwolenie na jeziora ale nie PZW blisko swojego miejsca zamieszkania. W wakacje ze 3,4 razy wybiera się wraz z rodziną do wujka, który ma działkę nad jeziorem oddaloną o ok. 150km od jego miasta. Na tych wypadach chciałby ze dwa razy usiąść z wędką na pomoście, połapać i wypuścić ryby, lecz niestety nie stać go, bo zezwolenie 3dniowe kosztuje ok. 50zł. Moim zdaniem to nie jest tanio. A co by było gdyby to było jezioro PZW, składki, legitymacje itp. itd. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

    Oczywiście, że kłusuje. To,że kogoś na coś nie stać, nie znaczy, że jeśli chce, to może coś robić, czy z czegoś korzystać. Oczywiście szkodliwość takiego czynu jest niska - nieporównywalna z szkodliwością kłusoli o jakich powszechnie mamy na myśli.

    Cztery wypady po dwie zasiadki, to osiem razy był nad wodą - częściej niż mnie się udało przez ostatnie 10 lat, a zawsze miałem wykupione pozwolenie mimo iż za nie nakupiłbym ryb więcej niż złowiłem.

    To tak jak to:

    A ja mam takie pytanie, załóżmy jest chłopak 19-20 lat. Nie pracuje, bo studiuje dziennie. Kupił malucha ale nie Honde. W paliwie ma wliczony podatek drogowy.W wakacje ze 3,4 razy wybiera się wraz z rodziną do wujka, który mieszka przy torze rajdowym oddalony o ok. 150km od jego miasta. Na tych wypadach chciałby ze dwa razy wsiąść w mocniejsze auto, poupalać, oddać auo, lecz niestety nie stać go, bo zezwolenie kosztuje ok. 500zł. Moim zdaniem to nie jest tanio. A co by było gdyby to był tor PZMot, składki, legitymacje itp. itd. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat

  10. flomaker, spokojnie, może też służyć jako zwykły parasol jeśli masz do niego sztycę. Jednakże zajmuje trochę miejsca i sporo waży.

    Waga i gabaryty nieistotne - ten z linka tani Kongera daje radę? Czy coś droższego trzeba? Myślę, że w trudnych warunkach nie będę go katował, jedynie w umiarkowaną pogodę, by jednak dziecko osłonić od wiatru - może małych opadów, a w lato od słońca. Nie musi wytrzymywać dużych opadów, czy huraganów. Jak patrze na parasole, to wydają mi się słabe te druty; jedno miejsce podpory, a duża powierzchnia, więc niestabilne; rachityczna rurka na sztycę, plastiki itd. Długo to się w pojedynkę rozstawia/składa? Wydaje się, że w 3-4 minuty powinno się dać.

  11. Chciałem zwrócić uwagę, że wkradło Ci się do wypowiedzi jedno rzeczowe zdanie. :wink:

    Rozumiem, że jak się ktoś przesiadł z kuja wierzbowego na bambus, później na ruskie szklaki, później na węglówkę, to różnicę odczół ogromną, ale czy praca wędzisk opisałem jest też tak odmienna? Macałem w sklepie trochę wędek i w sumie poza naprawdę dokładnym wykonaniem nieuzbrojone blanki zachowują się podobnie, niekture trochę kluchowate, ale to chyba bardziej ze względu na charakterystykę ugięcia.

    Mam z 10 lat spining browninga (okoniowy) i dla mnie super jest, ale to nie na temat.

  12. Ja tam nie znam Hitashi, ale Hitachi owszem - sprzęt jak sprzęt - nic szczególnego - trochę sie tego przewinęło u mnie. Ale bycie fanem? Nieda się ukryć, że sprzęt profesjonalny będzie dużo lepszy od amatorskiego, ale amatorski do amatorki też wystarczy, a profesjonalny to może być przerost formy nad treścią.

    Żadnej rzeczowej odpowiedzi. Za takie posty dziękuję. Pisałem o przysłowiowej blondynce, a ona nie ma głowy na karku itd., itd. Wołowinę do pracy, a pasztet do domu? Ehh.. dobra - bo postów/piany nabijemy i nic z tego nie wyjdzie.

    Lepiej, żeby ktos, kto przesiadł się z dobrego kijka na dużo lepszy opisał, czy warto i jest taka duża różnica?

  13. Takie mam pytanie - myślę, że w temacie. Chcę dokupić feeder i zastanawiam się czy warto płacić relatywnie duże pieniądze. Czy kijek klasy KONGER Carbospiral Feeder 360/120g za około 100 PLN jest naprawdę dużo gorszy od patyka klasy DAIWA WINDCAST FEEDER 330/120g za ponad 300 PLN? Czy warto wyłożyć amatorowi (mnie) trzy razy więcej? Czy różnica jest w prestiżu nad wodą, kilkudziesięciu gramach wagi wędziska i ładniejszemu, dokładniejszemu wykonaniu i ciut lepszej pracy wędziska? Mam wędkę KONGER Spirado Feeder 360/150 i dla mnie to całkiem fajny sprzęt - czy kupując coś za 300-400 PLN odczuję dużą różnicę w przyjemności wędkowania?

    Bardzo filozoficznie podszedles do sprawy ale kazdy ma prawo miec swoje zdanie,wkoncu mamy demokracje :grin: Mozna prosciej,po co mi Mercedes jak Maluchem tez dojade :wink: Ja wole Mercedesy!!!

    E tam - filozofii w tym mało.

    Dlaczego Mercedesy? skończyły się na 124 - kup Bugatti Veyrona

    1) Jak kupuję np wiertarkę do pracy, to celuję w dobry model Hilti, ale jak do domu, to wystarczy mi tańszy model Boscha.

    2) Kolega dopuki jeździł Polonezem, zachwalał go i niechciał nic innego. Jak dostał słuzbowe Mondeo, to poczuł różnicę i nie chciał już się do tego Poldka przesiąść.

    3) Jeżdżąc Safrane za 5 tys można się przesiąść do Golfa za 15 i nie poczuć (bo nie będzie)różnicy w komforcie, bezpieczeństwie, dynamice itd. in plus.

    4) Jak dam przysłowiowej blondynce laptopa za 20tys, to popisze na nim tak samo bzdety na pejsbooku jak na takim za 500PLN i nie zobaczy różnicy.

    Tego co kryje się pod tymi czteroma punktami, dotyczy moje pytanie.

  14. Takie mam pytanie - myślę, że w temacie. Chcę dokupić feeder i zastanawiam się czy warto płacić relatywnie duże pieniądze. Czy kijek klasy KONGER Carbospiral Feeder 360/120g za około 100 PLN jest naprawdę dużo gorszy od patyka klasy DAIWA WINDCAST FEEDER 330/120g za ponad 300 PLN? Czy warto wyłożyć amatorowi (mnie) trzy razy więcej? Czy różnica jest w prestiżu nad wodą, kilkudziesięciu gramach wagi wędziska i ładniejszemu, dokładniejszemu wykonaniu i ciut lepszej pracy wędziska? Mam wędkę KONGER Spirado Feeder 360/150 i dla mnie to całkiem fajny sprzęt - czy kupując coś za 300-400 PLN odczuję dużą różnicę w przyjemności wędkowania?

  15. Temat obszerny. To tak jakbyć napisał - chcę kupić wędkę, 4m, bo mam 3m i mnie wkurza.

    Zależnie od budżetu, zastosowania i preferencji.

    Można kupić ze dwie najtańsze takie jak radzi kocur lampki,

    Jedna to lipa. Zapal sobie jedną żarówkę w pokoju. Cień który pada jest ostry i takie oświetlenie jest niekomfortowe. Zwłaszcza na nierównej ziemi, z dołami i trawą. Do tego dochodzi to, że w pokoju światło ma się od czegoś odbić, a na dworze nie i to potęguje efekt ostrego cienia. Więc dwie postawione metr czy dwa od siebie, to już lepiej, poza tym, w razie awarii jednej nie siedzimy po ciemku. Lampki takie mają słabą wydajność, prądożerne źródło światła, brak sterownika, kiepskie wykonanie itd - ale może te cechy są wystarczające dla Ciebie i nie warto kupować czegoś "więcej" za więcej.

    Można kupić np: lampę kempingową na dobrą diodę cree, bądź świetlówkę, można je później zmodować itd.

    Można kupić tanią lampę za 20PLN, akumulator 12V do motoru za 100PLN, pojedyńczy zestaw hid za 60PLN i zmontować potwora, który pobije każdą ledową instalację poniżej 1kPLNów

    Ja np: mam akumulator 24Ah 12V od traktorka (kosiarki) i drugi mały 12V 7,2Ah od UPSu , to na nockę na stół idą 2 taśmy ledowe wyciągnięte z samochodu (poprzedni właściciel założył sobie jako pseudodzienne) podłączone do aku 7,2 - świecą do 10h zależnie od temp. i można na stole wymienić czy rozplątać zestaw, nalać herbaty, itd.

    Mam lampę w oprawie hermetycznej na świetlówki 2x18W 230V i przez przetworrnicę pójdzie na tył krzesła by nie świecić w wodę, a rozświetlić kilka m2 za mną, gdzie są wszystkie rzeczy; do aku podłączona mata grzewcza samochodowa 12v na siedzenie. No i ognisko w grilu by lisy za blisko nie podchodziły. Wszystkie te rzeczy mam i nie kupiłem ich specjalnie do tych zastosowań, więc pieniędzy nie wydałem jakby "specjalnie na oświetlenie". Trochę komfortu nikogo nie zabiło :)

  16. Zjadłem jedno "zero" w cenie demontażu i montażu turbo. Dałem 100 PLN.

    Turbo VNT, gdzie przy jeździe na zbyt niskich obrotach odkłada się sadza, podciśnienie nie ma wtedy siły wciągnąć siłownika. Auto wchodzi w tryb awaryjny i mamy do dyspozycji z 20 koni :) Rozebrałem na pół, wyczyściłem kierownice, wygotowałem wszystko w oleju, złożyłem i lata jak nowe.

    W 4x4 klekot jest fajny, bo moment nisko itd. ale też na benzynie dużej można latać - mój Blazer, Jeepy itd. silniki z Corvetty można spotkać, bo w 4x4 jest reduktor, dużo garów.

    Problemem jest to, że topiąc klekota nic mu się nie dzieje, a benzynka po zalaniu świec i elektryki gaśnie. bardzo trudno jest z tym wygrać.

    Piszesz, że klekot droższy - no ba !!! za jakość się płaci :)

    Dobrze dbany silnik diesela odwdzięczy się dobrą, długą bezawaryjną pracą. Oczywiście są wyjątki, jak 2,5 L w Jeepach, które są tak ekologiczne, że żeby ograniczyć emisję spalin, same się rozkręcają i rozlatują.

    Przelatałem klekotami jakieś 200-250 może tys. km i nigdy nie musiałem kupować wtrysków, a piszesz, jakby to była wymiana co 10tys.

    W ubiegłym roku zatankowano mi 20l benzyny do 20 litrów ropki i wtryskom nic nie jest (zrobiłem od tego czasu 40 tys.).

    Wlej 20 l ropki do benzynowca i każ mu przepalić :grin:

    Inne są charakterystyki tych silników i jakbym miał kupić małe sportowe auto, to tylko z jakimś benzynowym lubiącym 6-7k obr/min, a nie klekota.

    W słabszych benzynach drażnią mnie klepiące zawory, mała odporność na przeciążenia , wycieki po 100 tys. itp.

    Dobra - droczę się. No offence.

    A - no i u mnie ciepłe powietrze z nawiewu leci dopiero po 3 min jazdy, gdy na dworzu jest -5, ale to zależy dużo od tego jak mocno prostuję prawą nogę.

    A najlepiej to jeździ mi się dieselem z automatem. Zresztą Blazer też ma automat i całkiem zacnie to współgra.

    A - no i te cytaty które przytaczasz, są pisane w sponsorowanych artykułach - po prostu jest presja, by nie kupować palących mniej, a emitujących więcej szkodliwych związków klekotów.

    Pzdr.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.