Dwa lata temu byłem świadkiem podobnej akcji ale trochę bardziej drastycznej wylegiwałem się na plaży , jakieś 80 -100 metrów ode mnie siedział starszy pan z żona i łowił na dwie wędeczki leszczyki w którymś momencie podjechały dwa auta z czego obie BMki wysiadło kilku mięśniaków i dalsze wyrzucać dziadka z miejsca bo oni tu podobno żerowali karpie i oni tu właśnie chcą łowić dziadek się postawił , dostał pare plaszkaczy i zakrwawiony z połamanymi wedkami pojechał z łowiska. popływał tez aparat jakieś kobiety z plaży która całe zajście próbowała nagrywać czy fotografować, w obronie dziadka nie stanął nikt , nawet policja mimo wezwania się nie pojawiła.