Z jeziorskiem to fakt ze tama zastopowala ciagi tarlowe ryb w gore rzeki ale kolejny fakt to chamy i miesiarze ktorzy lowia za tama i w okresie kiedy ryby grupuja sie na zime i przygotowuja do tarla sa masakrowane przez takich pseldo wedkarzy fachowcow Brzany jak noga sa lub byly bo 2lata temu rabali je w lutym za tama az huczalo na szarpaka lub bardziej wedkarska metode bolonke z kotwiczka na koncu zestawu, leszcze jak miednice to samo grudzien sniezyca biora jak szalone nad rzeka tlumy nie wazne ze holowane za brzuch czy pletwe nawet lepiej bo 3kg sztuka daje wiecej emocji w czasie holu a zeby straz sie nie doczepila to kotwiczki male a na kazdym grocie pialy robak to samo z jaziem,plocia,kleniem od pazdziernika do marca rzez niewiniatek ile tylko sie zmiesci do siatki i skrzynki w bagazniku i oni nazywaja sie specami od grubej ryby o sandaczu i szczupaku juz nie wspomne bo tym to zeden nie przepusci a osobniki 30cm to najlepszy i poszukiwany skladnik na kotlety rybne Tak wiec mysle ze wiekszy problem lezy po stronie metalnosci i podejscia do lowienia wiekszosci polakow a nie tamy bo z tym natura zawsze w jakis sposob sobie poradzi. Pozdrawiam PRAWDZIWYCH wedkarzy