Skocz do zawartości
tokarex pontony

Arturo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Arturo

  1. My ponownie byliśmy kilka tygodni temu. Niestety trafiliśmy na fatalną pogodę przede wszystkim silny i zimny północno-wschodni wiatr, który bardzo utrudniał precyzyjną wywózkę. Łącznie kilka karpi od 8 do 11 kg i trzy amury: 6, 8 i rekordowy 16,5 kg Na zdjęciu: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fba9e2f77c928e94.html
  2. Widzieliście artykuł o Okoniu w ostatnich Wiadomościach Wędkarskich ? Ale reklama na dwie strony Już widzę, jak w sezonie przyjadą kolejne setki osób pewne złowienia 50. kilogramowego suma na haczyk nr 8 i dwa czerwone robaczki Mam tylko nadzieję, że teraz nie trzeba będzie rezerwować pomostu z trzymiesięcznym wyprzedzeniem
  3. U mnie dzisiaj zagościł SPRO Expert Pod II. Prosty model ale szukałem przede wszystkim czegoś lekkiego i stabilnego. A ten rzeczywiście waży poniżej 2 kg Polecam
  4. Koledzy, A ile właściwie lat Waszym zdaniem przeżył ten sum aby na Rybniku dociągnąć do wagi ok. 100 kg. Przeczytałem całą dotychczasową dyskusję i tak się zastanawiam ile czasu ta ryba pływała zanim wylądowała na na gustownej wycieraczce wraz ze swoim "zdobywcą".
  5. Ja ciągle kombinuje jak w przyszłym sezonie dobrać się do amurów na tym łowisku. Myślę, że moim dotychczasowym problemem był brak selektywnej zanęty na amura. Nęcenie kukurydzą lub ziarnami przy tak dużej populacji karpia może zmniejszać szanse na wejście amurów. Pytanie tylko czym nęcić amury aby jednocześnie zanęta nie została po godzinie wyżarta przez 2-kg karpie Może w sezonie letnim śliwki ? Sam nie wiem...
  6. Karpik 16 kg i to o takiej porze. Nieźle. Nie wiedziałem, że takie tam pływają. Mój rekord z tego łowiska to 12,5 kg w wakacje rok temu. Niestety nigdy nie złowiłem tam amura. Macie jakieś sprawdzone sposoby na tę sprytną rybkę na Okoniu?
  7. Ja byłem jakieś dwa tygodnie temu. Sezon pstrągowy w pełni. Ćwiczyliśmy spining we dwóch przez dwie godziny... różne blaszki, woblerki i nic. Ryba się wszędzie pluska a przynęty parę razy tęczak odprowadził tylko pod pomost... Troszkę zdezorientowany tą porażką przerzuciłem się na spławik. Pierwsze branie miałem po dwóch minutach... a potem już jeden po drugim Ach te hodowlane pstrągi
  8. Cześć, 1. Jeżeli jesteś tam pierwszy raz i nie łowiłeś też do tej pory karpi na kulki to lepiej wybierz stanowiska od 29 do 38. Przy trzydniowej zasiadce w październiku może Ci się również przydać dodatkowa wiata, która ma również oświetlenie. W razie deszczu nie będziesz musiał siedzieć ciągle pod namiotem. Wtedy trzeba wybierać 37,38. (swoją drogą mam sentyment do tych miejsc bo właśnie tam miałem swój rekord 12 kg) 2. stanowiska 8,9 również mają pokaźne wiaty ale sądzę, że to są trochę trudniejsze miejscówki. Musisz rzucać dużo dalej na wypłycenie. Inaczej trafisz na kilkumetrową głębie i generalnie zmniejszysz szanse na brania. 3. dużo istotniejsze na co łowić, wydaje mi się kwestia jak łowić. Zakładam na ten moment, że nie będziesz sondował, oznaczał i nęcił łowiska z łodzi lub pontonu (?). W tej sytuacji polecam "metodę" z krótkim, kilkucentymetrowym przyponem (mi sprawdziły się z miękkiej plecionki). Dodatkowo warto korzystać z PVA aby nęcić punktowo (zwłaszcza w chłodniejszej porze roku). 4. jako zanęta do "metody" polecam dobrze namoczone i wolno uwalniające mieszanki karpiowe z dużym dodatkiem ugotowanych konopi lub pasty pelletowe. Najlepiej będzie przygotować dwie wersje smakowe (np. wanilia/ truskawka) a druga na bazie fish-mixu. 5. weź jeszcze pod uwagę, czy chcesz nęcić tylko samymi kulkami? Jeżeli masz środek pływający warto też wypróbować gotowaną mieszankę ziaren zaprawioną jakimś boosterem. Z kolei jeżeli nęcisz z brzegu doradzam oprócz kulek również pellet halibutowy. Nie martw się wielkością i wybierz duży (nawet 22 mm). Łatwiej umiejscowisz w łowisku za pomocą procy no i pellet będzie również długo uwalniał swój zapach. 6. co do kulek zgadzam się z kolegami piszącymi wcześniej, że nie ma co nadmiernie podnosić kuli nad dno. Pamiętaj, że to żwirownia, raczej twarde dno i coś co pływa wysoko może być traktowane przez ryby jako nienaturalne i zagrażające. Ja preferuję kulki tonące a nade wszystko neutralnie wyważone ! 7. Warto wziąć ze sobą smaki takie jak: truskawka, scopex, monster crab, fisch, tiger nut, squid&octopus.... Rozpisałem się troszkę Mam nadzieję, że trochę pomogłem. Jakbyś szukał jeszcze info dwaj znać. Pozdro. Arturo
  9. Jeżdżę na "Okonia" od prawie trzech lat. Generalnie nastawiam się na karpie i amury a jedynie w sezonie jesienno-zimowym odwiedzam to miejsce, żeby "pobawić się" z tęczakami. Mój dotychczasowy rekord łowiska to karp 12 kg (2009) + czwarte miejsce na wiosennym turnieju 2010. Starałem się dokładnie przeczytać wszystkie informacje zawarte we wcześniejszych postach. W oparciu o to co zostało napisane wcześniej oraz własne doświadczenia rysuje mi się następująca charakterystyka tego miejsca: 1. miejsce blisko Warszawy, bardzo oblegane, mocno nęcone i wymaga wcześniejszej rezerwacji, zwłaszcza w weekendy. 2. wielogatunkowe: najczęściej zdarzają się karpie ale są też amury, jesiotry, jazie, leszcze, karasie. Chodzą opinie o szczupakach i gigantycznych sumach. 3. raczej trudne! jak ktoś chce mieć gwarancję złowienia ryby niech lepiej wybierze Halinów, Ossów lub coś podobnego. "Okoń" to żwirownia o zróżnicowanym, "poszarpanym" dnie (nawet do 15 - 17 metrów). W takich warunkach ryba ma swoje zakamarki i przyzwyczajenia... 4. dobra atmosfera: właściciele przyjaźni i otwarci. Klienci generalnie też OK. Oczywiście zawsze może zdarzyć się ekipa "dresów" ale na "Okoniu" generalnie jest fajnie i nawet jak coś się poplącze to Twój sąsiad zamiast robić awanturę chętnie pogada i dołączy do wspólnego piwka. 5. sosna = dramat. Okres pylenia tego drzewa praktycznie ogranicza brania ryby do zera. Warto o to pytać przy rezerwowaniu pomostów. 6. stanowiska: generalnie im dalej, tym lepiej ??? Co prawda 8,9 są ok. ale większość wybiera na 20 i dalej. 52 to oddzielna historia 7. nęcenie: chyba wciąż tajemnica. Jedni ostrożnie i delikatnie wybierają PVA. Inni sypią kilogramy ziaren... odwieczny dylemat
  10. Razem z ojcem byliśmy na tym łowisku od 6 do 9 września. Celem były duże karpie i amury. Przyjechaliśmy z całym niezbędnym sprzętem, który umożliwia łowienie na największym akwenie (m.in. żyłki min. 0,30; mata karpiowa, apteczka karpiowa, haki bezzadziorowe itp.). Bawimy się w takie łowienie od kilku lat więc tego rodzaju wymogi traktujemy już jako standard. Wyjazd, mimo ciągle zmieniającej się pogody oceniamy jako udany. Łącznie wyjęliśmy 6 karpi o wadze od 8 kg do 12,5 kg. Trochę szkoda, że nie spotkaliśmy się z tymi największymi (ok. 20 kg) ale jak na pierwszy raz to myślę, że to i tak całkiem nieźle Dodatkowo kolejnych 5 sztuk spięło się w trakcie holu ... Jak łowiliśmy? Pierwsze godziny to sondowanie zbiornika. Najciekawsze miejsce znaleźliśmy jakieś 150 - 180 m od naszego brzegu, gdzie dno zaczynało opadać aż do najgłębszej części łowiska (ok. 3 metrów). Taka odległość oznaczała konieczność łowienia z wywózki. Nęciliśmy w oparciu o mieszankę gotowanych ziaren z dodatkiem oleju rybnego. Zestawy z bezpiecznym klipsem a w miejscach z większą warstwą mułu również "helikoptery". Stosowaliśmy przede wszystkim kulki pływające i neutralne. Co do smaków najbardziej sprawdziły się rybne, scopex oraz autorska kompozycja Arka Kosińskiego - dzika róża. Podsumowując: jeżeli po jednym wyjeździe można coś doradzać: 1. warto mieć swoją łódkę lub ponton 2. zestawy przelotowe zmniejszały szanse na zacięcie, karpie są cwane i doświadczone 3. lepiej kłaść zestawy na skraju obszaru, który obsypaliśmy główną częścią zanęty 4. back-leady naprawdę się przydają, ryby są mocne i potrafią nieźle poplątać... 5. zawsze bądź gotowy na hol z pontonu... zwłaszcza gdy masz na haku pełnołuskiego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.