Witam.
To może i ja napiszę , we wrześniu będąc na dorszach , kiedy wsiedliśmy na kuter uzbroiłem wędkę i dodatkowo wyjełem drugiego pilkiera który miał być kolejny do założenia . Skrzynka leżała na pokładzie. Wypłyneliśmy z kanału portowego i... fala ,wiało około 6 B ( tak określił szyper). Po przepłynięciu około 300 m szyper ustawił kuter bokiem do fali, a tu tylko zdążyłem zauważyć jak skrzynka poślizgiem ląduje w morzu . 10 polkierów , 3 koguty własnej roboty, okulary polaryzacykne, szczypce, agrafki z krętlikami, kółka łącznikowe , kotwiczki, zapasowe przywieszki i nadczym najbardziej ubolewałem , zapasowa szpulka ( pierwsza - metalowa) od kilku miesięcznego kołowratka z plecionką nową . Zgrzyt zębami wściekłość na samego siebie i kilka niecenzurowanych epitetów. I nauczka - co lużne , przywiąż .
Pozdrawiam.