No i się zes...ło! Wszystko przygotowane na zasiadkę, a tu młodszy syn jakby coś przczuwał... Jednocześnie puścił pawika i dżyzdnął w majciochy... Przepraszam, że tak obrazowo opisuję ale, młody pokrzyżował mi plany i nawet nie mogę się na niego złościć Szykuje się chyba jakaś wirusówka. Brrr... Oby nie! No cóż... choroba nie wybiera, więc pewnie i mnie też dopadnie (już się nie mogę doczekać )
Pozostaje zaśpiewać "Witaj Majowa Jutrzenko..."
Pozdrawiam wszystkich tych, którym też się nie udało wyjechać