Racja post bardzo dobry.
Nie będę się robił święty bo niektóre rybki biorę do domu ale z statystyk które podliczam do związku na koniec sezonu wychodzi że jest to około 5 karpi w granicach 2-2,5 kg na święta lepiej smakuje własna rybka i około 9-10 szczupaczków takich po około 70 cm myślę że lepsze jest moje założenie niż niektórych ludzi nad wodą jak to napisał już Pisaq że zapłaciłem to w mięsie się zwróci jak dla mnie to troszkę chore .
Później wszyscy się dziwią gdzie te ryby się pogubiły i do przykładu podam sytuacje u mnie z okolicy ( Halemba),
Jeśli zarybią staw to wędki się nad jezioro nie wciśnie i stała zasada wyłapać co wyłapać i czekać na kolejne zarybienie.
Tym sposobem znajomy mojego ojca dobił do trzy cyfrowej liczby karpi na koniec sezonu (wpisanych w rejestr) a na moje pytanie co robi z taką ilością ryby dowiedziałem się że trochę da sąsiadom trochę rodzinie odda ale jest szpan ile to on nie nałapał ..
tyle w temacie