Dziwne łowisko. Jeżdżę tam od lat, spinninguję za szczupakiem, znam każdy kamyk i trzcinkę, wiem gdzie głęboko, gdzie płytko, znam każdy zaczep - a wyniki, tak jak inni, mam coraz gorsze. Mówi się, że to łowisko "żywcowe" i rzeczywiście rzadko ktoś coś łowi na spinning, ale i na żywca nie ma szału od kilku lat. Jakieś "pięćdziesiątki", a zazwyczaj niewymiarki.
Nie wiem o co chodzi z tym Rydwanem - rzadko ktoś coś łowi, więc nie jest przełowiony. Jakby kłusowali prądem, to by były zdechłe rybki, a nie ma. Zresztą albo ja, albo ktoś znajomy jesteśmy tam non stop, więc ktos by zauważył, a jakby szczupaka nie było. Z pięć lat temu łowiłem tam osiemdziesiątki i siedemdziesiątki, dwa lata temu byłem prawie codziennie, to złowiłem trzy siedemdziesiątki, 10 sześćdziesiątek i sporo pięćdziesiątek, ale mówę: byłem prawie codziennie, od świtu do nocy - przy mnie nikt niczego większego nie złapał, anie nie słyszałem z wiarygodnych ust. Trzy lub cztery lata temu padły tam na pewno dwie metrówy na żywca, ja ich nie widziałem, ale to pewna informacja - szczupak ma się gdzie trzeć, powinno go być full, a złowić trudno.