Skocz do zawartości
tokarex pontony

grzegosław

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez grzegosław

  1. Daiwa Shogun w domu, czas pójść na ryby :)

    Pierwsze wrażenie jest imponujące...wykonanie wędziska jest doskonałe i może być wzorem dla innych. Nie można się przyczepić do niczego, zaczynając od dolnika, kończąc na szczytówkach. Przelotki-Alconite K, są świetnej jakości, (porównywałem z Windcaste'em i to jest inna bajka-są po prostu solidniejsze, lepiej wykonane i mam wrażenie, że lepiej umieszczone na blanku, ale to może złudzenie, bo są lekko pochylone w stronę szczytówki. Przelotki na szczytówkach też są wzmocnione, duże i bez problemu zmieszczą "strzałowy przypon"). Ostatnia przelotka na szczytówce jest wzmocniona dwoma "wąsami" coś na kształt Fuji Hardloy.

    Akcja (sprawdzana na sucho więc mało miarodajna) jest typowo szczytowa, a kij po ugięciu natychmiast wraca do pozycji wyjściowej.

    Wędka jest lekka, sztywna przy czym nie mam wrażenia, że to szpadel :)

    Czas ruszyć na połów.

    Pozdrawiam

  2. Cześć

    Przyszedł czas zmienić kołowrotek do odległościówki. Do wydania jest 500zł + ewentualnie "brzydsza połowa" coś dorzuci, w co trochę wątpię, bo muszę kupić też feedera i tam są poważne wydatki.

    Macie jakieś typy? :)

    Moje przyzwyczajenia to ABU i Daiwa, ale że ja stary już jestem, to mogę nie wiedzieć wszystkiego o lepszych następcach.

    Proszę o radę i dziękuję za odpowiedzi.

    Pozdrawiam

  3. Cześć,grzegosław, oglądałem tą Daiwe na tegorocznych targach w Poznaniu. Sprawia wrażenie mocnego, jednocześnie jest lekki. Solidne przelotki, na szczytówce duże oczka. Jak dla mnie mogłby mieć troche dłuższy dolnik.

    Dzięki za informację.

    Machałeś nią chociaż na sucho? Jak akcja tego wędziska? Rozumiem i wiem, że to nie klucha, ale czy nie za bardzo "idzie w parabole"? Ja już tak mam, że preferuję tylko akcję szczytową i to maksymalnie.

    Już byłem blisko zamawiania Browninga Black Viper S lub Distance Force Feeder, ale właśnie ze względu na parabolę i miękkość tych wędzisk, odpuściłem sobie...choć nie wiem czy dobrze robię :), bo jakość tych wędek jest niesamowita.

    Jak jest z jakością wykonania? Czy jest to półka "tournament" czy niższa? Nie wiem jak u Ciebie, ale nic mnie tak nie drażni, jak niedoróbki i kiczowate wykończenie.

    Na filmie nr 1 przelotki na prawdę robią pozytywne wrażenie i widać, że są duże i nie będzie problemów ze "strzałowym". Jednocześnie szczytówki są solidne, chyba, aż za bardzo ;)

    Na filmie nr 2 fajnie widać jaki "power" ma ta wędka i jak bym wiedział jakim ciężarem gość rzuca, to już bym był całkowicie szczęśliwy :)

    Pięknie, po rzucie szczytówka wraca do wyjściowej pozycji !

    Mam jeszcze jedno pytanko.

    Czy ktoś używa(ł) tego typu wędziska (chodzi o CW) do łowienia na spokojnej wodzie? Czy, łowiąc najsłabszą szczytówką będzie możliwość zacięcia drobniejszej ryby? (myślę tu o płociach do 1kg i "leszkach" od 1do 1,5 kg)

    Pozdrawiam

  4. hmm...

    Widząc ponton u ojca, od razu pomyślałem o zmocowaniu tam jakiegoś "taboreta" :).

    Skoro mówisz o obrotowym, to już nawet wiem jak to zrobić i z czego.

    Spytam tylko - zamontowałeś fotel do fabrycznej deski, czy zrobiłeś nową ?

    pozdrawiam

  5. Cześć

    Pewnie nie będzie problemu, ale obawiam się ,że dziadek mnie samego nie puści..., bo albo podrapię, albo połamię coś...jak to tata... :mrgreen:

    W każdym bądź razie, wstępnie jesteśmy umówieni i jak tylko czas pozwoli, to będziemy "mamuśki" w tym roku wyławiać.

  6. "Dziadki " są już motorowodniakami... :)

    kocur -> PMNavigator 290 jest taki jak mówiłeś tzn:

    -wizualnie, nic do zarzucenie, no chyba, że wędki...wszystko OK

    -jakość wykonania i solidność konstrukcji oceniam bardzo dobrze

    -pompowanie czterech komór, zajęło mojemu ojcu coś około 10 min i to ze wskazaniem na mniej :shock:

    -jeśli chodzi o wagę, to w pojedynkę nie ma problemu, a już we dwójkę przeniesienie Navigatora nie jest żadnym wyzwaniem.

    -rozkładanie i składanie po dwóch razach jest opanowane, łatwe bez najmniejszych problemów

    -torba do transportu, wygląda na mocną i nie jest jakaś okrutnie wielka

    -ławki i podłoga ze sklejki są elegancko zabezpieczone przed wodą, ale i tak dodatkowo je zaimpregnuję ( to nie kosztuje, a na pewno pomoże)

    -miejsca dla dwóch osób jest bardzo dużo, ale w trzech, to już była by extremalna wyprawa i ja osobiście dostałbym w tych warunkach na głowę...

    -ponton położony na "kobyłkach" z zapiętym silnikiem (Yamaha Malta 3km-17kg) wygląda kozacko :smile: , przy czym nie ma jakichkolwiek śladów przeważania silnika i ugięć na rufie - INHO da sobie radę na wodzie ( tylna kobyłka była w odległości 50 cm od końca burty

    apsik35 -> pawęż w PMN to nie jest deseczka jak w Kolibri, tylko kawał solidnej dechy-sklejki z estetycznym, solidnie wykonanym stelażem. Zobaczymy jak się to sprawdzi podczas pływania (jednak silnik spalinowy ma trochę większe drgania), ale po dzisiejszej obserwacji "na sucho", jestem dobrej myśli, wręcz przekonany ,że będzie bardzo dobrze.

    Zresztą MinnKota jest już prawie w drodze i jak nie sprzedam Yamahy to będę posiadaczem dwóch motorów :razz:

    W czwartek wodowanie i próbne łowienie, a w sobotę nie bedzie już przebaczenia, bo jak mawiają najwięksi...w odległości jest siła i moc :grin:

    ps:

    kocur, jeszcze raz dzięki za wskazanie dobrej drogi...bo stwierdzam, że dla dwóch starszych gości to jest "pełna profeska" :)

    kupowałem w dużym sklepie na S... (jest też na alledrogo) i polecam-wszystko sprawnie i szybko

    edit:

    acha, dostałem po czasie info od producenta, że już we wrześniu Navigator będzie miał przesuwane ławeczki, rolkę do kotwicy i cztery uchwyty do wędek (teraz są dwa).

    Jeśli komuś się nie pyli z zakupem to warto, bo od przybytku głowa nie boli

  7. Ja Navigatora też zamówiłem w tym serwisie i już "dziadek" oczekuje... :grin:

    Oj widzę że nie tylko dziadek :mrgreen:

    hehe, wiesz jak jest - zamówiłem dla ojca i wziąłem na siebie odpowiedzialność. Jak coś będzie nie tak, to mnie "dziadek" ze szwagrem powieszą... :twisted:

    Nie mówię jednak, że nie popływam i nie potestuję nowoczesnych maszyn :razz:

  8. Cześć

    Z alledrogo, chodzi mi o to, żeby tam nie pytać i nie zaciągać opinii.

    Wiadomo, że może się trafić kanciarz i złodziej po prostu (chociaż pewnie większość to uczciwi ludzie ), który zrobi wszystko i powie to, co chcemy usłyszeć , a nie jaka jest prawda.

    Dla mnie liczy się opinia użytkowników, posiadaczy, w jakiś tam sposób weryfikowanych i sprawdzonych - patrz ->użytkownicy forum, koledzy po kiju itp.

    Ja Navigatora też zamówiłem w tym serwisie i już "dziadek" oczekuje... :grin:

    dziukos :

    jeszcze jedno, jak wygląda ponton podczas troszkę większego wiatru? Mocno niż "rzuca"?

    Bo wiadomo łódka ma troszkę inną wagę...

    ja, pływając jeszcze pontonem o dmuchanej podłodze w latach 90-ych, nie miałem problemu z lekkim wiatrem na J.Dąbie. Gorzej było przy silnym wietrze, bo wtedy tyłek moczyło :)

    pozdrawiam

  9. Hej

    "Alledrogo" bym nie ufał, ale już kolegom, którzy mają sprzęt i coś o nim mogą powiedzieć... i owszem :)

    Ja osobiście mam łódź i coś o niej mogę opowiedzieć, podobnie o moich "wyczynach" w match'u, szeroko pojętym spławikowaniu i żywcu.

    Jednak, jak przyszło zakupić dla "tatydziadka" ponton, to waliłem na forum jak w dym, bo gdzie nabyć w miarę obiektywne informacje ?

    Ostatnio w pontonie pływałem w roku '98, zakupionym w sklepie "Lipień"...było, minęło...ponton pękł "starszym panom" pod d...ą, była kupa śmiechu, ale całe szczęście, że na Lubczynie, 50m od brzegu i na gł.40cm... :)

    IMHO - warto pytać, wyciągać wnioski i kupować dobry, sprawdzony sprzęt

    ps:

    ja osobiście wolę odczekać, dołożyć parę złotych - nie jeść szynki przez dwa miesiące, ale kupić sprzęt znanej i sprawdzonej marki...tak, tak w naszym hobby ta zasada jest podobna - nie ma jazdy bez gwiazdy :wink:

    pozdrawiam

  10. TUTAJ jest dyskusja o zamocowaniu i sprawdzeniu na wodzie silnika spalinowego, na PMNavigator 320

    Myślę, że wiele wyjaśnia i pokazuje, że przy normalnym użytkowaniu pawęż PMN, da radę przy silniku spalinowym 2-3km

    Zresztą producent też podaje możliwość podłączenia silnika do 4km.

    Gorzej by było, jak pisał wyżej kocur, gdyby ktoś chciał ślizgiem "cisnąc"...mogłoby się, co nieco pourywać :twisted:

    kocur ->jak sobie poradziłes z mocowaniem kotwic ? - normalnie, sznurki pod tyłek, czy mocujesz do linki asekuracyjnej ?

    sorry, że tak Ci zawracam gitarę, ale coś czuję, że zaraz będę miał pytania od dziadka , albo od razu się wezmą i będą montowali do ładnie wyglądających uchwytów na wędki :wink:

    ps:

    acha, pochwal się jeszcze jaki masz zestaw Minn Koty (aku, ładowarka itp), to pozwoli mi mieć jakiekolwiek rozeznanie, jeśli miałbym zakupić motor elektryczny

  11. Kocur - "starsi panowie" będą pływali PMNavigator 290.

    Jakoś Ich przekonałem i podałem Twoje argumenty...podaj swój adres, to wszelkie, ewentualne gromy też pojadą do Ciebie :lol::wink: .

    Myślę, że to jest dobry zakup-trochę się martwię o silnik (swoje jednak waży), ale jakby co można dokupić elektryczny.

    Zresztą zaraz zapodam ogłoszenie i może ktoś będzie zainteresowany zamianą Yamahy na nowego elektryka.

    ps:

    Dzięki za wszystkie rady -przekonała mnie jednak jakość wykonania wskazująca mimo wszystko na PMN

  12. Cześć

    "starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj..."

    nudzą się chłopaki nad brzegiem i postanowili odbić na gumie od brzegu :mrgreen:

    Wracając do sedna sprawy, to:

    Starsi panowie to typowi spławikowcy, chociaż ojciec macha "matchem" - więc wchodzą w rachubę wiaderka i duże torby

    Civic jest w wersji sedan i stąd moje pytanie, ale już dzwoniłem do sprzedającego i mówił ,że nie ma problemu i się zmieści .

    Co do motoru to mam wątpliwości (waga Yamahy to 17 kg bez paliwa) i dlatego, pytam gdzie mogę... Jutro postaram się dowiedzieć czegoś "u źródła" i dam znać co powiedzieli.

    ps :

    Czy Nawigatora można gdzieś w Szczecinie obejrzeć :?:

    Rozumiem ,że jakość wykonania w Navigatorze, czy też w Kolibri nie pozostawia nic do życzenia?

    :!:dziadki już nadają, że po co taki duży - że im 270 wystarczy... :wink:

  13. Jak zwykle Kocie, dziękuję za szybką odpowiedź :)

    Czyli mówisz, że dla dziadka lepszy będzie PM Navigator 290 ? Postaram się go przekonać :grin:

    Powiedz jak się sprawa ma po spakowaniu ?, zmieści się do bagażnika Hondy Civic ? - bo szwagier ojca będzie z nim pływał i muszą się do auta zapakować ? :lol:

    ps:

    acha, silnik będą zabierać mój (Yamaha Malta 3 km ) - na tej nakładanej pawęży też będzie stabilnie ?

  14. Witam kolegów

    Ojciec zamierza zakupić ponton i jest dylemat...PRO MARINE NAWIGATOR 270 czy może KOLIBRI 280 ?

    Ma ktoś praktyczne rady, odnośnie tych dwóch modeli ? W teorii i na obrazkach wyglądają podobnie i podobne mają parametry (chociaż Kolibri ma pawęż drewnianą, a Nawigator - nakładaną ). Którą jest lepsza i czy ma to jakieś znaczenie ? - nie wiem i liczę, że ktoś pomoże... :)

    ps:

    kurcze...ale czy dla dwóch osób to nie za mały jest? chyba z nim pogadam i namówię na coś około 3m, ale znając starszych panów będzie ciężko :wink:

  15. Wydaje mi się, że droga od załomia jest dużo dłuższa. Jedyne miejsce do zwodowania było spory kawałek od nowej pompy jednak powiem szczerze, że idealne nie było po za tym więcej osobówką tam nie jadę :???:

    eeee tam... :smile:

    Zajechałem dziś od strony Załomia (zjazd z głównej drogi w ulicę Łąkową, przy kościele).

    Elegancki dojazd do samego jeziora, z dość ładnym zejściem do wody.

    Od kościółka do jeziora dojazd trwa 10 min, po dobrej utwardzonej drodze.

    Wygląda to bardzo zachęcająco i też chyba zrezygnuje z jazdy off-road przez "nowe pompy"

    Nie można się tak od razu zniechęcać, tylko trza cierpliwie dążyć do celu :wink:

    TUTAJ PARKING I ZEJŚCIE DO WODY

  16. nooo... :mrgreen:

    Mówiąc "nowa" mamy na myśli tę wybudowaną w latach 80-84, "stara" natomiast to przedwojenna, poniemiecka , z której już tylko fundamenty pozostały :)

    Samochód zostawiałem zawsze przy budynku, parę kroków z łódką na plecach do wału i potem już przez trzciny do jeziora.

    Wał jest przejezdny tylko rowerem (wiem bo pstrykam tam fotki różnym stworom ), ale też trzeba uważać, bo ciasno i nieprzyjemnie.

    Można też spróbować dojechać od strony kościółka w Załomiu (tam latem dzieciaki na plaże chodzą - będzie chwila to pojadę sprawdzić i podam info.

  17. hmm... :)

    A nie mówiłem...ale jeśli jechaliście od strony tego "nibypomnika" tzn., że byliście na nowej pompie - to taki mały budynek (artone nazywa to przepompownią).

    Na starą pompę dojeżdża się drogą, w którą skręca się w lewo, 200 m za pomnikiem.

    Przy nowej pompie, nie pchajcie się już wałem do starej pompy tylko (pisałem o tym) z pontonem na wał i jest ścieżka do wody.

    ps:

    kozaki z Was, żeby w nocy tam autem jeździć :mrgreen:

    NOWA POMPA - skręca się zaraz za mostkiem, przy pomniku

    STARA POMPA -

    skręca się w białą nitkę (drogę) widoczną na mapie z mapą

  18. nom... :sad:

    Przykre to, ale prawdziwe.

    Degradacja tego jeziora postępuje z roku, na rok. Generalnie cały brzeg jeziora tak wygląda, z małymi wyjątkami typu HOM, Czarna Łąka, Lubczyna, Komarowo...

    Generalnie tylko łódź lub ponton, a i z nich tylko tzw.duże Dąbie - z wody duża płoć, leszcz, szczupak, a przy trzcinie i sitowiu w okolicach Lubczyny, spory boleń i okoń.

  19. Witajcie niewitani :grin:
    Największe sukcesy to płocie ( nie mylić z płotkami )

    morskie mamuśki :wink:

    Okazy dochodzące do 1,2 kg to wcale nie przypadek, a nie muszę opowiadać jak takie "coś" chodzi na odległościówce.

    I to jest właśnie to. Prawdziwa walka :mrgreen:

    grzegosław, może któregoś pięknego razu zgramy się na Dąbie :?: Albo inne okolice :?: Od lipca będę miał więcej czasu na wędkowanie.

    Cześć

    ad.1 - hehe... i to mamuśki takie, że jak ktoś nie widział lub sam nie wyjął, to w życiu nie uwierzy !

    ad.2 - taaak i nie zamienię jej na inne "żywce i spiningi ", pomimo większych ryb na nie złowionych.

    ad.3 - bardzo miło, dziękuję i pewnie się spotkamy, choć muszę się dosprzętowić po stratach złodziejskich w zaprzyjaźnionej Skandynawii :sad: (dam radę i w połowie lata możemy się umawiać)

  20. Cześć

    Tak jak już pisałem, nie licz na jakieś pokaźne efekty z brzegu. Jezioro jest bardzo płytkie, kosmicznie zamulone i porośnięte. Nie masz szans generalnie dotrzeć do wody, z pominięciem kilku "dzikich plaż" - tam ewentualnie możesz w woderach brodzić i pospiningować przy trzcinach lub sitowiu.

    W tym kanale, który zaznaczyłeś brak jest czegokolwiek oprócz śmieci... :evil:

    Lat temu...- tak z piętnaście, mógłbyś liczyć na ładne klenie, które nie wiedząc czemu, brały tylko na najmniejsze obrotówki, na których kotwiczkach musiały być nałożone malutkie skrawki pomarańczowych wentyli (myślę, że to wynik rosnącego wzdłuż pobliskich działek dzikiego bzu i jego czerwonych i bordowych owoców).

    Przy samym ujściu kanału do jeziora jest kilka stanowisk, ale prócz krąpików, płotek i jazgarzy nie wyciągniesz raczej niczego.

    Możesz spróbować TUTAJ

    To jest stara faszyna. Idąc dalej wałem znajdziesz jeszcze jedną i próbuj Waść :)

    Na tych dzikich plażach warto sie zasadzić na nockę i trafić ładnego leszcza, który podejdzie wieczorem lub ranem na płyciznę. Trafi sie też węgorz, ale to już musisz być wierzący i praktykujący :wink:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.