grzegosław
-
Liczba zawartości
34 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez grzegosław
-
-
Lecisz przez wioskę Krajnik do wału- tam zostawiasz auto (albo i nie) i dalej wałem do miejsca gdzie z Odry odchodzi kanał do Elektrowni.
Ja zawsze łowiłem bliżej Elektrowni - do wody schodziłem przy takim małym szlabanie na wale
pozdrawiam i połamania...
-
Raczej nigdy nie wróciłem "na tarczy" ...chociaż wiemy jak niewdzięczne potrafią być ryby.
Leszcze 1-1,5 kg to w tamtej okolicy wcale nie przypadek, a wręcz norma. Koledze, z którym razem siedzieliśmy tam przez noc, pomagałem wyjąć z wody,( nad ranem około 3godz.), leszcza o wadze 3.9 kg.
Chociaż przyznam, że łowiłem tam ostatnio 3 lata temu.
Jeśli nic się nie zmieniło to siedzi tam nadal.
Są ładne krasnopióry i płocie 20-30 cm.
Linów jest mało, ale są za to ładne ( do 30 cm ) i to mnie rajcowało strasznie, bo zawsze miło jest, jak coś innego weźmie. Nigdy się na nie nie nastawiałem i zawsze był to przyłów do leszczy.
Co do przynęt to:
-czerwone robaki z jednym białym na końcu lub z kukurydzą
-rzadko makaron i pęcak
Zawsze tam używałem zanety Van den Eynde -Bream wymieszanej z białymi robakami, kukurydzą i siekanymi czerwonymi, w zależności od tego co miałem na haku
-
Cześć
Ja ze swojej strony polecam "zimny kanał" - czyli dopływ wody do elektrowni.
Dojazd od strony wsi Krajnik do wału.
Kawał drogi trzeba iść wałem (chyba, że ktoś autem dojedzie, ale jak złapią to może być "na bogato" )
Ładne łowiska są przy samej elektrowni, ale po drodze na kanale jest dużo miejscóweczek, gdzie jest ładny leszcz, lin i płoć.
Podobno są tam karpie, ale znam je tylko z opowieści...
Łowiłem tam feederem, odległościówką i wyniki zawsze były zadowalające.
Spiningiści też mają ( i to wcale nie małe ) szansę spotkać się z ładnym sandaczem i szczupakiem ( mój miał 80cm, ale gość przy mnie wyjął "szczupłego na obrotówkę 110 cm )
-
Tak, gościu nie żyje od 15 lat , albo i lepiej ... On był lekko psychiczny, ale jak się mu nie podpadło, to raczej niegroźny był
Siedział tam i jeszcze w latach 80-ych obsługiwał poniemiecką pompę. Właśnie w tym zbiorniku przy pompie złowiłem swojego pierwszego "szczupłego" -65 cm, na polską blachę Gnom
Jak się mu postawiło "dobre winko" to pilnował namiotów, które przy jego "wozie drzymały" rozbijaliśmy
Z dojazdem to jest tak :
-na starą się nie pchaj, chyba, ze rowerem , albo 4x4, ale poważnie, będziesz miał duże problemy
- do nowej, przy niskim stanie jeziora dojedziesz bez problemu, potem zrzucasz ponton zaraz przy nieczynnym jazie od strony jeziora i całe jezioro Twoje.
Morska płoć w połowie września i na początku października bije jakiś kilometr od pompy, płynąc lekko w lewo od budynku.
Będziesz mijał sitowie - tam rzucaj małe pływające woblery lub obrotówki, a "szczupły" 65-70 cm nie jest wcale rzadkim przyłowem płociowym
-
hehe...to były czasy
Teraz już nie zostało z kamieni. Przy wysokim stanie wody nie widać ich w ogóle.
Tak, tak w latach 80-90 to na tych kamieniach ludzi stało, jak dziś na Cegielince . Teraz nie ma nikogo i dzicz okrutna. Na stare pompy nie ma jak dojechać (droga z bruku rozkradziona i auta 4x4 też mają problemy).
Jeśli ktoś posiada łódkę, to jednak warto udać się w tamte rejony
zapomniałbym
można spróbować dojechać do nowej pompy, ale raczej nie nastawiajmy się na połowy z brzegu - polecam pontonik lub łódeczkę
-
Cześć
Jestem zdziwiony, że o naszym największym jeziorze jest tak mało wątków...
Zatem opiszę co, gdzie i jak.
Jestem typowym gliździarzem, ale przez lata ukształtowanym na "WW" i mimo wielu lat uważam ,że to była dobra i słuszna droga.
J.Dąbie, to słynna w kraju typowa "wanna", nazywana tak ze względu na ukształtowanie dna - gdzie nie spojrzysz to grunt 2 m
Nie znaczy to, że w tej wannie nie ma ryb bo, że są, to ja (myślę, że też wielu z nas ) nie mam wątpliwości żadnych.
Występuje tu tak wiele gatunków ryb, że mogą nam pozazdrościć wszyscy w Polsce, ale złowić je, to już jest inna para kaloszy.
Są liny przekraczające 1.5 kg, są karpie dochodzące do 25 kg ( dwadzieścia pięć kg-to nie pomyłka ), karasie, które mój ojciec, mimo okazałych wymiarów (40-50 cm) wypuszcza ze śmiechem na ustach, mówiąc ,że to nie ryba .
Wracając do tematu, to ja nastawiam się na płocie i... tylko szlak mnie trafia, że te największe można łowić tylko na przełomie września i października, gdzie "fala pokład zalewa" (wiedzą to Ci, którzy pływają na łódkach, w październiku) a w zestawach pląta się wszystko ze wszystkim, a człowiekowi przyszło siedzieć na łódce i liczyć na przychylność niebios...
Mój zestaw na te "płoteczki" to typowa odległościówka (YAD Manchester 4,2 m-żyłka 0.16) z dużą kukurydzą-naprawdę dużą lub dwiema na haku.
Miejscówka, to "pełna woda" (jakiś km od brzegu), zanęta typowa na płoć i - uwaga ! - koniecznie z duża ilością kukurydzy. Po godz. oczekiwania ( nikt tego nie wie, dlaczego tak długo ! ) macie największe płocie w swoim życiu
Leszcze, to temat typowo letni... ale z łódeczką około 100 m od brzegu ( cały czas mówię o okolicach nowej i starej pompy) i penetrowanie wody w kierunku brzegu -zdziwicie się okrutnie, jak wielkie "leszki" są w tej wannie...
Latem, łowię leszcze 1-1,5 kg. i jest tego dużo natomiast jesienią trafiają się brązowe "wielkoryby "i złowienie "leszka" o wadze 2-2,5kg kg, nie jest dużym wyzwaniem. Problem w tym, ze to znowu jesień i warunki na wodzie są okrutne...
Liny i karasie to temat osobny i jak znajdę chwilę to opiszę gdzie i , w którym miejscu jest to możliwe...aczkolwiek polecam tereny przy Załomiu (stara pompa)
Szczupaki łowię na srebrne gumy ( rewelacja w tym rejonie ) i na żywca -to ten mój rekordowy (128 cm)
ps:
Zostałem wychowany na tym jeziorze i uważam, że jest strasznie niedoceniane...IMHO wynika to z nieznajomości technik łowienia i lenistwa wędkarzy...
-
Witam
Wędkuję już dobre 30 lat..., tak wiem, że to długo...
Jestem ze Szczecina i całe moje polowanie to Regalica, Odra, J.Dąbie i inne jeziora w województwie ( Długie, Woświn).
Największe sukcesy to płocie ( nie mylić z płotkami ) na "Dąbiu", które we wrześniu łowię z łodzi na wysokości nowej i starej pompy. Okazy dochodzące do 1,2 kg to wcale nie przypadek, a nie muszę opowiadać jak takie "coś" chodzi na odległościówce.
Na J.Dąbie padł też mój rekord w połowie leszcza - 3,2 kg i "szczupły" 128cm.
pozdrawiam
Jezioro Dąbskie
w Zachodniopomorskie
Napisano
Chłopy, na Dąbiu w lipcu to naprawdę nie ma ryb...
Straszne chimeryczne brania i to tylko nad ranem 5-8, potem tylko grill, bo wieczorem teżnic się nie dzieje