Wielka szkoda że KPS rozwiązał swoją działalność, bo taka organizacja ma większy wpływ na to co się nad jej brzegami dzieje niż pojedynczy wędkarze. Ale jak widać nawet grupa ludzi nie jest w stanie zapobiec przed destrukcyjnymi działaniami oszołomów z góry (mam tu na myśli Rudawę) Wracając do reaktywacji Klubu Przyjaciół Szreniawy to na pewno było by korzystnie dla rzeczki i jej mieszkańców przy czym musiała by to ogarnąć grupa ludzi z wielkim zapałem i sporą ilością wolnego czasu a do tego mająca pewne predyspozycję do zarządzania. Ja ze swojej strony jedynie to mógłbym się do takowej przyłączyć i działać na tyle ile czas pozwoli, ale jako ojciec wskrzesiciel nie da rady.
Kilkakrotnie byłem na wschodzie kraju gdzie jest grono osób zajmujących się, takimi jak nasza Szreniawa, rzeczkami i wierzcie mi że aż ciężko uwierzyć że w polskich realiach można osiągnąć takie rezultaty. Dzika woda nad której brzegami nie uświadczy żadnego śmiecia a w wodzie ryby, dużo ryb, rokrocznie pada kilkanaście potoków 60+, o mniejszych nawet nie będę pisał a do tego lipienie i czasami tęczaki. Chłopaki którzy są w to zaangażowani chuchają i dmuchają na wodę i ryby żeby nie zniweczyć ich kilkuletniej pracy, a robota jaką oni odwalili robi jeszcze większe wrażenie niż poławiane obecnie ryby. Na samo budowanie tarlisk zużywają rocznie ok 40ton żwiru (nie wiem jak oni to robią, ale pozyskali sponsora), regularne sprzątania i codzienne patrole SR są normą, a w okresie tarła wręcz koczują nad gniazdami. I to wszystko dzięki kilku przedsiębiorczym osobom którzy zainicjowali towarzystwo do obecnego stanu kilkudziesięcioosobowego składu którzy to obsadzili swojego członka w ZO PZW.
Pocieszający jest fakt że da się coś takiego osiągnąć w naszych realiach i coraz więcej powstaje towarzystw zajmujących się konkretnymi wodami, więc może i w Małopolsce kiedyś będzie taka prawdziwa rzeka>
Pozdrawiam