jestem pełen podziwu dla ciekawej intelektalnie dyskusji na temat "kogutów". Do chwili obecnej traktowałem przynęty zaopatrzone w sztywne kotwice i jak mi się wydawało wiechcie piór z przymróżeniem oka. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest taka rzesza fanów "koguta"i tyle opisów finezyjnego łowienia, opisów sprzętu, wykonania oraz całej gamy drobiazgów których nie można pominąć podczas wykonywania przynęty. Przeczytałem cały materiał i jestem skłonny wykonać całą masę kogutów, testować je w tym roku i opisać efekty moich zmagań. Jest jeden szkopół ze znaleźieniem odpowiedniego łowiska w okolicach Elbląga, ale chyba do pokonania.
Z Poważaniem