Pozwolę sobie dołączyć do tematu, bo z powodu urody Bzury strasznie mnie nad nią ciągnie.
Jakiś czas temu (7-8 lat) łowiłem dużo, głównie na Wiśle, ale też na Wkrze, Narwii i Bugu. Potem, po złowieniu we Wkrze 73 cm brzany która na nieostrym zdjęciu (zrobionym małpą kodaka przez moją narzeczoną ) wygląda jak chudy karp, kupiłem lepszy aparat. Jak już mieliśmy lepszy aparat, żeby fotografować zdobycze, to stwierdziliśmy że może by tak fotografować po prostu? I zaczęło się Jeszcze gorzej niż z wędkarstwem- życie podporządkowane fotoprzyrodniczej doli. Zarwane noce, tysiące kilometrów po dziurawych drogach, Wisła, Biebrza, Tatry, Bieszczady. Bieliki, łosie, rykowisko, wydry, bociany czarne, itd )) W międzyczasie przeprowadziliśmy się pod Kampinos, więc mamy jeszcze bliżej na zdjęcia. Po jakiś sześciu latach lekko mnie puściło, mogę patrzeć na świat i nie widzieć kadru zdjęcia które mógłbym w danym miejscu zrobić. Odkopałem wędki ( jedynie słusznej metody )) i w zeszłym roku pojechałem nad Bzurę- którą wcześniej zdeptałem łażąc za ptakami z lornetką. W pierwszym wypadzie gdzieś pomiędzy Łowicz a Sochaczew razem z synkiem (2 latka) złapaliśmy szczupaczka 40 cm ( ja trzymałem wędkę, Kacper kręcił młynkiem). Następny wypad był świtem, jak Bozia przykazała. Efekt- przerastający oczekiwania. Wrześniowa woda obdarzyła mnie kilkunastoma okoniami, paroma małymi szczupakami i dwoma po około 60 cm. Następnego dnia - wieczór. 62 i 74 cm. O matko Parę dni później zaczęło się rykowisko i wędki poszły w odstawkę. Wyjąłem je z szafy w czerwcu tego roku- skończył się przelot ptaków, a ja mogłem pomyśleć o rybach, na początek zamarzył mi się sandacz. Kilka nocy na ukochanej Wiśle i pare rozmów z lokalsami- rosówkowcami katującymi małe sumki na nurtowej skarpie zniechęciło mnie do wąchania wiślanego błota. W temacie Królowej Rzek nic się nie zmieniło, niestety. Zanotowałem za to już kilka wyjazdów nad bzurę- co prawda nie złapałem jeszcze w tym roku sensownej ryby na tej wodzie, ale nadzieje są. W ostatnią sobotę w Kozłowie Szlacheckim złowiłem trzy krótkie szczupaczki i dwa okonki. Szału nie ma, ale woda piękna, bobry baraszkują po brzegu a nad wodą masa zimorodków. Jak coś trafię konkretniejszego ( planuję wyskok jutro) to doniosę uprzejmie.