7218
Użytkownik-
Liczba zawartości
50 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez 7218
-
Mamy taką specjalną mieszankę która nazywa się u nas "Mostkowska karma"
-
Po paru latach wszystko uległo zmianie. Teraz Jez. Mostkowskie jest łowiskiem karpiowym. Zapraszam na nową stronę www: https://mostkowskie.pl/
-
Na Facebooku jest strona Jeziora Mostki http://www.facebook.com/pages/Jezioro-Mostki/102913059757437?ref=tn_tnmn zapraszam do polubienia. Ewentualnie udostępnienia. Przez ten czas nieobecności na forum aktywnie działaliśmy aby wędkarsko było dobrze. Na zdjęciach widać przyzwoite karpie. A co ciekawe w zeszłym roku złapano kilka ciekawych rybek - których wcześniej nie udawało się - Szczupak 103 cm Okoń 46 cm Karp 19,5 kg Wszystkie wróciły do wody. Zasada "Złap i wypuść" działa dobrze ...
-
To jest bardzo fajny pomysł i pewnie prędzej czy później z niego skorzystamy. Jest już pomysł zawodów wewnętrznych gdzie gromadzimy się całym Klubem i konkurujemy ze sobą. Każdy daje 30 zł na nagrody a przy założeniu że 50 osób to zrobi mamy budżet 1500 zł a za to można kupić ciekawe nagrody wędkarskie. Ale to wszystko w późniejszym czasie. Najpierw musimy uporać się z największymi problemami
-
Stronę już uporządkowałem i jest w pełni działająca Wpisujcie proszę opinie na forum zamieszczonego na stronie. Jeżeli uznasz że warto poinformuj o tej stronie znajomych. W ten sposób będziemy budować nowy styl wędkarastwa w Polsce ! pozdrawiam wojciech domińczak
-
witajcie podaję adres strony internetowej naszego klubu www.jezioromostki.pl strona wymaga jeszcze dopracowania ponieważ tekst jest chaotyczny i nie wszystko jest zamieszczone ale już można sobie poczytać a klub rozwija się fantastycznie ryby przybywa , a kłusownictwo maleje
-
dzięki za słowa wsparcia jakoś idzie to wszystko do przodu zarybienia jesienne zostały dokonane a kłusownicy przywykli ze jest gospodarz i trochę przystopowali jak bedzie strona internetowa to nie omieszkam podać jej na forum
-
a masz może karabin maszynowy to sprawa byłaby jeszcze szybsza pozdrawiam
-
myslę że w przyszłości chętnie będę propagował swoje łowisko ale jak na razie jestem na początku jego budowania Dopiero co uporalismy się z kłusownikamia. I dużej ryby jest niewiele. Gdybym powiedział że woda jest pełna wielkich ryb , byłbym oszustem. Jesteśmy gospodarzami tego jziorka dopiero dwa lata tzn 24 miesiące wcześniej było 15 lat gospodarowania jak w całej Polsce czyli sieciowanie, kłusowanie i wędkarskie zabieranie wszystkiego co pływa. Nie mniej jak juz będzie po co przyjeżdżać to chętnie Was ..... Nas zaproszę
-
witaj co do wymiarów tych ryb to widziałem 1.5 kg liny które wyjmowali szwedzi z sieci. A z rozmowy wynikało że trafiały im się okazy 5 kg ! A co do mojego łowiska. Wszystko idzie dobrze. Kłusownictwo poważnie ograniczone. Akcje zarybieniowe zrobione. Na wiosnę wpusciliśmy 12.000 szt. narybku : sandacz,boleń,jaź, szczupak. Głównie sandacz. Wpuściliśmy też trochę ładnych rybek białych : lin,karaś pospolity ale takie min 0,5 kg Szykujemy sie na jesień bo mamy jeszcze fundusze na rybki. Jak będzie storna internetowa to dam znać. pozdrawiam
-
Do artecha : błagam napisz mi jak wasze połowy szczególnie na te feederki
-
to raczej nie bo jak zakładałem 3 ziarna kukurydzy to brania ustawały to samo z duzym czerwonym robakiem
-
2 kg miał szczupak 68 cm kolega złowił 2,5 kg - 70 cm próbowałem wszędzie, na głębokiej , w zielsku, na stokach i górkach ale wyciągałem je głownie z grążeli i grzybieni A co do lina W szwecji też jest. Mam takie naukowe opracowanie o rybach z lat 70 i tam zaznaczone jest że jeszcze 200 km za sztokholmem występuje. A co uśpiło moją czujność ? Takie zdarzenie : Pytam pilota naszego wyjazdu , jak z rybą białą? A on na to że z pomostu biorą non stop. No to jak bach spławikówkę, gruntówkę i czekam. Pierwszy dzień nic, drugi nic trzeciego na pomost weszli szwedzi którzy spłynęli z połowów sieciowych !!! Zajrzałem co mają i były tam takie leszczyki do 1 kg i 1 lin tak z 1,5 kg. Więc pomyslałem że to tylko kwestia czasu kiedy je zacznę łapać. Po tygodniu zmieniłm miejscówkę i po kolejnym też i wciąz tylko krąpie,płotki, wzdręgi takie 10-20cm. Gdybym spytał ich gdzie pływają po te liny to może byłoby lepiej. Ale w kolejnych dniach tylko w sieci łapały się im drobne okonki. Zdegustowany byłm że to sieciarze. Ale w Szwecji to dozwolone. Okazało się też że na sieci poławiają rybę białą żeby mogli ją poćwiartować i wrzucić do półapek na raki. Bo szwedzi z jezior w zasadzie tylko je uznają. Jak spytałem pilota o te ryby białe na koniec wyjazdu to okazało się że jemu chodziło o ryby w kolorze białym bo widział jak łapali inni takie płotki.... na żywca. A lin jest przecież zielono złoty. ręce mi opadły
-
witajcie Byłem na przełomie Lipca i Sierpnia w wędkarskim eldorado - w Szwecji. Z opowieści znajomych wynikało że nałowię się dowoli. Nastawiłem się oczywiście na drapieżniki ale i na rybę białą - konkretnie na Lina. A tymczasem złowiłem 150 szczupaków ale największy miał 2 kg! I tak byłem zadowolony ale spodziewałem się więcej tych z przedziału 2-4 kg. Sandacza złowiłem jednego 60 cm. Okonia o którym warto byłoby wspomnieć też jednego 46 cm - 1.2 kg. A Lina żadnego. O ile co do drapieżnika to może początek sierpnia to nienajlepsza pora. I tak to sobie tłumaczyłem. Ale brak dobrych wyników w połowach ryby białej to juz zaczął mnie zastanawiać. Łowisko zanęciałem , na ryby chodziłem o świcie i przed zachodem słońca i nic. Płotki i wzdręgi takie po 10- 20 cm. Leszczyki może ze 3 ale po 30 cm . Czyniąc podobnie na przetrzebionych wodach polskich miałem o niebo lepsze rezultaty. Czy ktoś z was ma pomysł dlaczego tak było ? Szwedzi ryb białych nie łowią. Nie ma też odłowów gospodarczych. Presja wędkarska na te ryby też jest żadna. Bo co do słabych ( jak na warunki szwedzkie ) wyników drapieżników to jest to wynikiem dużej presji ze strony polaków. Jezioro nazywa się Yxern. I leży w południowej Szwecji. Czy ktoś z was był tam i ma jakieś doświadczenie ? Odczyty z echosondy też nie napawały optymizmem. Początkowo winiłem za to sam sprzęt. Bo w miejscach gdzie lin powinien występować masowo sonda milczała. Namierzyłem duże ilosci ryb na głębokościach 8 -10 m ale podejrzewam że były to leszcze,płocie - które też nie dawały sie złapać. Jak wasze odczyty się przedstawiały? Czy macie podobne doswiadczenia z innych jezior szwedzkich ? Albo czy ktoś z was też nastawiał się na rybę białą i miał jakieś wyniki ? będę wdzięczny za pomoc wojtek[shadow=blue][/shadow]
-
Ogłaszam, że z dniem 1 maja 2007 jest mozliwość dołączenia do Klubu Wędkarskiego Mostki
-
zrybienia udały się znakomicie, wpusiliśmy kilkaset szczupaków (200 - 300 ) o wymiarach 30 -45cm więc w tym roku już bedzie co połowić. O ile kłusownicy nie wytrzepią tego za wczasu. Nie mogę zdobyć sandacza. W wielu miejscach pytałem ale jest z nim generalnie kłopot. Na wiosnę mam mieć dostarczone kilkanaście tarlaków. Jeżeli chodzi o zmainy w regulaminie. Sporo nowego wniósł p.Roman Pietrzak - ichtiolog z którym współpracujemy. Wiem na pewno że nigdy do jeziora nie trafią - karpie,amury i inne ryby "obce" bo jest to niekorzystne i zabronione prawnie. Fundusze na zarybianie są ! z wpłat klubowych dobrowolnych jest to rocznie kwota ok 2500 - 3500 zł co jak na 30 ha wody i przy zasadzie "no kill" jest wystarczające. A jest na pokrycie szkód wyrządzoanych przez kłusowników. Jest z nimi sporo problemu bo nie przyzwyczili się jeszcze że woda ma gospodarza z planami długofalowymi. Jezioro będzie budowane jako akwen naturalny z pierwotnym rybostanem - żadnych karpii czy też karasia srebrzystego - te gatunki bedziemy po złowieniu zabierać. Kłopot jest natomiast z właścicielem stawów karpiowych kilka kilometrów dalej. jak spuszcza wodę to ryby niepotrzebne ( karaś i niewyrośniety karp ) i uciekinerzy karpiowi wiekszych rozmiarów dostają się do jeziora. Jak wspomniałem wcześniej jezioro jest wolne od odłowów sieciowych. I deklaruję że się to nie zminie. nadal buduje grupe ludzi którzy chcą aktywnie działać. Jak w sierpniu była głośna akcja na wodzie - jednym z członków klubu jest policjant + kilka osób to na dwa miesiące był zupełny spokój. Jeżeli uda nam sie takie akcej robić dwa razy w miesiącu to kłusownicy też będą bardziej uważać i mniej chętnie nad wodę się wybierać. Kupiłem noktowizor co poprawia obserwacje nocne. Muszę przyznać że jest to dość zabawne patrolownie wody w nocy po całym tygodniu w biurze. Jak będą nowi chętni do klubu którzy: - wykarzą się aktywnością - zaakceptują zasadę "no kill" - będą chcieli zminić tragiczny obraz wód polskich - zaakceptują regulamin - dorzucą się do zrybiania to nasz klub czeka na nich z otwartymi rękoma a na maila prezej czy później odpiszę ..... raczj później bo mam masę roboty.... chociażby trójka dzieci które potrzebują taty
-
witam właśnie jestem po 14 dniach nęcenia i łowienia na jzeiorze Mostki. 1. Jeżeli chodzi o rybostan - to jest całkiem nieźle . Pod dostatkiem jest wzdręgi,płoci,karasia,karpia - pojawiły się te którymi zarybiałem w maju - teraz mają o 5 cm więcej ; leszcza i lina - ostatniego dnia udało mi się złowić ich 12 o wymiarach 25 - 35 cm , miałem na haku jednego giganta ale sięgając po podbierak urwał się. Gorzej jeżeli chodzi o drapieżniki jest dużo okonia takiego po 30 -40 cm, a szczupaki sporadyczne - dwa które złowiłem pochodziły z zarybienia majowego. Innych nie ma. 2. Jeżeli chodzi o kłusownictwo - ustało bicie ryby prądem. Sieciarze wychodzą tylko na 3 - 4 godziny w nocy. Ale z relacji miejscowych wędkarzy wynika że nie zamierzają zaprzestać. Chyba że wyłapie ich Państwowa Straż Rybacka 3. Przeprowadziłem też rozmowę z komendantem PSR - postanowił zrobić w przyszłych miesiącach zasiadki nocne aby ich nakryć na gorącym uczynku. Prosił o nadanie informacji jak kłusole wyjdą . W chwili obecnej jest kilkunastu informatorów któryz mają reagować na każdą kradzież. 4. Rozwój klubu - większość klubowiczów chętnie współpracuje i działa . Kilka dni temu zaczaili się w trzcinach w miejscu gdzie kłusownicy wychodzą ale dwa razy ich spłoszyli. jeden z nich w sierpniu zamierza zrobić stronę www neszego klubu. 5. Zarybienia - będą w październiku i to głównie drapieżnikiem. Bo jak wspomniałem "bielizny" jest aż nadto 6. Kilka osób które ni dają znaku życia i nic nie robią będą zastąpione nowymi członkami. pozdrawiam
-
nie , nie już jestem grzeczny
-
nie ma sprawy- miło że teraz napisałeś kilka ciepłych słów Myslę że w naszych czasach lepiej być niedowiarkiem. Osobiście też bym na początku nie ufał. A z tą różą to trzeba ostrożnie .... bo się ukłuć można
-
niestety nie.Za trzeciego właściciela ode mnie były próby wpuszczania go ale nie widuje się go w połowach. Zastanawiałem się nad wpuszczeniem sandacza ale nie wiem czy nie byłoby konkurencji ze szczupakiem a poza tym coraz więcej problemów jest ze znalezieniem podchodowanego drapieżnika dno jest w przeważającej mierze muliste
-
jak będzie stronka internetowa to zamieszczę wszelkie fotki i informacje a adres strony podam na forum a wszelkie inicjatywy z forum wezmę pod uwagę dzieki
-
witam,witam Cieszę się ze Ci sie podobało Janusz. A co do zwietrzenia podstępu to nieufność to lekko powiedziane. Byli tacy którzy "grozili" mi że mi dupę skopią ... za to że mam jezioro i chcę zrobic z nim coś porządnego. Kiedyś zasłyszałem kawał którego zakończenie brzmiało " lepiej jeść gówno samemu , czy tort z kolegami?" Kupiłem wodę 30 ha i mógłbym sie pocić że mam tylko dla siebie taki akwen.Na zdrowy rozsądek dla jednego wędkarza wystarczy 0.5 ha żeby nie czuł że jest ciasno. A ja pracuję po 12 h dziennie od poniedziałku do soboty - ale za to niedziela ....... jest dla dzieci od rana do wieczora na ryby mam w ciągu roku 3- 4 terminy łącznie 20 - 25 dni przez większość czasu woda stała by bez opieki. Owszem kłusownicy nie wyłapią wszystkiego , ale na porządne branie trzeba się naczekać. A tak jest układ koleżeński ja udostępniam łowisko a członkowie klubu się angażują . Dla wszystkich wystarczy ryby ... szczególnie że ja nie gustuję w rybach słodkowodnych i prawie wszystko wraca do wody. Wiele osób nakłaniało mnie żebym zaczął na tym zarabiać - ale wtedy musiałbym poświęcić się tylko temu. A ja chce żeby było to moje hobby. Musiałbym tez porzucić mój zawód - architekta rysownika - a to chyba jeszcze bardziej mnie kręci niż ryby. A co z zamrozonymi pieniędzmi ? Grunty ida w cenę a każdy chłop na wsi powie złota regułę :" Zimia jeść ni woło" Podatek za cąłą nieruchomość jest 100 zł na rok. A swoją drogą to namierzyłem całkiem przyzwoitego lina zarybieniowego taki 10 -15 cm. Wchodzi ich 10 - 12 na kg. A za kilogram facet chce 8 zł . Mój budżet na ten rok jest jeszcze ok 600 - 700. czyli kupię 400 szt lina żeby zostało jeszcze na jesiennego szczupaka. może chcesz Janusz pojechac zobaczyc jak sie wpuszcza lina ?
-
no tak problem odległości jest robiący różnicę a właśnie 1 maja 2006 odbyła się inauguracja klubu. I jestem mile zaskoczony - wiele osób wykazuje się zaangażowaniem i chętnie będzie działac aby przypilnowac wodę i zrobić fajne łowisko to mnie pozytywnie nastraja
-
Witam Klub coraz bardziej nabiera kształtów Mam już 30 członków. Ludzi kochajacyhc wedkarstwo i oddajęcych się mu bez reszty. czego przykładem jest ostatnia akcja przeciw kłusownikom. Otóz zabrane i zniszczone zostały sieci wyłapujące szczupaki idące na tarło. A biorąc pod uwagę ilość osób to myslę że w przyszłości obłozony bedziemy mieli każdy dzień. Na ten rok już zamykam przyjęcia ale zbieram na przyszły.
-
wysłałem na Pana skrzynkę regulamin i kilka fotek a swoją droga to licze na to samo jeżeli chodzi o pilnowanie i zabieranie ryb