Skocz do zawartości
tokarex pontony

esox

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez esox

  1. esox

    Zapora Goczałkowice

    Też zrezygnowałem z Goczałów parę lat temu, myślałem, żeby wrócić, ale po tym, co usłyszałem, to jednak zdecydowałem się wykupić pozwolenie na GSW Silesia w Czechowicach. Rozważałem też powrót do PZW BB KAT, bo jednak lubiałem łowić w rzekach, chodzić za kleniem, okoniami, jednak jak zobaczyłem co zrobiono z Wapiennicą w Czechowicach, wolałem wybrać stawy. A na Goczałach faktycznie jest fajnie, no ale jakąś rybkę lubię czasem złowić.
  2. esox

    Targi wędkarskie 2012

    Ja byłem wczoraj - 80% to stoiska karpiowe, więc jeśli jesteś karpiarzem to myślę, że warto. Ale nawet jeśli nie, to też myślę, że warto - chociaż nie łowię na muchę, to fajnie wyglądało jak Adam Sikora śmigał muchówką, można coś podpatrzyć, krzesło, namiot, koguty kupić. No 30 zł może boli, ale benzyna wyjdzie i tak więcej.
  3. Ja mam pytanie odnośnie Red Arca 10300. Dostałem taki kręcioł jako prezent i wydaje mi się że nie chodzi idealnie gładko. Kiedyś w sklepie kręciłem 10100 i chodził jak masło. A tutaj wydaje mi się, że wyczuwam mały luz. Ze wstępnych oględzin domyślam się, że może chodzić o luz pomiędzy trzpieniem korbki, a głównym kołem w kołowrotku - przytrzymując rotor widzę, że mogę korbką poruszyć o około milimetr (nie wchodzi aż tak ciasno). Też tak macie ?
  4. esox

    Zapora Goczałkowice

    Na Goczałkowicach łowiłem przez parę lat (chyba od 97 roku do 2003). Były lata gorsze i lepsze, ale ładnych leszczy prawie zawsze można było nałowić (jeździłem głównie na dziką plaże do Czarnolesia albo do Goczałkowic - za wodociągami). Pamiętam też majowe i sierpniowe okonie (głównie w Goczałkowicach), za sandaczem wtedy nie miałem tyle czasu chodzić. Wtedy było jeszcze więcej zakazów, nie można było w ogóle na rybkę łowić, ale mimo to ryba była. Może ciężko było się dorwać do sandaczy poza jesienią i spuszczaniem wody (na Wiśle poniżej) ale jakoś się łowiło. W 2003 przestałem opłacać karte z powodu braku czasu. Znajomy cały czas tam jeździ i mówi, że to co rybacy robią to lekkie przegięcie. Zaciągają sieci po dwa razy dziennie. Od ubiegłego roku wróciłem do wędkarstwa i też zastanawiałem sie nad wykupieniem pozwolenia na jezioro. Jednak jak posłuchałem opinii znajomych to wybrałem Kopalniok - mam do dyspozycji 4 stawy, może krajobraz juz nie ten, ale za to mam bliziutko, autem mogę w prawie każdym miejscu dojechać nad sam brzeg. I żadna Straż mnie za to nie goni, bo są miejsca do tego, żeby zaparkować samochód. Większość kasy ze składek idzie na zarybienia. Tylko że to są stawy, gdzie myśli się głównie o wędkarzach, a na Goczałkowicach raczej to nie jest główny cel zbiornika. I w sumie nie żałuje - ostatnio też chciałem podjechać i sprawdzić co się dzieje w Goczałkowicach i dobrze, że zostawiłem auto przed znakiem, bo akurat Straż Leśna robiła 'akcje'. Aha, ktoś wcześniej pytał o odłowy kontrolne - to nie wiem jak teraz, ale jeszcze pare lat temu (2005-2006) ośrodek PAN w Gołyszu przeprowadzał takie badania razem z rybakami. Chyba dalej są prowadzone, ale nie jestem pewny (przeważnie było to we wrześniu).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.