Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

damian_gdz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Grudziądz
  • Zainteresowanie
    wędkarstwo, kulturystyka

damian_gdz's Achievements

0

Reputacja

  1. damian_gdz

    Zywiec

    na żywca najlepiej japońca, płotka szybko Ci może paść, ale to też ma swoją zaletę. Dużo ludzi łowi na trupka, albo filety nawet. Jeśli naprawdę chcesz na płoć, to myślę że z 10cm, japoniec zdecydowanie mniejszy z 8cm. Spławik najlepiej bombka, 6-10g w zależności od ryby jaką używasz jako przynętę to rzecz jasna. Ale zakładając karasia 7cm spławik 6-8g wystarczy (ja osobiście nie łowiłem kiedyś z ołowiem, ciężarem samym była rybka - zawsze lżej dla szczupaka który może wypluć przynętę).Hak z zadziorem, kuty, długi trzonek z uszkiem,duże kolanko, rozmiary dopasowujesz do ryby. Ja osobiście brałbym kotwicę.
  2. damian_gdz

    Piłka nożna

    Za rok, to inne kluby przygotują się na pewno 10x lepiej niż Polska. Nasza piłka nożna nie powinna istnieć, albo niech nasi rodacy grają tylko w kraju, "podwórkowe" mecze z jakimiś śmieszno nazwanymi klubami. Żenada, po prostu nasza piłka to żenada.
  3. damian_gdz

    Co na komary?

    A ja polecam skuteczne i tanie - ocet. Pokropić się octem. Żaden owad już nie usiądzie, nie tylko komar ale muchy tak samo.
  4. Dlaczego uważasz trini, że to co napisałem jest żenadą ? Bardzo ciekawe
  5. Wychowanie wychowaniem, kwestia jak ktoś potrafi i przekazuje swoje zdanie publicznie. Jeśli źle, to zgadzam się, że brak wychowania.
  6. Szkoda, że dziś wędkarstwo stacza się często i w wielu miejscach do postaci mięsiarstwa. Coraz mniej ludzi przestrzega w ogóle przepisów regulaminu PZW i biorą do domu wszystko jak popadnie, byle upchać żołądek. Potem dziw, że w moim ukochanym jeziorze pływają same szczupaki po 30cm i 10cm płocie. Rozumiem i całkowicie zgadzam się z użytkownikiem Forrest, nic dodać nic ująć. Często zabieram do domu rybki, gdy mam po prostu na nie ochotę. W innym już temacie pisałem, że do domu zabieram przeważnie i tylko leszcze i płocie, na dodatek tylko średnie ryby oraz gdy połów mam udany i najważniejsze gdy po powrocie do domu będzie chciało mi się patroszyć ryby. Nie biorę do domu takich ryb jak okoń, karp, lin, karaś złocisty, (japońca biorę, choć i tak rzadko on się zdarza w jeziorze), nie wziąłbym na pewno węgorza, suma. Szczupaki na jesień biorę tylko wymiarowe i też nie za dużo. Sandacza złowiłem raz w życiu i wziąłem go, miał 2,11kg wagi. Zawsze marzyło mi się będąc nad morzem posmakować sandacza w smażalni, ale ceny odpychały a student nie ma za dużej kieszeni, mamusia i tatuś nie dadzą. Ale żądza ta została spełniona i następnego sandacza już nie wezmę, ze względu na jakiś sentyment. Nie jest grzechem wg. mnie zabranie ryby do domu, ale bez przesady...nie stajmy się rybakami z wędką. Niektórzy gdyby mogli, łowili by najlepiej prądem i sieciami aby było co jeść. Co innego gdy ktoś nie ma w domu co jeść i wędkarstwem ratuje swoją dolę. Ale takich osób w tych czasach za dużo nie ma, a jeśli są to na pewno kłusują. Wg. mnie sukcesem w dzisiejszym wędkarstwie byłoby na początek przestrzeganie przepisów i CZYSTOŚĆ ORAZ KULTURA. Zbiera mnie na wymiony, gdy widzę Pana jegomościa mieściucha z tłustą żoną w niedzielne popołudnie, z 10kg zanęty w wiadrze bo gość myśli że im więcej wrzuci i zasyfi wodę tym więcej złowi. A potem sru, butelki po piwach, paczka po czipsach wpieprzonych przez tłustą małżonkę, czy pudełka po robakach możemy w trzcinach i na łowisku zobaczyć zamiast np. jakąś kaczkę czy inne zwierzątko. Bardziej cieszyłbym się na dzień dzisiejszy gdyby ludzie nie byli takimi świniami i prostakami. Gdyby choć ktoś szanował przyrodę i czystość. Nie widziałem na rybach człowieka, który po sobie posprzątał, z ręką na sercu. I to jest straszne. Każde jezioro to niemal wysypisko śmieci, pod wodą jak i na brzegu. Szkoda, bo takie piękne jeziora mamy...a w nich ryby.
  7. Ostatnio mam takie wrażenie, że wstawanie o 4 rano nad jezioro w celu złowienia jakiś leszczy (jakichkolwiek) mija się z celem. Wydaje mi się, że robi się już zdecydowanie za zimno o tej porze i sensem większym jest chyba zjawienie się nad jeziorem o wiele później. Tak samo ryba bierze wczesnym popołudniem, od tej godziny 14? Im bliżej wieczora tym gorzej. Zimne noce i niezbyt wygórowane dni. Co o tym myślicie ? Zauważyłem też, że teraz chyba lepiej na spławik w pasie litoralu, niż np feederek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.