Skocz do zawartości
tokarex pontony

Argos

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Argos

  1. Szczerze mówiąc, standardowo jak w większości przypadków ciężko ten punkt zinterpretować. Najlepiej zadzwoń do PZW i się konkretnie zapytaj.
  2. Kolego, nie doczytałeś całego informatora Poniżej 16 roku życia możesz być członkiem uczestnikiem. Od 16-26 roku życia opłacasz już składkę młodzieżową (pod warunkiem że się uczysz). Po 26 roku życia (lub wcześniej jeśli się nie uczysz) opłacasz składkę jako osoba dorosła. http://imageshack.us/photo/my-images/708/uczestnik.png/ Jeśli nadal masz wątpliwości zadzwoń do pzw i się spytaj, żebyś później nad wodą podczas kontroli (sic!) nie był zdziwiony
  3. To teraz albo w profilu wpisałeś sobie więcej latek, albo nie wiesz, że członek uczestnik to osoba która nie ma więcej niż 16 lat pzdr
  4. Bydgoski odcinek Wisły należy do PZW Toruń i aby na nim wędkować musisz wykupić składkę w PZW Toruń.Niestety porozumienia między Bydgoszczą i Toruniem (zresztą na wielu płaszczyznach) nie ma
  5. Glinianka przy Rejewskiego jest własnością Miasta, a więc do łowienia na niej wystarczy karta wędkarska. Z kolei glinianka przy ul. Fordońskiej jest własnością PZW i do łowienia na niej musisz mieć opłacone składki na wody nizinne. Na tej przy Auchan byłem 2 razy, wynik, jeden okoń i płoć, Ogólnie akwen dość ciekawy, podobno jest tak szczupak, okoń, płoć. Co do tej przy Fordońskiej. Nigdy na niej nie łowiłem, zarybiana jest lub w sumie chyba wypadałoby napisać była karpiem. Co do w/w jezior to Ci niestety nie pomogę, gdyż w ostatnich 2 latach skupiłem się raczej na wodach płynących (Brda, kanał notecki, kanał bydgoski) + 2/3 wypady na Jezuickie duże. Wyniki mizerne i nie ma zbytnio o czym pisać. W tym roku bardziej nastawiam się właśnie na wody stałe więc jak coś będzie się działo, będę informował. pzdr
  6. Argos

    uznawanie rekordów

    Teoretycznie ok, z tym, że na zawodach najczęściej stawia się na ilość szt, niż na jedną większą, więc mimo wszystko trzeba by było wybierać czy chce się próbować złapać jedną konkretną rybę (duże prawdopodobieństwo wygrania zawodów, małe złapania takiej ryby), czy nastawienie się na ilość (również duża szansa na wygraną, dużo większe prawdopodobieństwo połapania małych ryb niż dużych, "zerowa" szansa na rekord). Osobiście wydaje mi się, że druga opcja by byłą dużo bardziej popularna i rekordów by nie było Można by było po prostu ustalić 2 systemy rankingów oficjalny (zawody) i nieoficjalny ("samowolka").
  7. Argos

    uznawanie rekordów

    Osobiście jak dla mnie, nie ma dużego znaczenia gdzie ryba została złapana. Rekordy można oceniać w 3 kategoriach. Umiejętność znalezienia ryby, nakłonienia jej do brania jak i umiejętność jej wyciągnięcia. O ile 2 pierwsze bezdyskusyjnie ułatwia nam łowisko komercyjne czy specjalne, o tyle 3 już mniej (choć wiadomo, że w łowisku kwadratowym bez zaczepów, itp łatwiej będzie wyciągnąć dużego karpia niż z dzikiej wody której nie znamy i gdzie jest sporo zaczepów itp). Prawda jest taka, że dyskusje dotyczące sensu, czy prawdziwości zgłaszanych rekordów są bez sensu. W łowiskach "dzikich" o rybę jest trudniej (to nie podlega dyskusji), jednakże nie jest regułą, że rekordową rybę z takiego łowiska wyciąga ktoś kto je najlepiej zna. Zdarza się, że pan Zdzisiu, będący pierwszy raz na tym łowisku złowi rekordowy okaz. Tak więc wpływ na to czy uda nam się złowić rekordową rybę mają zarówno warunku pogodowe, znajomość łowiska, umiejętność sporządzenia zanęty/czy zachęcenia ryby do brania. Jednakże często największy wpływ ma po prostu szczęście. Niezależnie jednak, co miało wpływ na to, że akurat na naszym haczyku zameldowała się rekordowa ryba, trzeba ją wyciągnąć i to jest największą sztuką. Analogicznie, w łowiskach komercyjnych, specjalnych itp. O rybę teoretycznie łatwiej (nawet tą dużą), choć nadal musimy ją zlokalizować, zachęcić do brania i co NAJWAŻNIEJSZE wyciągnąć. Zapewne wielu z nas nie poradziło by sobie w określonych warunkach z rekordową rybą nawet na łowisku w którym by ich pływało pełno. Może akurat krętlik by pękł, żyłka czy przypon się zerwała, wędka się roztrzaskała czy ryba wpłynęła by akurat w zaczep, korzeń, oponę czy tapczan zatopiony w zbiorniku. Dla mnie rekordowa ryba jest zawsze rekordową bo trzeba było ją wyciągnąć, (pomijam fotki z rybami nie wyciągniętymi osobiście lub z tymi złapanymi siecią itp). Grając w tenisa gra się na różnych nawierzchniach, na jednych faworytem jest zawodnik "X" na innych, zawodnik "Y", co nie zmienia faktu, że często faworyt zawodzi mimo, że jemu najbardziej odpowiada konkretna nawierzchnia. Dyskusje dotyczące moralności i zasadności uznawania rekordów mijają się z celem. Nie brakuje oszustów, którzy mają inne miary i wagi niż reszta Polski, nie brakuje osób które wystawiają zdjęcie z nie swoją rybą (kilka osób ma zdjęcie z tą samą rybą) - szczególnie często widać to przy zgłoszeniach dużych ryb przez osoby młode kilkunastoletnie. Tak samo, jak w szkole na konkursy plastyczne prace wykonują często nieuczciwi rodzice, tak samo wygląda sytuacja ze zdjęciami z rekordowymi rybami które złowił ojciec, a którymi na fotce chwali się syn/córka. Jeśli ktoś ocenia fotki z rekordowymi rybami w kryteriach prawda/fałsz, to niech w ogóle ich nie ogląda bo szansa, że przedstawiona na zdjęciu sytuacja jest prawdziwa wynosi 50/50 albo jest albo nie. Ja osobiście lubię oglądać takie zdjęcia z uwagi na ich głównych bohaterów którymi są duże ryby, a o które coraz ciężej. To czy ktoś złowił ową rybę siatką, wędką czy rękoma to już kwestia jego i jego moralności. Ja na zdjęciach chcę podziwiać ryby, których być może nigdy na żywo nie zobaczę.
  8. Żółw na zdjęciu to żółw czerwonolicy (Trachemys scripta elegans) gatunek, obcy i bardzo inwazyjny w naszym kraju (wypiera rodzimego żółwia błotnego). Figuruje on w aneksie B Rozporządzenia Rady (WE), co oznacza, że nie może być bez zezwolenia (odpowiedniego dokumentu) wprowadzany na teren Unii Europejskiej. Spowodowane jest to dużą inwazyjnością i możliwościami adaptacyjnymi co skutkuje wypieraniem rodzimych gatunków (np. żółwia błotnego w Polsce). W praktyce takowy żółw złapany na terenie polski powinien być dostarczony (lub można powiadomić TOZ, SALAMANDRĘ itp - przekierują do odp służ do placówki zajmującej się ochroną środowiska. Nie powinien być w każdym razie wypuszczany z powrotem do wody w z której został wyłowiony. Nie piszę tego, żeby Ciebie pouczać czy szykanować, lecz po to, aby na przyszłość nie wrzucać tego typu zdjęć i nie zdawać z takowych przyłowów relacji, bo może to skutkować problemami. Pozdrawiam P.S 2 razy większy to on już nie będzie P.S 2 Kolego zdrapek, żółt czerwonolicy nie podlega w Polsce rejestracji, gdyż nie jest od wpisany na listę gatunków zagrożonych (Konwencja Waszyngtońska w skrócie CITES. Rejestracji podlegają z popularnych w Polsce, żółwie lądowe (najczęściej spotykany grecki i stepowy). W teorii trzeba mieć na niego dokument (mimo, że jak wyżej pisałem nie podlega ochronie, a takowym tylko zwierzakom wyrabia się dokumenty), a w praktyce dokument na te żółwie nie jest wyrabiany. Żeby wwieźć go do UE trzeba mieć dokument który "nie istnieje" w przypadku tego gatunku, więc automatycznie, można by z ustawy wykreślić słowo "zezwolenie" gdyż tak czy siak, wwozić go legalnie nie można.
  9. Argos

    Własny staw, jeziorko

    Co do drapieżnika to ja takowego nie zauważyłem, a od kilku osób wiem, że raczej go tam nie ma (ze względu na charakter i głębokość zbiornika, ciężko by mu było przetrwać zimę). Ostatnio właśnie łowiłem na ziarna kukurydzy (i to nie małe) i ilość brań się zmniejszała, ale zamiast 8cm linów czy karasi wieszały się takie 12-14cm.
  10. Argos

    Własny staw, jeziorko

    Drodzy koledzy, łowiłem ostatnio rybki w okolicznym stawie (2 krotnie). Jest on dość spory, płytki +-0,5m. Roślinność głównie rogatek i coś "liliopodobnego" + na obrzeżach pałka wodna, dno mocno muliste. Ryb, a raczej rybek (lin, karaś) jest od groma, w 2-3 h można złapać 120+. Od okolicznych "dziadków" wiem, że nic większego się nie zdarza(moja największa rybka z tego stawu to lin 14cm). Nie ma możliwości ciągnięcia siatami (chyba, że prądem choć szczerze mówiąc wątpię). Teoretycznie skoro są małe rybki, powinny być duże (rodzice), ale czy na pewno to nie tylko teoria? Jak myślicie? Są tam większe rybki, jak do nich dotrzeć?
  11. Okoliczny staw w Bydgoszczy. 12.00-14.00 przeszło 100szt drobnicy (karaś lin), największy 14cm. Ogólnie zabawa była, aczkolwiek nie takie ryby chciałbym łowić
  12. 24.06.2012 15:00 - 18.00 odcinek górski Brdy (za mostem Ludwikowo), 18:00 - 19:00 odcinek nizinny Brdy. Nawet puknięcia
  13. Witam serdecznie kolegów po kiju. Na imię mam Krzysztof, wędkarstwem interesuję się od dzieciaka. Początkowo były to wyprawy na stawy z karasiami i karpiami na wsi u rodziny, później zaczęły się pojedyncze wypady na jeziora i na 8 lat zrobiłem sobie przerwę...jednakże 2,5 roku temu powróciłem do hobby bez którego nie mogę żyć, dokupiłem sporo sprzętu i śmigam jak tylko mam czas nad wodę. Obecnie odwiedzam głównie kanał notecki, noteć, brdę i jezioro jezuickie duże. Preferuję spławik i spinning, jednakże każda metoda wędkowania sprawia mi frajdę. Chętnie ustawię się na wspólne wypady na ryby z osobami z Bydgoszczy i okolic. Zawsze to wymiana doświadczeń, pokazanie nowych ciekawych miejscówek itp. pozdrawiam serdecznie wszystkich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.