Wczoraj z racji tego, że fajna pogoda wybrałem się z Żoną nad Wisłę.
Nareszcie się coś ruszyło.
Brania średnio co 10 minut. Niestety jakieś maleństwa, których nawet się nie dało zaciąć.
Udało się złapać tylko 4 rybki, ale jak na to co się działo to i tak dobrze.
Okoń 17 cm za brzuch przypadkowo.
2 leszcze 31, 32 cm,
i to coś 4 - chyba jaź - równe 30 cm.
Aha i pierwszy raz od 11 lat miałem kontrolę.