Witam i pozdrawiam.Chciałabym wtrącić parę słów o miętusach. Ja wędkuję tylko nad Narwią, w miesiącach letnich. Kilka lat temu,na miętusy, chodziło się, w miejca łagodnego spadu. Piaszczysty brzeg, żadnych krzaków, czy korzeni. Wystarczyło o 19 zarzucić wędkę z czerwonym robaczkiem i przez 1/2 godziny wyciągało się 5-6sztuk /od 25 do 35 cm/.po 19,30 koniec brań. I tak było codziennie. Przez ostatnie 2 lata nic ! i tu nagle, tego roku, 4 sztuki. A gdzie? w najbardziej "głębokim i zakręconym miejscu",wśród powalonych drzew,gałezi i korzeni. W/g miejscowych wędkarzy - ich tam nie powinno być - a jednak były! Ja nie mam odwagi, by dawać rady, dotyczące miętusów. Przyroda jest nieobliczalna, a ryby? do ryb, pasuje powiedzenie " chodzą jak koty, własnymi drogami"
Pozdrawiam!