Chyba dochodzi jeszcze kwestia jeki rybki zabieramy,i och wielkość i gatunek.
Ostatnio jak zobaczyłem ze kolega z forum ubił bolenia,to pomyslalem ze chyba chcial sie jednak przekonac jak smakuje,i pewnie teraz twierdzi ze nie jadł lepszego mięsa.
Dlatego dal mnie mięsiarz to ten co zabiera okazy,ryby typu klen bolen i cala reszta niejadalnych.
Miesiarz wybierajac sie na ryby liczy ile złapie,komu je rozda jak zapelni lodowke.
80% ludzi wypowiadających sie w temacie nie uważa sie za mięsiarzy a sie za nimi wstawia,przytaczając jakiś prymitywny regulamin PZW ktory powinien dawno byc zmieniony jezeli chodzi o limity polowu, np.na jedna ryba z ciągu dnia nie zależnie od gatunku.