Skocz do zawartości
tokarex pontony

Lafroy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Warszawa
  • Zainteresowanie
    Whisky, fotografia, muzyka

Lafroy's Achievements

0

Reputacja

  1. Lafroy

    karta wędkarska

    Tymczasem wytłumacz ośmiolatkowi, że będąc z parodniową wizyta gdziekolwiek poza województwem, w którym wykupiło się pozwolenie (zakładając, że oba województwa nie mają porozumienia), nie możemy zarzucić wędki, bo nie pomyśleliśmy o wykupieniu licencji na kija moczenie…
  2. Lafroy

    karta wędkarska

    Rzecz w tym, że mięsiarze (nie znałem tego określenia) mają w poważaniu reguły i niezależnie od limitów zapewne masowo rybę wyławiają z każdego możliwego miejsca… z mojej perspektywy, gdzie planuję zabrać syna nad wodę, żeby po pierwsze przeżyć z nim męską przygodę na łonie natury, po drugie wyciągnąć go zza telewizora, a po trzecie nauczyć łowić ryby, które i tak wypuścimy, jest to dla mnie niezrozumiałe, że muszę wykupić przynajmniej 3 pozwolenia, gdyż: 1. Będziemy starali się raz na jakiś czas pojechać nad okoliczne jeziora 2. Będziemy łowili ryby będąc na działce (inne województwo) 3. Będziemy łowili ryby nad jeziorami gdzie tradycyjnie spędzamy wakacje. Wszystkie te farmazony i pozwolenia żeby zgodnie z prawem kilka razy zarzucić wędkę a i tak nic do domu nie zabrać
  3. Lafroy

    karta wędkarska

    W pełni się z tym zgodzę... ogólnie widzę, że wszelkie kwestie połowu ryb i wydawania pozwoleń w Polsce w tym zakresie są zdrowo porypane… z tego co słyszałem pozwolenie na połów ryb w całej Norwegii kupuje się na stacji benzynowej na określoną liczbę dni i basta… u nas licencji jest milion, co województwo to nowe pozwolenie, a do tego może się okazać, że gospodarzem jest babcia Władzia i bez uiszczenia opłaty na jej rzecz też łowić nie można… trzeba się sporo naczytać, żeby być w zgodzie z wszelakimi regulaminami, żeby ostatecznie i tak rybę wypuścić skąd przyszła
  4. Lafroy

    karta wędkarska

    Ja „zdawałem” tydzień temu. Solidnie przygotowałem się do egzaminu, zrobiłem sobie nawet test na stronach PZW. Miałem świadomość, że nie pamiętam wszystkich rozmiarów i okresów ochronnych, ale jako, że zamierzam ryby wypuszczać uznałem, że może komisja nie będzie dla mnie złośliwa (jeśli mi oczywiście uwierzą, że ryby będe puszczał wolno). Poszedłem przed komisję, poproszono mnie o dokument tożsamości a następnie otrzymałem kwitek na wpłatę należności za egzamin (30 zł) i za wydanie karty wędkarskiej (10 zł), co miało mi ułatwić formalności jak już ew. zdam na kartę. Niezapytany o nic otrzymałem blankiety wpłaty i zostałem wysłany do okolicznego oddziału poczty. Po powrocie otrzymałem zaświadczenie o zdanym egzaminie. Nikt mnie nawet nie zapytał jak wygląda ryba lub co to takiego kołowrotek. Dzisiaj odebrałem kartę.
  5. Witam forumowiczów, Wędkarstwem zainteresowałem się mając 10 lat. Pasję tą uprawiałem przez lat 7, był to głównie spinning (okonie, szczupaki, sporadycznie sandacz), rzadziej spławik. Po równo dwudziestoletniej przerwie powracam do wędkowania, tym razem z synem, który ma 8 lat, który sporo czyta, ogląda wędkarskie programy na Discovery Channel, więc rokowania są niezłe. Ta wiosna będzie naszym pierwszym wspólnym sezonem. Od jakiegoś czasu czytam Wasze porady odnośnie sprzętu, coś już zakupiłem, resztę nabędę jak zgłębię temat technik i sprzętu. Pozdrawiam Paweł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.