Witam wszystkich. Ledwo co dołączyłem do tego forum, na które chyba wczoraj czy przedwczoraj przypadkiem natrafiłem... w pracy
Spieszę donieść, że właśnie wróciłem z Dziećkowic. W rybaczówce pusto, zostały chyba ze trzy łodzie. Parking za to przepełniony. Nic dziwnego.
Już w domu postanowiłem zrezygnować z łodzi i udać się na spacerek w woderkach - nawet nie było tak zimno, pewnie to zasługa wiatru, który przygnał ciepłą wodę pod ten właśnie brzeg.
Nie liczyłem na wiele, dużo słońca i jeszcze więcej zamieszania wzdłuż całego brzegu - łodzie, łodzie, łodzie...
Jeden szczupczek się jednak trafił na pływającego woblerka. Nie duży, ledwo ponad miarę ale pięknie odżywiony, gruby i w świetnej formie. Będzie z niego piękna sztuka.
Na łodziach - z tego co widziałem - nic. Kilku napotkanych wędkarzy mówiło, że brań nie ma. W rybaczówce jednak nie pytałem - wcześnie skończyłem (ok. 9.00) łodzie jeszcze nie wracały, kilku wędkarzy dopiero przyjechało.
Taka mała relacja na gorąco z rozpoczęcia sezonu szczupakowego. Pozdrawiam.