Witam ponownie
Pochodzę z Bydgoszczy , wędkuje na Zatoce Kołudzkiej od 1986 roku . Pamiętam te pierwsze połowy , to było coś . Było tyle duzych leszczy , że nie bylismy ich wstanie zabrac ze soba do domu . Te mniejsze poniżej kilograma wrzucaliśmy do wody . Wtedy jeździliśmy na zatokę pociągiem i rowerami . Było wspaniale . Z roku na rok ryb było coraz mniej , a opłaty za połowy coraz wyższe . Cały czas z rodzinami jeździliśmy nad tą wodę tylko by spędzić miło czas , a nie liczyliśmy na odpowiednie ryby .
Minęło 25 lat jak jeżdżę nad zatokę i Bronisław , a tylko raz miałem kontrolę . Pamiętam ten dzień i minę strażnika rybackiego , gdy powiedziałem mu , że pierwszy raz jestem kontrolowany , nie wierzył .
Pamiętam czasy , gdy nad wodą było mnóstwo wędkarzy i każdy był zadowolony z połowu . Obecnie to brak ryby , mnóstwo śmieci po wczasowiczach , kąpiący się turyści ,brak dojazdu do miejsca połowu , za który spółka pobiera opłaty , a mianowicie :
było to maju 2012 roku , pojechałem na ryby nad wodę po przeciwnej stronie miejscowości Bronisław . Jak zwykle zjechałem drogą w dół nad jezioro i po rozłozeniu sprzętu zacząłem łowić ryby . Aż tu nagle pojawił sie ciągnik i zaorał całą drogę . Nie miałem możliwości powrotu do domu . W rozmowie z traktorzystą , usłyszałem odpowiedź , że on dostał takie zlecenie od właściciela ziemi nad wodą . Ja nie widząc innego wyjścia z tej sytuacji , powiadomiłem policję , która po przyjeździe spisała notatkę i nakazała umożliwić wyjazd wszystkim wędkującym . Jakie mam prawa wykupując zezwolenie , to co nas spotkało to skandal ze strony Inter Fisch .