Witam forumowiczów!
Postaram sie opisać mój problem jak najkrócej i jak najdokładniej.
Obecnie pracuje w Wietnamie, w zatoce Ha Long (Hon Gai / Bai Chai). Z powodu mnóstwa wolnego czasu postanowiłem się zabrać za coś ciekawego, padło na dobre stare wędkarstwo
Robiłem już kilka wypadów od 4 do 8 rano na pobliską wyspę (odpływ) kilka razy łowiłem z mostu łączącą dwie wyspy (od 18 do 23) odpływ. Łacznie na łowieniu spędziłem już około 25h i nawet jednego brania. Wiec uznałem, że coś jest nie tak i warto zaczerpnąc zdania specjalistów.
Głębokość miejsc w których łowie to podczas przypływu około 7-8 metrów, w innych miejscach 3-4/ Temperatura wody około 23 stopni. Mętna.
Posiadam najprostszy w świecie zestaw spławikowy, kij 4,5 metra.
Jako zanętę próbowałem świeże krewetki, małe, martwe; kukurydzę oraz chleb.
Lokalni wędkarze łowią głownie z łodzi daleko od brzegu lub na linke na końcu której znajduje się krewetka, przy brzegu.
Moje pytanie - o co chodzi? Tu muszą być jakieś ryby! Co robię źle, Panowie? Powinienem się skupić na łowieniu gruntowym czy raczej przy tafli wody? Jeden czy kilka kaczyków..? A może przelotowo? Naprawde nic mi nie przychodzi do głowy i naprawdę będę niesamowicie wdzięczny za wszelkie rady. Jeżeli pominąłem jakiś ważny szczegół, prędko uzupełnie
Z góry dziękuje!
p.s
Załączam zdjęcie zestawu.