psss19 Napisano 2 Października 2006 Napisano 2 Października 2006 Witam wszystkich! Mam pytanie do wedkarzy łowiacych na wiśle. Chiałbym sie wybrac na wisłe na spławik a nie chce wciaz wyciagać uklei jak łowic i gdzie łowic z główki zeby wyciągnąć cos innego i chociaz troche wiekszego niz ukleja, chodzi mi np o płoc, i nawet nie koniecznie jakies duze okazy. Do tej pory łowie na zestaw: splawik 5g river, lezka, kretlik, haczyk 10 POZDRAWIAM I CZEKAM NA PODPOWIEDZ...
P Napisano 2 Października 2006 Napisano 2 Października 2006 Witam Po pierwsze jesli poszperasz na forum to sporo informacji znajdziesz bez pytania Po drugie napisz na Wisle w jakich okolicach lapiesz bo ta z Krakowa i ta z Gdanska to zupelnie dwie inne rzeki Po trzecie opisz na co i wjaki sposob lapales (przypuszczam ze lapales na maly gruncik bo przynajmniej cos sie dzialo a brakowalo cierpliwosci by poprobowac inaczej - ja tak robilem dawno temu ) Pozdrawiam
psss19 Napisano 2 Października 2006 Autor Napisano 2 Października 2006 Drogi "P." widze ze jestes z Torunia wiec dowiem sie czegos konkretnego jesli chodzi o ten odcinek wisły. Łowie na wiśle w Toruniu raczej jestem początkującym wędkarzem. Tak jak mówisz łowiłem na mały grunt i zestaw taki jak napisałem wyżej brania niemal cały czas ale za kazdym razem ukleja albo jeszcze wpanialsze okazy typu babka prosze o pomoc jak z główki połowić troche wieksza rybe na spławik... jeszcze raz pozdrawiam
Shark Hunter Napisano 2 Października 2006 Napisano 2 Października 2006 Po pierwsze i najważniejsze trzeba ustawić odpowiedni grunt przy dnie. NAjlepiej jak byś wędkował na głębokości z ok 3m. Rzucaj cały czas w jeden punkt i wcześniej przydało by się nie co zanęcić te miejsce. Zanęte staraj się ubić w przyzwoite kule aby za mocno nie smużyły i nie zwabiały drobnicy typu ukleja (na temat zanęty masz sporo na forum) HAczyk zmień na mniejszy 14 i załuż przypon 0,14. Pamiętaj że spałwik ma być tak wyważony aby wystawała tylko lekko antenka (antenka nie może też być zagruba) dlatego aby ryba zadużego oporu nie czuła. NAjlepiej jeśli jako przynęty urzyesz białych robaków. Warto też pujść w miejsce gdzie wędkują doświadczeni wędkarze i troche od nich pomałpować oraz sie poduczyć co nie co Myśle że moje rady będą wystarczające dla początkującego wędkarza. Rzycze ci złapania innej i większej ryby niż ukleja
frimp Napisano 14 Czerwca 2007 Napisano 14 Czerwca 2007 ja nie łowie na wisle ale na drwecy i wiem ze nawet blisko brzegu złowic mozna niezła ploc lub jazwice
Mirosław Napisano 26 Listopada 2007 Napisano 26 Listopada 2007 Teraz, w listopadzie płotki biorą cały dzień. Ale te duże, wydaje mi się, że przestrzegają stałych pór posiłków. Biorą od świtu około 2 – 3 h, i po zmierzchu do wczesnej nocy. Nie mogę się zgodzić z powszechnie uznawanym poglądem, że płoci należy szukać głęboko. Z mojego doświadczenia wiem i twierdzę, że płoci nie należy szukać głębiej jak do 1, 5 m., nawet zimą. (Z lodu, łowię na 8 metrach). Wróćmy do listopada. Jest rok 2002. Idę ze swoim psem na spacer na Starą Odrę. Tarnina zmarznięta, słodka, to trochę podjadłem. Idę dalej. Cisza. Spokój, woda leniwie płynie. Stoję na obciętym wiatrołomie (korzeń suchego drzewa), który usunęliśmy zimą kilka lat wstecz. Przed sobą po prawej mam zanurzony w wodzie krzak (a raczej sznur zatopionych krzaków wzdłuż brzegu), po lewej kilka metrów z nurtem leżące w wodzie drzewo, na którym oparło się trochę śmieci. Na brzegu znalazłem kij, którym zmierzyłem głębokość wody. Od skarpy jest około 1 m głębokości. Jakieś korzenie, brzeg nierówny. Badam dno w krzakach po prawej – jakieś pół metra głębiej. Oooooooooooooo myślę sobie, tutaj jutro połowię płoci. Trzymanym w ręce kijem zacząłem młócić wodę tak, że ryby uciekły chyba do Irkucka. Kaczki na drugim brzegu pomyślały pewnie, że mi odbiło, ale to nie prawda, nic wówczas nie piłem… Moje myślenie było logiczne. Jeśli pod krzakiem w dole stały szczupaki, to, gdy je wypłoszę szybko nie wrócą. A płocie są jak wróble w parku. Wrócą prawie natychmiast. Psa odprowadziłem do domu (albo on mnie, bo to nigdy nic nie jest wiadomo, co który myśli), wiaderko i mieszam: płatki owsiane całe, trochę roztartych w dłoniach, drobną bułkę tartą, trąb więcej, paczka cukru waniliowego i sypnąłem też odtłuszczonego mleka w proszku. Rano zaleję to gotowanym mlekiem i dodam pęczaku tak „na ząb”. Do termosu sypię pęczak, trochę żółtego barwnika, cukru z solą i cukier waniliowy. Ma się parzyć 3 godziny. Oczywiście, płoć, to ciasto, więc wybieram najprostsze i mieszam ziemniaka z chlebem i mąką, oraz dodaję żółtko jaja. Wieczorem skoczę jeszcze do piekarni po chleb. Z zestawami nie kombinuję. Dwa baty. Jeden 3 m i drugi 4 m, oraz jedną „płociową” odległościówkę. Pełny luz. Jestem nad wodą. Pada drobny śnieg. Zimno jak na dworcu w Kielcach. Kościelny wali w dzwony. Jest południe. A ja biorę kija i walę, ale w wodę. Kaczki jak zwykle kwa kwa i w długą, (jedna mi ubliżała, to wiem…). Robię trzy konsystencje zanęty i wrzucam to blisko siebie w krzaki po prawej. Resztę zanęty robię na sypko tak, aby brać ją w trzy palce. Teraz trzeba odczekać. Chodzę, więc po brzegu i szukam szczęścia. Łowienie zaczynam około godziny czternastej. Biorę 3 m bacika, na haczyk ziarenko pęczaku. Nic. Biorę ciasto. Coś skubnęło, ale pudło. Zakładam gulę ciasta wielkości grochu, przepuszczam zestaw i branie. Płotka około 15 - 17 cm. Później następna, i następna. Zabawa na całego. Ale raz coś zrywam, drugi. Robi się zmierzch. W siatce czarno od rybich grzbietów. Nawet nie wiem ile ich mam ryb. Teraz biorę odległościówkę. Na hak nr 10 cienki i ostry zakładam miąższ chleba. Delikatnie wkładam zestaw i płoć (nie płotka). Druga i następna. Łowię nie dalej jak 1, 5 m od brzegu. Ciemno. Pomagam sobie czołówką i wyjmuję siatkę z wody. Bardzo ciężko było ją wyjąć. No myślę sobie, teraz powinna przyjść kontrola. Ale bym się musiał wstydzić… Pięć płoci nie dożyło Świąt, a reszta… do następnego...
tomek1 Napisano 26 Listopada 2007 Napisano 26 Listopada 2007 Mirosław, pisz więcej Świetnie się to czyta
bboobb Napisano 26 Listopada 2007 Napisano 26 Listopada 2007 Mirosław, kolejny super tekścik, czekam na następne, super lektura
Mirosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Następny przygotowuję o szczupaku... Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.