kudłaty Napisano 23 Września 2008 Share Napisano 23 Września 2008 Pozdrawiam i ide smarzyc leszczyka SMACZNEGO Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek104 Napisano 23 Września 2008 Share Napisano 23 Września 2008 tomek104 napisał/a: przypadku Twojego toku rozumowania, stosując zasadę "no kill"- (nie zabijaj), nie powinno się również łowić na robaki, pijawki koniki polne i inne takie. oraz nie jeździć samochodem, nie używać dezodorantów nie korzystać z energii itd. bo to też zabija środowisko naturalne To już Twoja sprawa jak uzupełniasz SWÓJ sposób rozumowania Uważam że postąpiłeś słusznie i możesz postawić sobie browara To naprawdę super, że tak uważasz, ale co do browara to się powstrzymam, bo choć smaczne i na nerki dobre, to mogłoby kill, kilkaset bakterii L. cassei defensis, w jelitach... a teraz zrób wydech abyś po Polsku zrozumiał. What you mean Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 24 Września 2008 Share Napisano 24 Września 2008 Tak sobie śledzę ten temat i inne zapalne na forum i zaczynam się cieszyć, że moja córa wylała mi parę dni temu kubek kawy na klawiaturę- co sprawiło, że działa na niej tylko kilka klawiszy. W pracy z kolei nie mam czasu na pisanie Tym najbardziej zaciekłym dyskutantom szczerze polecam rozlanie kawy na klawiaturę Koszt w sumie niewielki a naprawdę- wielka ulga i święty spokój Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 24 Września 2008 Share Napisano 24 Września 2008 zaczynam się cieszyć, że moja córa wylała mi parę dni temu kubek kawy na klawiaturę- Ja tego nie zrobię bo znalazłem sobie inne, lepsze zajęcie też związane z internetem, mam do obejrzenia ponad 150m filmów z wyczynu a to na pewno lepsze od tego wydumanego tematu bez przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 24 Września 2008 Share Napisano 24 Września 2008 Ja tego nie zrobię bo znalazłem sobie inne, lepsze zajęcie też związane z internetem, mam do obejrzenia ponad 150m filmów z wyczynu A gdzie znalazłeś takie cudo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 24 Września 2008 Share Napisano 24 Września 2008 A gdzie znalazłeś takie cudo To są zagramaniczne strony, wystarczy się znać aby zrozumieć i wiele rzeczy podpatrzyć. Na przykład holowanie tyczką karpi. Już zacząłem wcielać to w życie, bo moja żona jest smakoszem karpi, oczywiście dzikich, bo mają inny smak i jakość mięsa niż te sklepowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 24 Września 2008 Share Napisano 24 Września 2008 To są zagramaniczne strony Podeślesz linka czy tajemnica? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Paco Napisano 13 Października 2008 Share Napisano 13 Października 2008 a ja jak mam ochote na rybke to zabieram i zjadam. a reszte wypuszczam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miras Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 Jestem zwolennikiem wypuszczania złowionych ryb. Składki PZW nie są opłatą za złowione i zeżarte ryby, płacimy za możliwość wędkowania ( a jak tu wędkować kiedy wszystko zabierają mięsiarze) Ryby, także te przez kogoś złowione są własnością wszystkich członków PZW, dobrem wspólnym o które należy dbać. Moim zdaniem klasę wędkarza poznaje się po tym jak obchodzi się z rybami i w jakim stanie zostawia po sobie łowisko. Bierzmy przykład z zachodnich wędkarzy, w ich wodach pływają ryby o jakich możemy tylko pomarzyć. Na szczęście coraz więcej osób, zwłaszcza młodych stosuje zasadę "złów i wypuść" więc może będzie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
warszawa_24 Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 Ja jestem za wypuszczaniem, ale muszę się do czegoś przyznać. Jako, że w moim wędkarskim życiu udało mi się złowić leszcza, klenie, okonie i uklejo-płotki tak naprawdę każdą wypuszczałem, ale teraz planuję zabrać po 1 szt, z każdego złowionego gatunku. Ustale te rybki co dobrze smakują i raz kiedyś będe je zabierał. Dodam, że nie jestem mięsiarzem i nie zabieram niemiarowych rybek lub pod ochroną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pagori Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 Kiedyś zabrałem leszcza z krakowskiej wisły (na próbę) ale sie zraziłem bo był wstrętny , potem tylko klenia i bolenia które były za głęboko zaciete. Spotykam dziadków ze spławikami co mają rzucone w trawie piękne sztuki , na pytanie co wy panowie z tymi rybami robicie i czy nie lepiej oddać je rzece mówią że sąsiad ma kota i właśnie te ryby są dla tego kota , ręce opadają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
warszawa_24 Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 Dokładnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolamilan Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 I ja wyraze swoją opinie. Mam smak na rybke to ide złapać sobie rybke ze smakiem, każdy ma prawo ale nie zabieram ryb przepełnione siaty , torby czy rzucam po krzakach jak ide na rybki kazdą rybke wypuszczam biore tylko wtedy gdy mam smak i to biore tak zeby sie delektwować tą ryba anie nałapie i pozniej sie marnuje czy zapcham tymi rybami to wtedy to i ona nawet mi nie smakuje. a jak słysze że ktoś bierze ryby dla kota to zaraz sie gotuje, nie moge wysłuchiwac takich komentarzy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 A ja chodzę na ryby kiedy mam smak i łowie jakie chcę a nie przez przypadek, a jak nie mam smaku to nie idę kaleczyć ryb bo to wtedy głupie hobby czyimś kosztem. Oczywiście wyłączam zawody bo to jest zawodowstwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macias Napisano 21 Stycznia 2009 Share Napisano 21 Stycznia 2009 Składki PZW nie są opłatą za złowione i zeżarte ryby, płacimy za możliwość wędkowania Z jednej strony racja lecz z drugiej nie. Część kasy idzie na dorybianie a część kasy na wygłodniałą biurokracje i działaczy. Gdy nie będzie konieczności dorybiania to gdzie pójdzie kasa? : każdy wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 22 Stycznia 2009 Share Napisano 22 Stycznia 2009 Gdy nie będzie konieczności dorybiania ( w PZW) to gdzie pójdzie kasa? Nareszcie wody przejdą z rąk wygłodniałych działaczy w prywatne-komercyjne ręce za wędkowanie po realnych rynkowych cenach bez działaczy i biurokracji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Miras Napisano 3 Lutego 2009 Share Napisano 3 Lutego 2009 Gdy nie będzie konieczności dorybiania O to bym się póki co nie martwił. to gdzie pójdzie kasa? Ja zatrudnił bym więcej osób do pilnowania wody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej C. Napisano 4 Lutego 2009 Share Napisano 4 Lutego 2009 Zawsze zabieram to, co złowię. I zjadam. A jeśli z jakiegoś powodu nie mógłbym zjeść, to po prostu nie łowię. Czasem wystarczy samo siedzenie nad wodą, lub włóczenie się łódką po jeziorze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarosław Napisano 6 Lutego 2009 Share Napisano 6 Lutego 2009 Zawsze zabieram to, co złowię. I zjadam. A jeśli z jakiegoś powodu nie mógłbym zjeść, to po prostu nie łowię. I robisz po prostu to na co pozwala regulamin. Jak by wszyscy się do niego stosowali nie potrzebne by były kontrole, bo każdy byłby strażnikiem dla siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tondrom Napisano 21 Lutego 2009 Share Napisano 21 Lutego 2009 Ja generalnie nie jadam ryb więc każda wypuszczam, jak fajniejszy okaz to robie zdjęcie aby uwiarygodnić moj wyczyn ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darioushz Napisano 21 Lutego 2009 Share Napisano 21 Lutego 2009 A ja chodzę na ryby kiedy mam smak i łowie jakie chcę a nie przez przypadek, a jak nie mam smaku to nie idę kaleczyć ryb bo to wtedy głupie hobby czyimś kosztem. Oczywiście wyłączam zawody bo to jest zawodowstwo No i prawidlowo !!!! Nie masz czym sie pobawic ? .......sie pobaw !!! To bym adresowal do wszystkich "no kill" Zaczyna mnie to denerwowac !! Co to za zabawy zywymi stworzeniami !!! czytalem artykul ze : nie pamietam w ktorym kraju , chyba byly to Niemcy. Pewien parlamentarzysta spacerowal sobie wokol jeziora i zobaczyl grupe wedkarzy. Usiadl sobie i obserwowal , pewnie z nudow Byli to wedkarze " no kill" Akurat byly dobre brania i udalo mu sie zaobserwowac kilka "walk" ze sporymi rybami. Z jego relacji wygladalo to tak : dluga "walka" , radosc, wiwaty , zdjecia i ryba wraca do wody w konwulsjach z krwawiacymi skrzelami ! Jedna odplywajaca w miare sprawnie wyplynela na srodku jeziora brzuchem do gory. Podobno zlozyl projekt ustawy ze : moment zapiecia ryby na haczyk ma byc liczony jako poczatek usmiercania ryby i w wypadku ladowania ryby ( o ile nie zepnie sie z haczyka wczesniej) proces zabijania musi zostac zakonczony , czyli ryba ma zostac usmiercona." Nie wiem jak sprawa sie zakonczyla , czytalem to ok. dwa lata temu. Moze jest ktos z Niemiec i wie jakie tam jest prawo ? , pewnie to nie przeszlo. Moje zdanie jest takie jak na poczatku : " nie masz czym sie bawic , .....sie pobaw !! Co do ryb niewymiarowych to wiadomo ! trzeba wypuscic ! Hol takiej kilku- kilkunasto centymetrowej rybki trwa kilka sekund , wiec jest duza szansa ze wyjdzie z tego bez szwanku. Co do okresow ochronnych to : lowie ryby od 30 lat i jak daleko siegam pamiecia to nie pamietam ryby zlowionej w okresie ochronnym. ! Poprostu jak jest okres ochronny szczupaka to nie lowie na korek na zywca ! Jak jest okres ochronny brzany to nie lowie w "rynnach" brzanowych z gruntu na np. larwe chruscika ! itp . itd.... Znam wielu wedkarzy podzielajacych moja opinie i wcale nie chodzi tu o miesiarzy !! Na przyklad znam wedkarza ktory jest trzy-krotnym wice- mistrzem Polski , startowql w 15 mistrzostwach Polski i w pelni podziela zdanie ze "no kill" to glupata i barbarzynstwo !! Doskonale wiem ze "no kill" jest teraz "poprawne politycznie" , ale wiem ze humanitarnych przeciwnikow barbarzynstwa jest znacznie wiecej !! ( nie licze miesiarzy i klusownikow). Ja , chociaz mam "kase" i moge kupic ryb ile tylko moge zjesc to zawsze koncze "mordowanie" ryby poprzez hol jej humanitarnym usmierceniem. Ja nie zjem , to zje rodzina lub znajomi i wiem ze tak robi ogromna wiekszosc !! A na forum teksty typu : ... a gdzie ? ja ? nigdy !! co wy ? w zyciu !! ja zawsze do wody !!! Koniowi zameldujcie !!! Zaraz mi sie dostanie , ale wiem co mowie. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dawido Napisano 21 Lutego 2009 Share Napisano 21 Lutego 2009 Tak oto My, wędkarze spod sztandaru "Złów i Wypuść" staliśmy się zakałą, największym (w myśl dialektyki darioushz'a) szkodnikiem, ponieważ śmiemy rybie zwrócić wolność, My kafiry (niewierni) nędzne, na stos, na szafot! Na czym polega kłopot - czy tak trudno pojąć, że w łowach cała rzecz polega na tym, ażeby ukazać w dwójnasób wyższość Człowieka nad przyrodą? Primo, przechytrzenie ryby ( u mnie ostatnio z tym cienkawo ). Secundo, wypuszczenie ryby, podarowanie jej życia. - Do tego zdolny jest wyłącznie tylko Człowiek i na tym opiera się Nasza nadrzędność jako Ludzi. Oczywista, idzie również o to, ażeby kapitalnie spędzić czas w samotności albo w towarzystwie, rzucić okiem pod spódniczkę natury etc. - Ale to każdy wie. Z tym niemieckim politykiem, to wcale niezła historia, tj. facet miał dobry wzrok, boby dojrzeć rybę wypływającą na środku jeziora...w tym dopatruję się jej niezwykłości. Niestety, zdarza się, że ryba padnie (np. okoń jako przyłów z gruntu, gdy czerwonego głęboko weźmie), na pewno wszakże to My mniejsze spustoszenie wśród wód siejemy, niżeli kłusole, miesiąrze, i Wy, oczywiście co poniektórzy typu: trzy szczupaczki i do domu, i co tydzień bach-bach-bach, - w łeb, rozbebeszenie (pechęrzyk pławny i głowy przewracające oczami w toalecie - ta wizja mnie prześladuje, ojciec ryby zabierał). Nie - ja się na to nie zgadzam, a składki płacę jak każdy, skoro ryba złowiona należy do mnie, mam prawo (a czuję taką potrzebę, chociażby z powodu, o którym powyżej) zwrócić stworzeniu wolność i nikt - absolutnie nikt, nie powinien mnie za to potępiać. Oczywiście: Pozdrawiam DK. PS. Co to za zabawy zywymi stworzeniami !!! Rozumiem, że każde zwierzę domowe (np. chomika) także pałą w łeb, osrobać i na patelnię? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Łukasz_st Napisano 21 Lutego 2009 Share Napisano 21 Lutego 2009 po 1. przezywalnosc wypuszczanych ryb zalezy od swiadomosci wedkarza, jezeli ludzie beda lowic ryby na odpowiedni sprzet, to wtedy hol bedzie szybki a ryba nie odniesie obrazen i wroci do wody w dobrej kondycji. wiec panowie z głowa a nie ultra leciutko byle tylko hol byl emocjonujacy. po 2. jak sobie wyobrazasz usmiercanie kazdej zlowionej ryby? przykladowo ide na ryby, lowie powiedzmy limit dobowy w kilogramach roznych ryb i ide do domu po godzinie bo leszcze za dobrze braly a ja musialem wszystkie brac przez co osiagnalem dobowy limit kilogramow i nie moge wiecej lowic? WTF? po 3. znasz wedkarza ktory ma takie samo zdanie jak ty a startowal w zawodach? to chyba mu sie cos w trybach poprzestawialo na czas zawodow, bo przeciez na te zawody pojechal nie po ryby do domu tylko po to zeby walczyc o zwyciestwo nad innymi zawodnikami meczac te biedne ryby. wiec zostal 3 razy wicemistrzem polski znecajac sie nad rybami. po 4. jak bedziecie tłuc w łeb wszystko co zlowicie, to za rok nie bedziesz sie musial martwic ze zlowisz cokolwiek. chore myslenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darioushz Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 Rozumiem, że każde zwierzę domowe (np. chomika) także pałą w łeb, osrobać i na patelnię? Jasne !! Podrzucam mu ziarenko z hakiem !! Ciecie i JESSTT!!! Walka na calego , krew z pyska i z nosa tryska strumieniami !! Ale ja walcze jak lew !! Musze uwazac bo zylka 0,0005 mm i haczyk za 0,30zl. Juz blisko !! Jeszcze minuta i bede go mial !! Krew mu wali juz nawet z oczu !! JEST!! Mam go ! Dobra , teraz spadaj , ja to tylko "no kill" , no nie udawaj ze zdychasz !! Ty chomik !! co ty ? no idz ! wolny jestes ! Do tego zdolny jest wyłącznie tylko Człowiek i na tym opiera się Nasza nadrzędność jako Ludzi. Wypuszczam cie ! 4. jak bedziecie tłuc w łeb wszystko co zlowicie, to za rok nie bedziesz sie musial martwic ze zlowisz cokolwiek. Wychodze na ryby 2-4 razy w miesiacu . Pewnie ze dwie porazki i dwa razy cos tam zlowie. To co ? wybije populacje ryb w rzece lub jeziorze ? Malo kto chodzi codziennie ( nie mowie o miesiazach i klusolach) 2. jak sobie wyobrazasz usmiercanie kazdej zlowionej ryby? przykladowo ide na ryby, lowie powiedzmy limit dobowy w kilogramach roznych ryb i ide do domu po godzinie bo leszcze za dobrze braly a ja musialem wszystkie brac przez co osiagnalem dobowy limit kilogramow i nie moge wiecej lowic? Nie jetem fundamentalista ! Raczej zwolennikiem myslenia. W takim przytoczonym wypadku myslacy czlowiek potrafi ocenic sytuacje i ryby w miare najlepszej konycji powinny wrocic do wody. Ale ile razy taka sytuacja sie dzieje ? Z tym niemieckim politykiem, to wcale niezła historia, tj. facet miał dobry wzrok, boby dojrzeć rybę wypływającą na środku jeziora Z tej relacji wynika ze bylo to jakis miejskie lub podmiejski jeziorko . Nikt nie pisal ze to Bajkal ! Jak duze moga byc takie jeziorka ? na rzut beretem ? 3. znasz wedkarza ktory ma takie samo zdanie jak ty a startowal w zawodach? to chyba mu sie cos w trybach poprzestawialo na czas zawodow, bo przeciez na te zawody pojechal nie po ryby do domu tylko po to zeby walczyc o zwyciestwo nad innymi zawodnikami meczac te biedne ryby. wiec zostal 3 razy wicemistrzem polski znecajac sie nad rybami Zakonczyl "kariere" zawodnika w 1995 roku , jak zaczely wchodzic zawody "no kill" Z doswiadczenia wiem ze po zawodach nigdy ryby sie nie marnowaly , zawsze znalazl sie chetny lub kilku do zabrania ryb. czy tak trudno pojąć, że w łowach cała rzecz polega na tym, ażeby ukazać w dwójnasób wyższość Człowieka nad przyrodą? No comment !! Co to sie dzieje !!! Musisz pokazac swoja wyzszosc nad ryba ??? Widzisz !! a nie grzmisz !!! ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jeux Napisano 22 Lutego 2009 Share Napisano 22 Lutego 2009 no widzę że w końcu temat z chodzi na dobrą stronę są ludzie co uważają wędkarstwo poważnie a nie zabawa chodzenie na ryby żeby je męczyć dla zabawy . Wędkarstwo pochodzi od normalnych łowów ,zdobywania pożywienia .Tylko człowiek potrafi zmienić taką rzecz w zabawę, to tak jak by teraz weszła moda na zabawę w wojnę złapie wroga trochę go pomęczę może jakieś małe tortury a później pójdziemy na piwo . Ja pochodzę z rodziny która od pokoleń ma w gronie wędkarzy wszyscy uwielbiają ryby , nie takie z TESCO świecące w nocy (nawet wnuk który ma tylko 2 lata a już nauczył się jeść ryby ) więc idę łowie oczywiście zaznaczam mądre ilościi konsumuje ,zapewniam wszystkich że smaczne są polskie ryby (nie świecące ).Do zabawy polecam sklep zabawkarski lub internet są symulatory wędkarstwa tam NO KILL zdaje w 100% swoje zadanie, można się bawić rybami do woli . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.