trini Napisano 1 Lutego 2007 Share Napisano 1 Lutego 2007 NIESPORTOWY PRECEDENS Prawo niemieckie jest tzw. prawem precedensowym. Po wydaniu wyroku w jakiejś nowej sprawie, paragraf obowiązuje od tego momentu jako ustanowiony. Tak też się stało w roku 1989. Wędkarz przetrzymywał żywe ryby w siatce. Przechodziło obok kilku "zielonych", podali moczykija do sądu o męczenie zwierząt. Sąd wydał wyrok: winny, wysoka grzywna i rok w zawieszeniu (!). Wyrok ten pociągnął za sobą smutne konsekwencje: przechowywanie żywych ryb po złowieniu jest niedopuszczalne, łowienie zaś dla przyjemności, po prostu dla zabijania - to po prostu barbarzyństwo. Wędkarstwo może obecnie służyć zaspokojeniu jedynie swoich własnych potrzeb, przede wszystkim spożywczych. Złowiona ryba - wymiarowa - musi zostać natychmiast uśmiercona. I ten precedens sądowy sprzed dziesięciu lat położył na łopatki całe wędkarstwo wyczynowe w Niemczech. więcej TUTAJ i co Wy na to? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 1 Lutego 2007 Share Napisano 1 Lutego 2007 więcej TUTAJ i co Wy na to? Czy położyło? W którejś świeżej gazecie wędkarskiej jest artykuł na temat połowów wokół wyspy niemieckiej Uznam. Łowi się tam piękne szczupaki przy pomocy przewodników i niemal w stu procentach jak mówią "ryba nagle wymyka im się z rąk i wpada do wody" Po prostu pech Przepis durny, ale myślący ludzie potrafią go obejść Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 1 Lutego 2007 Autor Share Napisano 1 Lutego 2007 "ryba nagle wymyka im się z rąk i wpada do wody" Po prostu pech na tej samej zasadzie co mi zawsze pstrągi w Prawiednikach do wody wypadają w zasadzie to mi chodzi o to, co Wy na takie przepisy u nas, czy wejdą, czy by się przyjęło, czy Waszym zdaniem coś by się zmieniło... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 12 Marca 2007 Autor Share Napisano 12 Marca 2007 rozmawiałam sobie właśnie z koleżanką po kiju, która wędkuje we Francji. No cuda panie dziejaszku, cuda... trini my lowimy najczesciej w jeziorkach, moj m czasem w rzece, no i lowimy wlasnie takie male w stylu malych okoni, malych innych rybek, podobne do tych co na pierwszym zdjeciu, te male (te małe to były płotki po ok. 17-20cm)czasem zdarzy sie ale bardzo rzadko losos, albo karpik. we FR to jest strasznie pilnowane i np jak lowisz w jeziorze to karpia musisz z powrotem do wody wypuscic, jak nie to klusownictwo nad glowa wisi jak ktos cie zlapie..., takie male rybki to sobie zabierasz ale karpia niet!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.