macias Napisano 21 Października 2007 Napisano 21 Października 2007 Widzę, że odpowiedzi na pytanie młodego kolegi czy połowi sobie sandałki na teleskopik 5 - 20 gr zrujnowały pewnie jego całe nadzieje na sukces. Kolega jest młody więc pewnie nie z wyboru lecz z musu musi się zadowolić tym kijaszkiem. Żadne informacje odnośnie parametrów kija na sandacza na wiele mu się zdają, bo jak prawie każdy młody wędkarz nie ma jeszcze arsenału wędek na różne metody łowienia. Dodatkowo nawet najlepszy sprzęt bez praktyki i doświadczenia nie wiele zdziała. Ja cię kolego pocieszę, jak trafisz na dobre żerowanie sandacza to przy odrobinie szczęścia uda ci się wyholować sandacza. Z własnego doświadczenie myślę, iż sandacz to najbardziej kontrowersyjna ryba w naszych wodach. Przykładem jest np. zacinanie z trupka. Jedni tną od razu (ja), a drudzy czekają, czekają aż dobrze połknie (lub wypluje). Tak samo jest ze spiningiem. Jedni używają twardych kijów by dobrze zaciąć i czuć najdelikatniejsze puknięcie, a drudzy miękkich bardzo miękkich by obserwować szczytówkę i przy dobrej amortyzacji wyholować niepewnie zapiętą rybę. Fakt jest taki - sandacz ma strasznie twardy ryj. Twardy kołek jest dobry gdy sandał dobrze połknie a hak się wbije w dobre miejsce. Lecz w przypadku gdy połknie słabo i hak wbije się tylko w błonę na kościstym pysku miękki kij daje jeszcze szanse. Ale ciężar wyrzutu też ma swoje znaczenie zwłaszcza przy wadze przynęty. Jak będzie chciał łowić z opadu na głębokiej wodzie na ciężką gumę - barti łowiąc tym swoim teleskopem oprócz wielkiego szczęścia potrzebował będzie wstawiennictwa np Najświętszej Maryii Panienki z Gładelupy.
tomek1 Napisano 21 Października 2007 Napisano 21 Października 2007 Mam zachęcające wieści. Wczoraj kumpel na 60 cm. Dzisiaj ojciec na 63 i ten sam kumpel kolejną sześćdziesiątkę. Jutro atakuję
Gość wobler129 Napisano 21 Października 2007 Napisano 21 Października 2007 macias więc trzeba umieć zaciąć rybę. Gdy kij mam oparty na ręce to całym ciałem zacinamy rybę. A w tedy jest porządnie zapięta. Z około 20-30 sandaczy nie zdarzyło mi się zapiąć sandacza za skórkę itp. To raz. Dwa to co pisałem - sandacz ma bardzo duży uścisk szczękowy. Podczas holu prawie w ogóle nie otwiera pyska - więc ułatwia nam sprawę. Przy wyjściu na powierzchnię kombinuje i otwiera pysk itd. W tedy najłatwiej jest go stracić. Miękkich kijów używam z wielu przyczyn. Nie dam rady tego opisać, ale rozpoznam biorąc kij w rękę, który by mi odpowiadał do jigowania. W moim kijku "zapasowym" - bo zbieram na nowy - jest dość dobrą sprawą to, że szczytówka elegancko pracuje, a kij ma zapas mocy na większą rybę. Już 2 razy holowałem nim szczupaki pod 3kg. W ubiegłą niedzielę i dziś Kij jest sztywny a zarazem miękki. A to przez zastosowanie plecionki - zmienił swoje parametry. Szczytówka idealnie pracuje podczas podrywania przynęty. Widać na niej często puknięcia. Ale częściej rozpoznaję takie brania na kiju
macias Napisano 21 Października 2007 Napisano 21 Października 2007 No wobler 129 muszę ci przyznać,że po mimo młodego wieku nieźle sobie radzisz (20 -30 szt) to ładny wynik, i piszesz dość przekonywająco. U mnie niestety nie ma sandaczowych łowisk i pomimo tego że jestem starszy od ciebie nie mam w tym roku tyle sztuk co ty bo chyba 7 szt ( takie 2, 3, i 5 kg największy). Osobiście przy wyborze kija na spining stawiam na jego szybkość i wyśrodkowaną giętkość.
macias Napisano 21 Października 2007 Napisano 21 Października 2007 A, tylko jeszcze jedna uwaga do ciebie wobler 129. Piszesz, że sandacz nie ma aż tak bardzo twardego pyska. To mi rzuca trochę wątpliwości czy oglądałeś pysk sandacza z bliska zwłaszcza dużego. Ja w tym roku postanowiłem wysuszyć łeb jednej złowionej sztuki i dokładnie obejrzałem go sobie. BY dobrze łeb zasuszyć trzeba jak najwięcej mięsa ze łba wydłubać. U sandacza jest to bardzo trudne gdyż całe mięso w łbie jest osłonięte bardzo twardymi kościami i by do niego dojść musiałem te kości kombinerkami usuwać, więc dziw że twoje sandacze nie mają tak twardych pysków jak moje.
Gość wobler129 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 macias te 20-30 sztuk to z dwóch tygodni Bo dopiero zacząłem sandaczować. Na razie nie są to duże sandacze do 1kg. Ale z reguły podchodzące pod wymiar. Każdy pisze, że małe ale bardzo cieszą. Bynajmniej mnie. A z tą twardością pyska pisałem jak uważam. Przyglądałem się sandaczowi, ale nie za długo. Hak siedział mocno. Ma twardy pysk, ale nie aż tak, jak czytałem w artykułach, że do takich pysków muszą być małe i ostre haki U mnie jest do połowy odwrotnie. Sam haków nie ostrzę w główkach bo potem mi pękały I haki stosuję duże. Tak, by wystawały wysoko na przynętę. Z jak największym łukiem kolankowym, a długością dopasowaną pod gumę
macias Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 2 tygodnie i tyle sandacza - aż ci zazdroszczę. Może nie za duże ale masz możliwość podszkolenia się przy nich. No i po drugie na pewno więcej jest frajdy i pożytku z wymiarowego sandacza niż ze znacznie dłuższego szczupaka. Pozdrawiam - też Maciej
piotr chorzów Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Dwa wieczory na Przeczycach i CISZA Był wiatr , śnieg , przymrozek - a sandacze odmawiały współpracy
pio Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 ja wczoraj na Odrze do 20 i tez bez kontaktu z sandaczem..
tomek1 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 ja wczoraj na Odrze do 20 i tez bez kontaktu z sandaczem.. Wczoraj brania były dopiero od 21
Gość wobler129 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 tomek1 moje były po południu
tomek1 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Teściu przed chwilą złowił a ja już przebieram nogami pod biurkiem
maniek Napisano 22 Października 2007 Autor Napisano 22 Października 2007 Teściu przed chwilą złowił a ja już przebieram nogami pod biurkiemJa za chwile też ruszam.
stocha Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Panowie mam takie pytanie.A mianowicie w piatek bylem na Warcie pospiningowac od 16.00,uzywalem 7cm kopyt lowjac tylko i wylacznie z opadu.Raczej wogule nie liczylem na jakiekolwiek branie,ale w podswiadomosci marzy mi sie metnooki Ok. 18.30 gdy robilo sie ciemno na perelke z czarnym grzbietem w trakcie opadania przynety w dolku przed krzakami czuje na szczytowce pukniecie, z wrazenia spoznilem zaciecie i po chwili mialem po rybie.Za jakis czas tym razem na zielona z brokatem mam mocne ugiecie szczytowki przy opadzie gumy,zacinam i zylka z kolowrotka tnie i idzie na srodek rzeki,chwila i dowidzenia.W domu sprawdzilem ze obydwie gumy maja wklucia jak od szpilek,nie za wielkie na korpusie gumy.Po atakach szczupakow gume zawsze mialem cieta takimi kreskami ktorych to bylo wiecej.Ja raczej nie mam watpliwosci co to za ryba,ale wole zapytac was,bardziej doswiadzczonych Tymbardziej ze po 3 wypadzie mam brania z opadu,podczas gdy niektorzy miejscowi wedkarze nie wiedza nawet co to opad A o zlowieniu sandacza na Warcie mowia ze to by byla bajka
Gość wobler129 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 stocha to był raczej sandacz. Nie widzę foto gumy, ale szczupak jak pisałeś tnie gumę. Sandacz jak już chwyci gumę, to trzyma ją cały czas tak samo z zamkniętą paszczą dopiero pod koniec otwiera mordkę i próbuje ucieczki A co do tych dziurek jak od szpilki - to tak właśnie wyglądają moje przynęty po sandaczach
pio Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Wczoraj brania były dopiero od 21 aha
pablotor Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 A to teraz na koniec października łowić sandacza przy powierzchni czy raczej przy dnie ? A może za dnia przy dnie a na szarówkę i ciemnicę przy powierzchni ? bo kilka razy byłem i ani puknięcia...a mam zamiar się jeszcze wybrać.
_barti_ Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Teorytycznie w nocy są bardziej przy powierzchni wody, a w dzień na dnie... Sandacza łowi sie "z opadu" na spining.
Gość wobler129 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 pablotor ja sandacza łowię tylko z dna. Jak wszyscy, a bynajmniej duża większość
Gość opaczo Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 za dnia z dna a wieczorem woblerami na płyciznach
pablotor Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Bo jakoś tak słyszałem, że późną jesienią czy może na początek zimy sandacza szukać tylko przy dnie i to w klatkach (mówię oczywiście o łowieniu na rzece). Bo tak jak teraz to rozumiem, że napływ, warkocz, zapływ itd ? Przynajmniej te rejony obławiam jak łowię po zmierzchu. Za dnia przy dnie też te rejony ? Ach i jeszcze takie pytanko...czy branie sandacza raczej będzie mocne czy tylko pstryknięcie na kiju ? Bo tak czasem jak łowię sobie myślę...przynętę w warkoczu jak pracuje wyczuwam na kiju, jakiś kamyk czy coś to oczywiście też czuje puknięcia i czy ja wogólę się zorientuję kiedy nastąpi branie a nie np kolejny kamień. Podobno tu u mnie teraz łowią i to nawet nieźle. Efekty są tylko ja jakoś nic. Jak jest ktoś chętny z Torunia na nauczyciela to ja z chęcią skorzystam
tomek1 Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Teściu przed chwilą złowił a ja już przebieram nogami pod biurkiem Co tu dużo mówić- na taki dzień czeka się tygodniami. Tuż po rozmowie z Mańkiem Ja za chwile też ruszam Branie i na brzegu wreszcie pierwszy od czerwca miarowy sandacz (nie licząc zlotu ) Tata nie mógł być gorszy Wujek też pociągnął, ale niech sam się pochwali bo jest Haczykowcem Oprócz tego jeszcze jeden kolega złowił sympatycznego sandacza. A to wszystko w ciągu 3 godzin i wszystkie w podobnym rozmiarze. Pogoda, że psa żal wygonić z domu A wtedy sandaczowcy ruszają do boju
madi Napisano 22 Października 2007 Napisano 22 Października 2007 Tomek super Teściu przed chwilą złowił a ja już przebieram nogami pod biurkiem No widzę, że chwile niecierpliwości się opłaciły
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.