tomek1 Napisano 29 Lipca 2007 Napisano 29 Lipca 2007 Pięknie wybarwione takie jak z obrazka Masz zdjęcia?
tomek1 Napisano 29 Lipca 2007 Napisano 29 Lipca 2007 Mam choć lało jak z "wiadra" No to nie daj się prosić
maniek Napisano 29 Lipca 2007 Napisano 29 Lipca 2007 Sorki ale poczekasz ,mam na drugim aparacie [zapasowym]a ten ma inne wymagania sprzętowe.czy cóś w tym stylu.
Gość keri. Napisano 29 Lipca 2007 Napisano 29 Lipca 2007 Dzisiaj wyjątkowo dobrze. Mam swój rekord okonia tego sezonu tj. 38cm no i ładne szczupaki 48, 51, 59 ten weekend okazał sie być OK. myślę ze po 15 sierpnia my drapiezniokołowcy zaczniemy swój taniec zwycięstwa.
Gość wobler129 Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Dziś 2h łowienia w deszczu i parę krąpików, leszczyków i płotek
Tomaszek Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Właśnie wróciłem z kolejnego wypadu na bassa (każdy z nich to 100km) pogoda piękna, zatoka jak jezioro, księżyć gigant, i tylko 2 puknięcia i znowu nic chętnie został bym dłużej ale 00:00 wybiła a ja dzisiaj do pracy więc rad-nie-rad musiałem się zbierać. Po przyjeździe pogawędziłem chwilę z Irlandczykiem z północy, który przyjechał w moje rejony właśnie na ryby (zatrzymał się w pobliskiom hotelu) wymieniliśmy się wiedzą - on trochę typowej miejscowej wiedzy o łowieniu ryb w IRL przekazał mnie, a ja jemu zdałem raport co i gdzie w ostatnich tygodniach w okolicy. Jak powiedział dzisiaj tylko przyszedł obejżeć plażę więc "dzisiaj cała plaża twoja" Ponieważ jutro pogoda zapowiada się też niezła a ja bassom tak łatwo nie odpuszczę, więc pewnie jutro się z nim spotkam ponownie.
madi Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Taaa pogoda nie sprzyjała, dzień od rana jakiś posypany.... nikomu nic nie wychodziło Rozwaliłam palucha o ławę, już na rybach mój wylał sobie cyjanopan na ręce, potem wbił mi haczyk w rękę (niegroźnie), dużo było takich rzeczy.... Pierwszy raz pojechaliśmy (2+1) na staw, oddalony jakieś 23km od miejsca zamieszkania. Łowić tam można było na 1 wędkę, więc gruncik wylądował w wodzie i czekamy. Hmm co rzut, branie niestety tak to bywa - drobnicy Następnie pogoda zmieniła się na niekorzyść dla moich Panów, cierpliwie siedzieli w samochodzie jakieś dobre 1,5h gdy to ja stałam w deszczu gapiąc się na bombkę Niestety jedyne co udało mi się wyholować na brzeg, był leszcz, którego to się nie spodziewałam w ogóle... a miał on aż 10cm (może nawet nie miał). Wróciliśmy do domu na ok. 21 z hakiem, było cudownie! Acha... zmiana przyponu w deszczu .... nie polecam, trochę się ciśnie człowiekowi, jak to leje po rękach, wszystko śliskie i mokre; ale nie ma to jak ekstremalne doznania
Husky Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Pechowa sobota Wybrałem sie na spinning w sobotę z bratem mojego ojca. Najpierw on złapał zająca(łamiąc rączkę w kołowrotku który mu pożyczyłem ) a dosłownie 2 min później ja wjechałem do wody lewą nogą, na skutek czego woda w lewego wodera mnie zalała . Dalej wbiłem sobie całkiem głęboko kotwiczkę od obrotówki we wskazujący palec lewej ręki. To tyle złego Efekty ja 1 szczupak 47cm i kilka okoni z czego jeden 26 cm wujas kilka małych okonków. Łowisko Regalica pod autostradą wody Spółdzielni Regalica Pozdrawiam Husky
madi Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Pechowa sobota No u mnie pechowa niedziela Możemy sobie podać ręce
ememiks Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 A ja w niedziele bylem na zawodach i tez nie obylo sie od pecha. Jest to jezioro naprawde nie duze ze mozna siegnac okiem. Sa tam 3 pomosty gdzie byly przygotowane miejsca i 3 tak zwane szuwaro bagienne. Oczywisie na 27 stanowisk mosialem w tych szuwarach wyladowac a nie na suchutkim molo jak inni. Woderow nie mialem tylko jakies gumowce oczywiscie oba byly zalane na koniec zawodow. Ryby wogule nie braly jakies uklejki raz na 10 minut a do tego byly tak wielkie ze za robaka sie trzymaly wiec w locie na klate;) zrywaly sie. Wiadro z zaneta postawilem sobie na jakiejs desce co po godz. lowienia fiklo mi do wody. A najlepsze to ze wialo ze glowe przy samej dup.... urywalo i mialem koszule ala flanelowa i co chwile haczyk mi sie w nia wbijal wiec lapalem w podkoszulku az mnie telepalo. A na koniec zdobylem miejsce 13! he he w skrucie tragedia.
Gość keri. Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Pomału zacząłem w ten weekend kończyć sezon na pstrążki. No i wczoraj udało mi sie osiągnąć rekord tego sezonu tj 44cm, wiem ze to nie zeden wyczyn ale ten sezon u mnie jest trochę inny i wynik mnie cieszy. Dzisiaj złowiłem kropka 44 cm i nic by nie było dziwnego gdyby nie fakt ze wyjąłem z tego miejsca dwa szczupaki 46 i 51 cm parę rzutów wcześniej. Fajny dzień z ładnymi rybami.
roman gawlas Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Witajcie-u mnie też w niedzielę pech dominował, najpierw nie mogłem spać i około 2 w nocy byłem już gotowy do wyjazdu a że miałem w planie popstrągować na Bobże to około 3,30 musiałem wyjechać więc miałem jeszcze chwilę czasu to trochę chciałem poleżeć no i poleżałem aż do 7,pstrągi miały dziś wolne.Pojechałem więc na Odrę w miejsce gdzie w tym roku jeszcze nie byłem a mianowicie pomiędzy Kamieńcem a Wojnowem ładne miejsca sumowo-sandaczowe, po dokładnym przeoraniu sporego odcinka Odry na bardzo głębokim odcinku mogło być około 10-13m głębokości miałem delikatniutkie branko ale nie wykorzystane w następnym żucie też branie ale tym razem to ja wygrałem, wyjąłem sandaczyka 49cm,na fotce, chwila przerwy i powtórka tym razem taki około wymiaru, i znowu przerwa i w kolejnym żucie branie i hol trochę siłowy bo byłem przekonany że znowu mały sandaczyk, a tu niespodzianka bo tym razem okoń ale według mojej oceny około 50 cm, ręce mi zadrżały bo widziałem że rozerwałem temu stworzeniu pysk i wisiał tylko na strzępie pyska jeszcze chwilka i zrobił mi pa,pa,tym razem ja przegrałem i to z jakim przeciwnikiem.
Turbo Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 A ja byłem na pobliskiej żwirowni i wydawało sie że uda sie coś złowić niestety godzina biczowania i nawet brania nie miałem ! Pojechałem na odrę a tam mnie złapał deszcz . Myślę sobie basta i jadę do domu. Gdy dojechałem pogoda zrobiła sie piekna !!!!!!! Zaczynam myśleć że jestem jakiś jonasz czy coś , któryś raz z kolei tak mam że jak dojeżdzam na ryby zaczyna padać a jak jadę sobie robi sie pogoda!!!!!!!!!!!!
stu6-60 Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Na ostatni tydzien pobytu dzieciakow wzialem urlop. Po obiedzie rodzinka "brzeczy" ze mozna by gdzies pojechac bo pogoda dopisuje. Ok, znam fajne miejsce do opalania ,cisza, spokoj itp. A najwazniejsze (dla mnie) ze jest tam rzeczolka(strumyk?) ktora uchodzi do Barrow. Woda plynie caly rok,wiec pomyslalaem ze ujscie moze byc atrakcyjne! Jakas przykosa, dolek lub cos w tym rodzaju. Na miejscu "info" ze wroce za dwie godzinki i w droge. Poczatkowe 200m robie idac strumykiem. Okazalo sie ze im dalej tym trudniej,gleboczki do pasa,galezie w wodzie,miejscami grzaskie dno. Wylaze na brzeg. Po lace- pastwisku bedzie szybciej. W oddali stado krow. Gdy jestem blizej widze ze....to nie krowy One tez juz mnie zobaczyly(wyczuly ). Podbiegaja po woli. Ide smialo a byki rownolegle ze mna.Oddziela nas tylko elektryczny pastuch!Robie wtyl zwrot i przyspieszam kroku. Zdezorientowane staja na chwile, by ponownie podazyc za mna. Juz nie ida a raczej po woli biegna!Staje, by jeszcze raz zmienic kierunek. Biegne na tyle na ile to mozliwe w spodniobutach. Stado tez zawrocilo. Zatrzymuje sie i nagle w glowie przebiega mysl"Q...a przeciez teraz nie zatrzyma ich plot a nie tylko cienki drucik!Stoje jak oslupialy gdy pierwsze sztuki przeskakuja "pastucha". Nie wiedzialem ze byk tak wysoko(i z gracja ) skacze!Nie czekam , "wbijam" sie w zarosla oddzielajace lake od rzeczki. Kto mieszka w IRE wie jak wygladaja tutejsze gaszcza! Jezyny poplatane z kolczastym bluszczem plus glog i inne krzaczory! Przedzieram sie do wody. Efekt- koszulka podarta w wielu miejscach, wodery dziurawe a o rekach lepiej nie wspominac. Rodzinka powitala mnie wzrokiem zony Edgara z "Man in black". Ale nic to, gdy wracalem(pod prad i pod slonce) widzialem w wodzie "pryskajace" palczaki i pare calkiem miarowych pstrazkow. Podroze ksztalca .Pozdro-Radek.
trini Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 hehe no faktycznie musiałeś wyglądać jak "garnitur z Edgara" Ale, że całe stado za Tobą biegło... spodobałes się chyba
Tomaszek Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 Heh nooo stu6-60, niezła przygoda. Jak byliśmy na Shannon to przystanki na posiłek (na ognisku) zawsze poprzedone były rekonesansem czy nie ma byczków. Tutaj w Kerry często można spotkac ostrzeżenia w porze ich wypasu bo nie jeden został nieźle poturbowany. Kiedyś kolega z pracy był nieźle połamany (ręka, szczęka) a załatwił go tak właśnie jego byczek (jeden z) - przeganiał je na inne pastwisko a jeden z nich miał na ten temat inne zdanie. Na pocieszenie możesz sobie w duchu powtarzać "i tak będziecie skwierczeć" Co do mojego obycia z byczkami (i bydłem generalnie) to robienie zwrotów i szybkich ruchów to właśnie błąd bo one wtedy to dobrze widzą. Jak stoisz bez ruchu to przestają Cię widzieć (z pewnej odległości oczywiście - od 10m na moje oko). No jest jeszcze kwestia wiatru bo jak wyczują (jak napisałeś) to właśnie podchodzą żeby zobaczyć bo z 5m - 10m nie widzą Także tym razem skończyło się lightowo
Gość keri. Napisano 30 Lipca 2007 Napisano 30 Lipca 2007 okoń ale według mojej oceny około 50 cm, ręce mi zadrżały Nie dziwne ze zadrżały bo okoń jak koń, musiał byc piękny.Ja niestety takiego jeszcze na kiju nie czułem.
Tomaszek Napisano 31 Lipca 2007 Napisano 31 Lipca 2007 Znowu wróciłem z Dingle. I znowu o kiju Jednak potwierdza się że o tej porze roku trudno o bassa. Tak dokładnie obłowiłem cały cypel i całą plażę i nic. Coś się tam hlustało ale czy to były bassy? Zaliczyłem jedno puknięcie i jedno przytrzymanie. I nic. Ale za to jaki klimat samemu na plaży podczas pełni Czasami aż ciarki człowieka przechodzą po plecach ale nic na to nie można poradzić - po chwili zastanowienia, to nawet przyjemne uczucie Postanowienie jest takie. Daję spokuj z plażą w Dingle na..... najbliższe dni
stu6-60 Napisano 31 Lipca 2007 Napisano 31 Lipca 2007 spodobałes się chyba w prawdzie jestem z kwietnia, ale to owce powinny za mna biegac .Pozdro-Radek.
david2 Napisano 31 Lipca 2007 Napisano 31 Lipca 2007 Dzisiaj z nad Wisly wrocilem o kiju totalna klapa malo wody i ryb trzeba szukac w glebszych miejscach
Krzyś xD Napisano 31 Lipca 2007 Napisano 31 Lipca 2007 Witam Nie miałem internetu... głupia radiówka Więc dopiero dziś pisze o mojej genialnej niedzielnej wyprawie Skutkiem owej wyprawy był szczupaczek wielkość nie oszałamia... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/83fcad6e3600d2de.html A dziś przemaszerowalem 2 km rzeki Kamiennej w poszukiwaniu dogodnego miejsca no i trafilem... Podnęcę troszke i w przyszłym tyg. zobacze czy będą jakieś wyniki.
Tomaszek Napisano 31 Lipca 2007 Napisano 31 Lipca 2007 No i dzisiaj zamiast do Dingle pojechałem..... 20 km dalej do Ventry Liczyłem na rdzawca Najpierw mały bezsterowiec - slipper 0 Większa guma na główce 16g 0 Mały twisterek na główce 5g 0 Ostatnia insatncja - obrotówka 0 Aaaaaa Tak więc potwierdzam zasłyszane opinie: w tej chwili w zatoce "nie ma ryby" że też człowiek musi na własnej skórze wszystko sprawdzić
stu6-60 Napisano 1 Sierpnia 2007 Napisano 1 Sierpnia 2007 w tej chwili w zatoce "nie ma ryby" A z doswiadczenia, myslisz ze wplyw ma pogoda, pora roku,pelnia, czy tez jeszcze cos innego .Pozdro-Radek.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.