Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Opad


Gość wobler129

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wobler129

Stworzyłem temat, gdyż jestem ciekawy jak prowadzicie przynętę opadem i jakiego sprzętu przy tym używacie - chodzi o wędziska, kołowrotek, linkę, agrafkę/przypon i przynętę.

Ja może wypowiem się nico później i nawet postaram się nakręcić filmik o tym jak poprowadzić przynętę skutecznie. Dodam jeszcze, że sam się tego nie nauczyłem i tutaj chciałem podziękować tym Panom z okolic Wolsztyna.

Czekam na Wasze informacje i fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 249
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Gość wobler129
Nie później tylko od razu. Co chcesz nas sprawdzać :?::lol:

Nie bo po prostu potem użytkownicy będą się tylko dopisywać i pisać, że łowią tak samo :roll:

Może Ty Jarosławie zaczniesz? :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarka nie przepytuj - to szpec od łowienia - dla mnie każda wyłuskana z jego postów informacja jest na wagę złota, począwszy od nauki o ochotce, skończywszy na soli (Jarek wie o co chodzi) :mrgreen:

Także Jego nie zagniesz :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcę się dowiedzieć jak najwięcej.

:wink::wink::wink:

No to zaczynam 3 bez atu choć wiem, że w tym sporcie jesteś lepszy ponieważ łowię sporadycznie i jak już to tylko na troczek-zboczek.

Są trzy techniki stosowania opadu choć ja stosuję tylko dwie. Jedna na wodzie stojącej a drugą na bieżącej. Podczas opadu na wodzie stojącej zamykam kabłąk po opadnięciu przynęty (miękkiej) na powierzchnie wody. Wtedy każde branie nawet najmniejsze odczuwam na dolniku wędki ( i przenosi mi się na ledźwie :lol: ) ponieważ żyłka jest w miarę napięta. Podszarpując wędką na różne wysokości w zależności od głębokości wody cały czas mam kontrole nad przynętą . Czasem na wolno płynących wodach też stosuję ta metodę.

Natomiast podczas opadu w rzece staram się nieco później zamknąć kabłąk aby przynęta opadła od metra do dwóch i następnie zamykam kabłąk i całą uwagę skupiam na szczytówce wklejanki. Ostatnio jednak zaczynam przygodę spinningu ze spławikiem, przy pomocy bata 8 m a na łodzi pikera, bo bardzo mnie zafascynowała ta metoda ale na razie jest zbyt mało na ten temat literatury i sam muszę do wszystkiego dochodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129
choć wiem, że w tym sporcie jesteś lepszy

Ja nie uważam siebie za lepszego, bo łowię z opadu dopiero jeden sezon - chodzi mi o opad, dzięki któremu łowię ryby. Moim zdaniem "łowienie z opadu" w którym nie możemy nic złapać to nie jest opad. Teoria ta moim zdaniem ma sens.

Mało konkretnie opisałeś najważniejsze - sposób prowadzenia, ale to bardzo ciężko opisać - trzeba pokazać - dlatego chcę właśnie coś nakręcić i ułatwić zadanie wielu wędkarzom.

Może jeszcze powiesz coś o przynętach, lub pozostałym sprzęcie? :smile:

I dla formalności - pierwszy punkt został dodany za to, że Jarosław rozwiązał wątpliwości - nie wiedziałem, że możecie to odebrać tak, że chcę Was "pozaginać". Trini również pomogła w tym samym, a trzeci punkt za konkretną wiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja coś napiszę :mrgreen:

Mój zeszłoroczny sezon spinningowy to łowienie głównie z opadu. Wyniki jakieś tam były, ale wiem, że mogły być lepsze. W tym sezonie zabiorę się na poważnie za spinning wcześniej- nie tak jak zwykle późną jesienią i wyeliminuję kilka mankamentów.

Przede wszystkim kij. Używałem typowo szczupakowego kija Shimano Hyperloop, który po pierwsze jest za krótki do łowienia z opadu z brzegu (2,40 m) a po drugie nie pozwalał na czas zauważyć delikatnych brań.

Muszę zdradzić moją ulubioną długość kija i w tym roku zaopatrzę się w wędkę 2,7 m i koniecznie będzie to wklejanka.

Kolejna sprawa to porządna plecionka. Żyłką też da się łowić, ale raczej szczupaki, które biorą bardziej zdecydowanie i co najwyżej "wożą" przynętę w pysku w kierunku wędkarza co kończy się dość łatwym do zarejestrowania zluzowaniem żyłki. Sandacze nie są już tak zdecydowane i nie wybaczają spóźnionego zacięcia.

Przynęty. Stosuje najczęściej kopyta, twistery. Min. 7 cm i na konkretnych hakach. Przypony wolframowe jak najdłuższe. Do bocznego troka, którym też łowię z opadu potrójne krętliki (nie mylić z troczkiem :wink: )

Prowadzenie

Po zarzucie i zamknięciu kabłąka trzymam kij przed sobą pod katem ok. 45 stopni do powierzchni wody. Pozwalam przynęcie opaść utrzymując napiętą żyłkę/plecionkę.

Podbijam najczęściej kołowrotkiem tzn. 2-3 obroty i opad. Ewentualnie pojedyncze lub podwójne podbicia kijem z jednoczesnym wybieraniem linki.

Najważniejsze jest ciągłe napięcie linki. Zacinam każde dziwne zachowanie- puknięcie, zluzowanie, przytrzymanie.

Wbrew pozorom łowienie z opadu jest męczącą metodą, bo wymaga ciągłej koncentracji. Jest za to zdecydowanie ciekawsze niż łowienie na woblery, nie mówiąc już o blachach.

Stosuję jeszcze jedną metodę prowadzenia. Jest mniej wygodna, ale zapewnia lepszy kontakt z przynęta.

Ustawiam się równolegle do brzegu. Kij przesunięty o około 30 stopni względem brzegu ( wychylony w kierunku wody), trzymany poziomo. Poderwanie następuje przez uniesienie szczytówki o jakiś 1 metr w górę i jednoczesnym wybraniu żyłki. Teraz wędka wędruje do poziomu, w położenie równoległe do brzegu. Linka jest napięta- uzyskujemy opad z dobrym kontaktem z przynętą. Branie często odczuwane jest jak gdyby ktoś nadepnął gumę pod wodą :mrgreen:

I jeszcze parę słów o troku. Mam na myśli trok szczupakowy z porządną gumą na haku min. 1/0 z ciężarkiem min. 10 gr. (najlepsza "pałeczka").

Nie obciążam haków na troku. Dzięki temu po poderwaniu i naprężeniu żyłki uzyskujemy dwie fazy ciekawego opadu dużej i lekkiej gumy. Pierwszy gdy jest ciągnięta w dół przez ciężarek- szybsza praca, i druga faza gdy ciężarek jest już na dnie a guma opada swoim ciężarem- powolne opadanie na dno. Daje to dość realistyczny efekt rybki zbliżającej się do dna, która przecież nie płynie z toni jak zwariowana aż do zetknięcia się z dnem.

Prowadzę najczęściej z podwójnym podbiciem wędką. Szczupaki uderzają zarówno przy poderwaniu jak i opadzie.

90 procent tegorocznych szczupaków złowiłem właśnie z opadu.

Maciek zgadzam się z Tobą, że ciężko to pokazać. Czekam niecierpliwie na film w Twoim wykonaniu.

Zamówiłem statyw, który pozwoli mi- mam nadzieję- kręcić ciekawe filmy podczas łowienia. :wink: Jak coś fajnego uchwycę to się pochwalę :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbijam najczęściej kołowrotkiem tzn. 2-3 obroty i opad. Ewentualnie pojedyncze lub podwójne podbicia kijem z jednoczesnym wybieraniem linki.

Najważniejsze jest ciągłe napięcie linki. Zacinam każde dziwne zachowanie- puknięcie, zluzowanie, przytrzymanie.

Tutaj robię prawie identycznie :wink: Trzeba jednak wziąc pod uwagę, że mało ktory kolowrotek wytrzyma "podbijanie" kołowrotkiem 25 - 30 g przynęty. Po sezonie góra dwóch trzeba szukac nowego kręcioła :cool:
który po pierwsze jest za krótki do łowienia z opadu z brzegu (2,40 m)
Tu moim zdaniem 2,4 m to optymalny kijek, zastanawiałem się nawet nad krótszym, ale każdy ma swoje preferencje co do kija.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podbijanie" kołowrotkiem 25 - 30 g przynęty

Ty łowisz na wodzie płynącej, gdzie trzeba dużych ciężarów. U mnie z reguły 15 gr to jest max.

Tu moim zdaniem 2,4 m to optymalny kijek, zastanawiałem się nawet nad krótszym, ale każdy ma swoje preferencje co do kija

Płynąca woda pomaga łowić z opadu- napina linkę i przedłuża opad. Na stojącej wszystko trzeba zrobić kijem i zapewne stąd ta różnica :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129
Używałem typowo szczupakowego kija Shimano Hyperloop, który po pierwsze jest za krótki do łowienia z opadu z brzegu (2,40 m)

To moim zdaniem jak kto woli. Ja do opadu używam krótkiego kija - tak się przyzwyczaiłem i są też tego plusy - można szybciej zaciąć sandacza, co w tym przypadku jest konieczne.

a po drugie nie pozwalał na czas zauważyć delikatnych brań.

Myślisz tak jak ja - miękkie kije. Jest druga szkoła "pałek" lub po prostu twardych kijów. Ja wolę miękkie - duuużo lepsza widoczność brań. Niektórzy mówią, że takim kijem nie można "porządnie" zaciąć sandacza - można. I to jest ich największy argument do tezy, że twarde kije są bardziej ok.

Kolejna sprawa to porządna plecionka. Żyłką też da się łowić, ale raczej szczupaki, które biorą bardziej zdecydowanie i co najwyżej "wożą" przynętę w pysku w kierunku wędkarza co kończy się dość łatwym do zarejestrowania zluzowaniem żyłki. Sandacze nie są już tak zdecydowane i nie wybaczają spóźnionego zacięcia.

Nic dodać nic ująć - sam się uczyłem łowić na żyłce, ale po kupnie PP zostałem przy niej - o niebo lepsza i pozwala szybciej i mocniej zaciąć rybę.

Przynęty. Stosuje najczęściej kopyta, twistery. Min. 7 cm i na konkretnych hakach.

Uczono mnie, że hak z kopyta ma wystawać bardziej niż z przeciętnie uzbrojonej gumy. Za krótko łowię, żeby powiedzieć, czy było/jest lepiej, ale ryby ogólnie nie spadały, a zacięcia były dość pewne - więc na pewno nie było gorzej i przy tym zostałem :cool:

Przynęty - ogólnie tylko gumy, aż do czasu, gdy na jednej z wypraw nie złowiłem ani jednego sandacza - koniec sezonu i było ich powoli coraz mniej. I w tedy przy tej samej technice prowadzenia użyłem koguta - 15 minut i 2 sandacze - więc jest skutecznie. Uczono mnie także, że kogut to głównie szarpak, bo tak właśnie wyglądało to na moim łowisku :evil: Przełamałem tą teorię.

Wbrew pozorom łowienie z opadu jest męczącą metodą, bo wymaga ciągłej koncentracji

Sprzęt tutaj robi swoje - lekki zestaw szczególnie. Trzeba także odpowiednio chwycić kij i łowienie to nie sprawia żadnych nieprzyjemności - wręcz odwrotnie :wink:

Jest za to zdecydowanie ciekawsze niż łowienie na woblery, nie mówiąc już o blachach.

Nalać mu piwa, bo wie co mówi :mrgreen:

Wbrew temu, że dużo osób używa ciężkich główek, to ja używam można powiedzieć piórek, bo na 5-6m wody używam nawet 5g. Podobnie jak Tomek przy większych gumach max 12g.

A wracając do "zagięcia" to nie da się w tym temacie zagiąć - no chyba, że wybitne głupoty ktoś napisze, a poza tym mogę tylko napisać, co robię inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty łowisz na wodzie płynącej, gdzie trzeba dużych ciężarów. U mnie z reguły 15 gr to jest max.
Tu masz rację dochodzi jeszcze duża głębokość, natomiast to że
Płynąca woda pomaga łowić z opadu- napina linkę i przedłuża opad.
to nie do końca tak, czasami nie pomaga a wręcz utrudnia. Nad wodą wiatr robi jeden "balon" a pod wodą drugi robi prąd rzeki i wielu brań się nie czuje i nie widzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzęt tutaj robi swoje - lekki zestaw szczególnie. Trzeba także odpowiednio chwycić kij i łowienie to nie sprawia żadnych nieprzyjemności - wręcz odwrotnie

Nie mówię o zmęczeniu fizycznym :wink: Po prostu opad wymaga koncentracji jak żadna inna metoda spinningowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129
Przypony wolframowe jak najdłuższe.

Ojjj tak! Przypon obowiązkowo i około 30cm, ponieważ już parę razy mi szczupak przegryzł linkę przy opadzie - nawet fluocarbon przeciął jak zwykłą linkę. A pewien raz nawet nad 20-25cm przyponem :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129
hak z kopyta ma wystawać bardziej niż z przeciętnie uzbrojonej gumy.

Może wstawię foto, żeby było bardziej jasne:

5e4ae57454be72e7.jpg

97fa9873cb336d3a.jpg

e44b3e4a4618c2a2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrywczy nie bede i raczej powtorze to co mowili koledzy...

Ja mimo ze lowie z brzegu, to wole lowic na ciezko, pozwala mi to przede wszystkim na dalsze rzuty... glowka 15 -20g, klasyczne kopyto 7-9 cm...

Co do lowienia to gue "podbijam" kijem, z tym ze luz linki wybieram dopiero po podbiciu...

Do tej pory lowilem zyka, ale po tym jak mialem okazje polowic plecionka, nie mam zludzen ze ta jest o wiele lepsza, przede wszystkim chodzi mi o zaciecie... moj kij ma 2.4 m i nie wyobrazam sobie lowienia dluzszym, a nosze sie z zamiarem kupna czegos krotszego... moj drugi spin ma 2.7 i wolabym by byl krotszy...

Zaznaczam ze swoje doswiadczenie opieram na lowieniu szczuplych, bo sandaczy u nie jak na lekarstwo u szczupaczkom sie to spodobalo :lol:

Co do okoni to lowie tylko na boczny trok i szuram nim po podlozu, ale lowie tak stosunkowo rzadko, bo pasiaki wola u mnie blaszki i cykady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129

bboobb po prostu wszystko. W zależności od pory roku i od dnia. Każda technika jest odpowiednia, tylko trzeba potem podpasować odpowiednią pod dany dzień :smile: U mnie wiosną tamtego roku sprawdziły się skoki w toni wody

T tym temacie chciałbym głównie porozmawiać o sandaczu i opadzie - bo to jest właśnie wyższa szkoła :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja wrzucę swoje trzy grosze do tematu :lol:

Lowienie z opadu należało by podzielić na takie dwie podstawowe kategorie z uwagi na rodzaj przynęt i tak:

1. Lowienie gumami i innymi tego typu przynętami

2. Lowienie kogutem

Przy pierwszej metodzie należy dalej wyodrębnić następujące dwa sposoby łowienia:

a. Lowienie z nadgarstka

b. Lowienie z korby (skręcanie linki kołowrotkiem)

Odnośnie pkt. a- na czym to polega? Otóż wędkarz wyposażony w wędzisko max 2,1m z kołowrotkiem o stałej szpuli (nie koniecznie) stoi w kierunku rzutu (bez względu na podłoże łudź grunt) i po jego wykonaniu i zetknięciu się przynęty z wodą zamyka kabłąk i wybiera luz linki jednocześnie ustawia się z uniesioną ręką na wysokość ramion tworząc przedłużenie na lini linka, kij i ręka, druga spoczywa na korbce kołowrotka. W momencie uzyskania opadu co widać po luzie na lince i mrugnięciu szczytówki, natychmiast podrywamy samym nadgarstkiem

mocnym i zdecydowanym ruchem na wysokość około 23-30cm w górę szczytówki jednocześnie jednym-dwoma obrotami wybieramy luz linki i czekamy na kolejny opad w tym czasie kontrolujemy linkę na styku wody i szczytówkę. Brania są z reguły są zdecydowane i mocne ale zdarzają się dosyć często brania do przodu i na boki- na czym to polega, a no na tym że przy braniu do przodu następuje wyluzowanie linki i tu trzeba natychmiast reagować mocnym i długim zacięciem(za głowę) bo nie wiemy jak daleko jest nasza przynęta z rybą, brania boczne są sygnalizowane przez przesunięcie linki w prawo czy w lewo, reagujemy natychmiast krótkim i mocnym zacięciem. Metoda ta jest łowieniem bardzo agresywnym, szybkim i najczęściej stosowaną do kogutów, i chociaż jest bardzo skuteczną to ma też i minusy w postaci zawijania się ogonków gum na hak-i tu to co opisał Maciek, czyli płytsze osadzanie haka ma zastosowanie i jeszcze jeden skuteczny sposób to anty-zaczep.Jigowanie tym sposobem ma zastosowanie do kogutów przy połowie sandaczy

i chyba nie ma skuteczniejszej metody połowu tej ryby w różnych zbiornikach, jeziorka,zaporówki i rzeki regulując jedynie ciężar główki do głębokości, ale nie koniecznie bo można skutecznie łowić na gł. 3-4m główką 28g.

Sprzęt

Jak już wyżej wspomniałem najlepiej spisuje się w tej technice kij o dł.do 2,1m o bardzo szybkiej szczytowej akcji i ciężarze żutowym sporo większym od max stosowanego, kołowrotek z najwyższej półki jakościowej(nie mylić z cenową) dla przykładu powiem że mój GTM 4000 nie wytrzymał nawet sezonu. Czym to jest podyktowane :?:

Wędka krótka- nie męczy uniesionej ręki-a po 7-8godz na zawodach łnie apią skurcze bardzo bolesne już po5godz, co przy długich nastąpić może już po3-4, w zasadzie to nie ma znaczenia czy łowimy z łodzi czy z brzegu, długość będą dyktować warunki i komfort łowienia i uzyskiwane odległości rzutów.

I to chyba na początek wystarczy moich wywodów, chociaż są to tylko moje obserwacje i prawie każdy kto pozna temetody w miarę dobrze to wnosi do nich coś swojego niepowtarzalnego i nie do opisania drobniutkie niuansiki które przynoszą efekty, no dobra bo miejsca braknie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roman dzięki za wyjaśnienia i proszę o więcej :lol: Jako, że spiningiem zainteresowałem się dopiero od jesieni ubiegłego roku, wszystkie informacje są dla mnie bardzo ważne i pomocne :lol: czekam na następne :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129
W momencie uzyskania opadu co widać po luzie na lince i mrugnięciu szczytówki

Łowiąc z opadu od tego trzeba zacząć ( nauczyć się tego ) - nie wiem jak na wodzie płynącej, ale na stojącej widać to doskonale - uczono mnie z początku, żeby obserwować linkę, bo łatwiej. Teraz obserwuję szczytówkę.

natychmiast podrywamy samym nadgarstkiem

mocnym i zdecydowanym ruchem na wysokość około 23-30cm w górę szczytówki jednocześnie jednym-dwoma obrotami wybieramy luz linki i czekamy na kolejny opad

Kurcze nikt nie łowi tak jak ja?! :lol: Próbowałem takiego łowienia z kolegą, jednak nie wychodziło nam to - 2-3 przypadkowe sandacze w pierwszym dniu :roll: Brania najczęściej następują tuż po poderwaniu przynęty, bądź podczas opadu - 1 na 100 w momencie, gdy przynęta leży na dnie. Więc tuż po poderwaniu przynęty masz luz linki - podczas poderwania i nieraz podczas opadu - bardzo ciężko wtedy będzie coś wyczuć. To jest moja teoria, bo sam jej próbowałem.

Ja łowię zupełnie odwrotnie :lol: Gdy Przynęta wpadnie do wody, to zamykam kabląk, by nie było luzu linki i z wędką na godzinie 10-11 czekam na pierwsze branie. Gdy przynęta znajdzie się na dnie, co widzę po szczytówce - prostuje się wklejana szczytówka, bądź po luzującej się lince - robi się "balon" zwijam luz linki i mam wędkę mniej więcej na godzinie 9 i od razu podrywam przynętę do godziny 10-11 i czekam aż opadnie - nie ma żadnych luzów linki ani nic i przy całym opadzie mam kontakt z przynętą! To jest właśnie moim zdaniem najważniejsze, że nie ma chwili, żebym miał luz na lince. Gdy przynęta puknie o dno, to szczytówka się prostuje / z linka się luzuje i znów zwijam luz, podrywam przynętę, podnoszę kij i czekam z wędką na godz. 10-11 na branie.

Przy tej metodzie można łatwo zaciąć rybę i ma się cały czas kontakt z przynętą - tylko gdy przynęta leży już na dnie, to nie mamy z nią kontaktu, ale jak pisałem to jest max 1 branie na 100.

Przy wcześniej opisanej metodzie podczas zwijania luzu linki może nastąpić branie - dajmy na to, że wyczujemy je, ale spóźnimy zacięcie, gdyż zwijając linkę i kierując wędkę ku dołowi ciężko będzie w porę zaciąć rybę zmieniając kierunek wędziska - w górę. Jeśli ktoś opanuje metodę Romana, to będzie ona skuteczna - trzeba w miarę szybko zwinąć luz linki. Jednak na początku będzie łatwiej łowić metodą którą ja opisałem, a może nawet jest lepsza?! Tego już nikt Nam jednak nie powie...

Będzie filmik to zobaczycie to i zrozumiecie w 100% :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze nikt nie łowi tak jak ja?! :lol:

Oj Maćku wielu tak łowi jak Ty- ja opisałem jeden z wielu sposobów a może nie zrozumoale napisałem :?:

Jaki by to nie był sposób w łowieniu z opadu podstawą jest kontakt z przynętą, bez najmniejszych luzów na lince.

Właśnie na tym polega inność tego sposobu że cały czas musisz być mocno skoncentrowany na tym co robisz i nie ukrywam jest to sposób mocno wysiłkowy ale niezmiernie skuteczny, zacinanie w tempo jest błyskawiczne i krótkie, nie wykonujesz zbędnego ruchu całym ramieniem tylko nadgarstkiem. Na pewno sam sposób nie przyjdzie od tak, trzeba go poznać i nauczyć się wykorzystać.

nie ma żadnych luzów linki ani nic i przy całym opadzie mam kontakt z przynętą!

Czy ja coś napisałem że linka leci jak chce, bez żadnej kontroli :?:

Maćku przeczytaj jeszcze raz to co napisałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129

roman gawlas chodzi mi o to, że podczas opadu zwijasz luz linki, a w tym momencie może nastąpić branie - zaawansowany to rozpozna i zatnie, ale początkującemu może to się nie udać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.