Jarosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 LUDZIE :shock: JAKI EGZAMIN ?! dawno już nie słyszałem czegoś w tym stylu... Czas wziąć sprawy w swoje ręce.
galuch Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 JAKI EGZAMIN ?! dawno już nie słyszałem czegoś w tym stylu... hehe to ja jestem inny. Zdawałem "normalnie". Pamiętam że nie odpowiedziałem na 1 pytanie (chyba na 20). Ale w sumie to jakbym odpowiedział na jedno to i tak bym zdał
tomek1 Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Czas wziąć sprawy w swoje ręce. A według mnie można zupełnie zrezygnować z egzaminu, który i tak jest fikcją. Zamiast tego zorganizować dla młodych adeptów np. dwa, trzy spotkania po godzinie, na których doświadczony i ETYCZNY wędkarz opowie kandydatom na wędkarzy o pięknie wędkarstwa, dlaczego warto mieć szacunek dla ryb, dlaczego trzeba przestrzegać regulaminu, uświadomi im, że wody są NASZE a nie zarządu. Opowie o tym, że nie wszystkie ryby muszą trafić na patelnie a ich wypuszczenie może dać nie mniej radości niż zjedzenie. Czy ktoś z was usłyszał takie słowa gdy dostawał kartę do ręki Ten początek często decyduje o dalszej drodze wędkarskiej a jest w ogóle niedoceniany
Mikuś Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Podposuje sie obydwoma rekami pod tym co napisale Tomek1. Egzamin to fikcja i na jego iejsce powinno powstac coś w rodzaju kursu uświadamiajacego młodym wedkarzom, ze wody są nasze i to od nas zależy czy za 10 lat nie bedą martwymi bajorami. Inaczej nie da sie rozwiązac tego problemu bo wielu traktuja karte wedkarską jako przepustke do pozyskiwania rybiego miesa nie patrzac na limity wagowe czy ilościowe.
bboobb Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Również popieram tomka1 i Mikusia, egzamin z jakim mamy do czynienia w tej chwili jest kompletnie bez sensu, nie powinno to się nawet tak nazywać bo jest to czysta fikcja. Proponowany wyżej kurs uświadamiający dałby na pewno lepsze rezultaty.
Jarosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 A według mnie można zupełnie zrezygnować z egzaminu, który i tak jest fikcją. Podposuje sie obydwoma rekami pod tym co napisale Tomek1. Również popieram tomka1 i Mikusia, egzamin z jakim mamy do czynienia w tej chwili jest kompletnie bez sensu, W czym problem? Weźcie się i zrobimy. Wybory w przyszłym roku. Czas na Was, mnie się już nie chce. Czas z konsumentów roszczeniowców i populistów przejść do działania. Na co liczycie , na starych dziadków jak ja.
tomek1 Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Czas na Was, mnie się już nie chce. Czas z konsumentów roszczeniowców i populistów przejść do działania. Gdybym należał do PZW nie musiałbyś mnie namawiać. Starałbym się działać jak działam u nas w stowarzyszeniu. Tyle, że tu z kolei durny statut nie pozwala mi się mocniej zaangażować
bboobb Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Gdybym należał do PZW nie musiałbyś mnie namawiać U mnie podobnie w obecnie wędkuję jedynie na Goczałkowicach i tam mam wykupione zezwolenie, poza tym do młodzieniaszków raczej już nie należę.
Jarosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Ot i polska mentalność, jak trzeba coś zrobić to wszyscy się wycofują i zostają te krytykowane dziady jak to opisali zawsze młodzi i piękni na forum WŚ.
bboobb Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Jarosław, z PZW zrezygnowałem już dość dawno temu mimo prób nie mogąc się przebić wśród starych wyjadaczy z propozycjami jakichkolwiek zmian. A, że nie dysponuję zbyt duą ilością wolnego czasu zdecydowałem się na wędkowanie na Goczałkowicach, do których mam rzut kamieniem. Swego czsu próbowałem mieć na cokolwiek wpływ w związku ale niestety było to bicie łbem w ścianę.
Jarosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 próbowałem mieć na cokolwiek wpływ w związku ale niestety było to bicie łbem w ścianę. No to kto ma te wszystkie zmiany tak wyczekiwane zrobić. Młodzi nie chcą (oczywiście sami tylko by za nich zrobić) starsi nie mają czasu i zostają staruchy. Ja powiedziałem jak nie będzie nikogo na moje miejsce to rozpiżdżam koło i sam wtedy będę roszczeniowcem i będę wymagał obsługi.
Mikuś Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Młodzi nie chcą (oczywiście sami tylko by za nich zrobić) starsi nie mają czasu i zostają staruchy. Nie generalizujmy..Młodzi nie chcą czy nie mogą . Sam jestem młody mozna powiedziec gówniarz jeśli chodzi o towarzystwo wu mnie w kole i tak naprawde trzeba dobrze krzyczec aby cos wykrzyczec. Wielokrotnie walczyłem jak lew aby do naszej najwiekszej woddy nie wpuszczac małego karpia bo go zaraz miesiaże wybiorą i bedą robic z nich kotlety Taka jest rzeczywistośc, z esam człowiek dużo nie wskura jednak w najlbliższym czasie u nas w kole beda wybory na nowego prezesa. nakrecam znajomego który myśli podobnie jak "my młodzi" do kandydatury. Chłopak ok 35 lat ale naprawde z jego prezesurą wiąże wiele nadzieji. A co do wspomnianych "dziadów" z PZW to też nie tak do końca wszystko zalezy od człowieka a nie od wpisu w metryce
tomek1 Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 tylko by za nich zrobić) Ok, to konkrety Proszę cię o odpowiedzi 1. Co do zrobienia ma w kole PZW: prezes, członek zarządu. Chodzi o konkretne zadania do wykonania w ciągu roku. 2. Jakie są zasady ubiegania się o wejście do zarządu, jak wygląda zgłaszanie kandydatów, jak przebiega głosowanie. 3. Czy z Twojej praktyki wynika, że: - młodzi nie aspirują do stanowisk w okręgach (kołach) PZW, - czy nie mają poparcia na zebraniach? 4. Czy znasz przypadki, że młodzi ludzie (dwudziestoparoletni) startowali i nie zostali wybrani? 5. Czy znasz prezesa koła poniżej trzydziestki? Pytam , bo jestem ciekaw jak to wygląda w praktyce.
Jarosław Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Ad 1 i 2 patrz Statut. Ad 3 a) trzeba najpierw aspirować w kole aby potem w okregu. nie znam takich przypadków. nie spotykam na zebraniach i wyborach Ad 4 nie startowali wiec nie byli wybrani, a ponieważ nie chodzą to nie maja praktyki w działalności Ad 5 znam jednego, został prezesem przez przypadek po śmierci "starego", po roku zrezygnował bo go przerosły obowiązki. Myślał, że jeśli jest w kole najlepszy w łowieniu ryb to będzie i dobrym prezesem-niestety, i to wcale nie jest z mojej strony złośliwość Tak to wygląda w praktyce, po prostu brak praktyki, a nie wyssie się jej z mlekiem matki Nie bardzo też wiem jak Ci to wytłumaczyć obrazowo, że nie może prezesem zostać ktoś z ulicy. Trzeba się najpierw wykazać przy zarybieniach, przy kontrolach przy wyborach, przy organizowaniu imprez sportowych na przykład pomoc przy sędziowaniu , sprzątaniu po zawodach ,udział w różnych komisjach, dyżury przy sprzedawaniu znaczków i wielu innych sprawach związanych z istnieniem koła. Noo iii cooo odeszła Cię ochota do uzdrawiania PZW???? Roman opisywał jak w dwóch zarybiali zbiornik i potem go pilnowali, tak jest zawsze.
tomek1 Napisano 27 Listopada 2007 Napisano 27 Listopada 2007 Ad 1 i 2 patrz Statut. Nie chodzi mi o statut i ogólniki, tylko konkretnie: np. na wiosnę musimy zrobić......i załatwić....... itd. Nie bardzo też wiem jak Ci to wytłumaczyć obrazowo, że nie może prezesem zostać ktoś z ulicy. Trzeba się najpierw wykazać przy zarybieniach, przy kontrolach przy wyborach, przy organizowaniu imprez sportowych na przykład pomoc przy sędziowaniu , sprzątaniu po zawodach ,udział w różnych komisjach, dyżury przy sprzedawaniu znaczków i wielu innych sprawach związanych z istnieniem koła. Noo iii cooo odeszła Cię ochota do uzdrawiania PZW???? Widzę, że z jednej strony chciałbyś się pozbyć obowiązków ale między wierszami wygląda, że wcale nie I to nie jest złośliwość z mojej strony. Nie odeszła mi ochota. W stowarzyszeniu jestem aktywny- chodzę co miesiąc na zebranie zarządu, na każde zebranie walne (raz w roku), na zarybienie w październiku wziąłem urlop. A to wszystko robię wiedząc, że nie mam szans na pełnienie żadnej funkcji w zarządzie, ponieważ statut górniczego stowarzyszenia pozwala startować do tych funkcji wyłącznie górnikom No i co odeszła ci ochota na odstraszanie mnie Żart oczywiście. Rozumiem Twoje podejście. Krytyczne głosy na temat PZW odbierasz jako wotum nieufności dla Twoich dokonań. Nie to było moim celem w tym temacie. Mówiłem tylko o celowości przeprowadzania egzaminu i o tym co było by lepsze zdaniem człowieka patrzącego na PZW z boku.
Jarosław Napisano 28 Listopada 2007 Napisano 28 Listopada 2007 No i co odeszła ci ochota na odstraszanie mnie Też nie było to moim celem. Co innego osiągnąłem- pewność. Na pięciu krytykujących obecny stan rzeczy nikt nie zaoferował się sam coś poprawić. czyli na 100 procent krytykujących, 100 procent niechętnych by samemu coś zmienić. To jest właśnie przekrój obecnej braci wędkarskiej. A trzeba tak niewiele by kiwnąć palcem. Wcale się nie dziwie, że badania przeprowadzone przez ZG potwierdziły. że 300000 wędkarzy rocznie przybywa, którzy maja tylko roszczeniowe postulaty.Dobra, nie dziwcie się jak za waszą lepszą obsługę dostaniecie wyższy rachunek w postaci podwojonej czy potrojonej składki. Komuś będzie się opłacało to robić ale za pieniądze a nie za darmo Taka jest gospodarka rynkowa. Chcecie mieć dobrze to przyjemności kosztują.
tomek1 Napisano 28 Listopada 2007 Napisano 28 Listopada 2007 Na pięciu krytykujących obecny stan rzeczy nikt nie zaoferował się sam coś poprawić. czyli na 100 procent krytykujących, 100 procent niechętnych by samemu coś zmienić. No to konkretnie. Oferuję się (jeżeli nie przeszkadza ci, że nie jestem aktualnie członkiem PZW), że jeżeli będziesz przyjmował w przyszłym roku młodych wędkarzy do koła, przyjadę i urządzę taką pogadankę o której mówiłem. Nie żartuję. Może być w siedzibie koła a jeszcze lepiej nad wodą. Jeżeli ktoś z kolegów z okolicy będzie chciał się przyłączyć- jeszcze lepiej, efekt będzie mocniejszy.
Jarosław Napisano 28 Listopada 2007 Napisano 28 Listopada 2007 Oferuję się......, przyjadę i urządzę taką pogadankę o której mówiłem. Będzie ciężko ale nie niemożliwe. Przyjęcia i egzaminy są w różnych nieprzewidywalnych okresach(terminach) i są to pojedyńcze osoby. Nasze koło jest małe i takich przyjęć jest ok 10 w roku. Przeważnie zarząd i komisja egzaminacyjna jest zawsze podczas sprzedawania znaczków i wtedy są też robione egzaminy. Inaczej jest w dużych kolach kiedy wyznaczony jest termin egzaminu dla kilku osób.
roman gawlas Napisano 28 Listopada 2007 Napisano 28 Listopada 2007 Powiem tak jakiś czas temu pisałem że padła propozycja uosobowienia mojego klubu, zapał ogromny, plany, przymiarki do nowej rzeczywistości, wszyscy jak jeden popierali, deklarowali i ponaglali mnie do działania, poświęciłem sporo czasu i kosztów aby pozałatwiać potrzebne sprawy, w końcu zebrałem wszystkich aby przedstawić to co już zrobiłem a co jeszcze musimy(w jednej osobie) załatwić.Otóż po przedstawieniu potrzeb wymaganych przez prawo (ustawa o stowarzyszeniach) zaczęły się schody, po podaniu potrzeb o składzie zarządu zrezygnowało kilku, a jak ruszyłem temat składek ubyło kolejnych kilka osób,pozostało przy mnie 10 osób z 30 deklarowanych, jest to prawie skład zarządu a do prawdziwej pracy zostało 3 osoby gotowe na każde wezwanie popracować dla innych- nie trzeba niczego dodawać tak się dzieje w prawie całym związku, Jarosław ma słuszną rację mówiąc o postępowaniu roszczeniowo-żądaniowym większości członków PZW. A jeśli chodzi o egzaminy- tomku1 może i dobra wizja takich szkoleń, ale powiedz jak takie coś zrobić w kole które liczy 1800 osób i praktycznie w każdy poniedziałek i czwartek odbywają się egzaminy, bywają dni że jest tłoczno a czasami luz, co roku prowadzimy szkółkę wędkarską od października do czerwca, średnio w latach poprzednich uczestniczyło około 20-30 chłopców w wieku szkolnym i przedszkolnym, w ubiegłym roku zgłosiło się aż 3, w ty jeszcze nikt. Z tej trójki z ubiegłego roku po dwóch miesiącach jeden młodzieniec powiedział mi dosłownie cyt- wole iść do klubu, bo przynajmniej coś dostanę-nie wiem co ale opadły mi ręce, komentarz zbyteczny.
Jarosław Napisano 28 Listopada 2007 Napisano 28 Listopada 2007 do prawdziwej pracy zostało 3 osoby gotowe na każde wezwanie popracować dla innych- nie trzeba niczego dodawać tak się dzieje w prawie całym związku, Coś mi się wydaje Romanie, że sami sobie będziemy musieli wyprowadzić sztandar i to nie dlatego, że nam się nie chce pracować tylko dlatego, że do tej operacji wystarczy dwóch
daTeo00 Napisano 29 Grudnia 2007 Napisano 29 Grudnia 2007 Panowie to ja spoglądam na ten problem z zupełnie innej strony [!?] Od dawien dawna przyglądam się temu co się dzieje i mówiąc szczerze, jestem zrozpaczony.. Kwestia ta wcale nie jest o nas, nie o nas ludziach, którzy łowią od długiego już czasu.. Patrzcie co się dzieje z młodzieżą, praktycznie żadnych zajęć, a w moim durnym Chojnowie mógłbym znaleźć choćby 10 chłopaczków w wieku lat 14-15-16 którzy nie wiem czy nie bardziej chcieli by zaangażować się w jako takie "wędkarstwo"... Ale co.. każdemu jest to obojętne.. Druga sprawa [!?] Już 2 lata temu rozmawiałem z kilkoma wędkarzami z naszego koła, kwestia obejmowała zawapnowanie zbiornika, akurat był lód, warunki idealne.. umówiliśmy się że przyjdzie nas 4-5 może nawet 6, każdy chętny i otwarty i to nie od tacy tam wędkarze, tylko ludzie którzy się tymi sprawami u nas w kole zajmują i co ?? Tak jak się ugadaliśmy, przyjezdzam około godziny 8:00 nad zbiornik a tam tylko ja i mój znajomy, reszta kompletnie olała, a tak byli zainteresowani.. I jak ma być dobrze, skoro ludzie którzy tym kierują, w tak durnej i nadwyraz niejakiej w porównaniu z zawodami, czy sprzątaniem akwenu, nie mogli się zjawić ?? Trzecia sprawa [!?] Miałem kontakt z facetem posiadający swój zbiornik hodowlany, stwierdziłem że załatwię 40-50 kg sandacza, już wyrośniętego w granicach 15 centymetrowego Sandaczyka.. I dopiero się zaczęło.. Ichtiolog i cholera co więcej.. A co najlepsze, każdy ma świadomość tego że 3 lata temu była przyducha i sandacza poprostu wytłukło.. I postępują tak ludzie którzy łowią praktycznie tylko w tym zbiorniku wokół którego toczyły się te dwa działania.. Moje pokolenie to tam jeszcze może to będzie trzymało.. Wasze Panowie tj. w wieku teraz lat 35-40-45 lat też zapewnie będzie tym jako tako kręciło, kto wie czy nie będzie to najlepszy czas wędkarstwa... Ale co będzie z teraźniejszą młodzierzą która się w to dopiero wpaja.. Nie mam na tyle zimnej krwi żeby się wogóle nad tym zastanawiać [!?] Pozdrawiam
daTeo00 Napisano 29 Grudnia 2007 Napisano 29 Grudnia 2007 Aha i jeszcze kwestia może zbiornika Rokitki "Ośrodek" który znajduje się 9 km od mojej mieściny ... Zrobili tam łowisko licencyjne.. otwarty dla wędkarzy od Czerwca do końca Września.. Panowie, czy to jest normalne... Najlepsze miesiące tj. kwiecień, październik i listopad bo o grudniu już nie wspominam nawet bo mnie krew zalewa... uciekają, bo zarządca w porozumieniu z kołem wymyślił tak durny termin... I kto nad tym myśli [??] Bo wg. mnie, szarego, normalnego wędkarze jest to kompletnie.... nie chcę wulgaryzować.. Proszę o włączenie się do dyskusji.. Pozdrawiam
sinus Napisano 29 Grudnia 2007 Napisano 29 Grudnia 2007 daTeo00, nie ty jeden czujesz wściekłość i rozpacz.... nie tylko w tym temacie i nie od dziś temat pzw był wałkowany, podobnie jak temat pracy z młodzieżą i wszędzie wnioski są podobne.... niestety. niewiele jest osób, które poza marudzeniem mają ochotę się osobiście zaangażować i coś zrobić, a nawet jak ktoś się znajdzie (jak np. ty) to trafia na opór i kłody pod nogi betonu na górze...... co do rozwiązań....cóż, przytoczę wypowiedź mojego znajomego, z którym dyskutowaliśmy co zrobić żeby w naszej izbie zawodowej (inżynierów i techników budownictwa) móc coś zmienić, poprawić: "to raczej niewykonalne, bo na zmianach mogą zyskać młodzi, a tych w izbie jest mniejszość. starym pasują ciulowe przepisy utrudniające życie wszystkim (poza nimi, bo oni są w stanie przez znajomości załatwić szybciej, prościej, taniej). a zanim pojawi się większa liczba młodych, to część z nich stanie się już starymi, którym przestanie zależeć na zmianach, bo będą już w uprzywilejowanej grupie...."
daTeo00 Napisano 5 Lutego 2008 Napisano 5 Lutego 2008 Drogi sinus'ie [!?] Słowa Twojego znajomego, odzwierciedlaja się chyba na większości, jak nie wszystkich sprawach w tych naszych smutnych jak p*zda czasów.. I jak ma być lepiej, skoro koła w tych wózku się po prostu nie kręcą.. Bo tak właśnie jest.. znajdzie się jedna, bądź kilka osób, które chciałby coś naprawdę zmienić na lepsze, ale po czasie rezygnuje, a może nie tyle rezygnuje, co obojętnieje, bo tak samo to jego propozycji podchodzą inni .. Obojętnie Do smrodu można się przyzwyczaić prawda.. dosłownie taka sytuacja.. Pozdrawiam
kozi Napisano 14 Lutego 2008 Napisano 14 Lutego 2008 Witam, Czy możecie opowiedzieć o swoich pytaniach na egzaminie na karte wędkarską? Chciałbym się przygotować tak aby zdać bez problemu. P Łukasz
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.