Skocz do zawartości
tokarex pontony

Sposoby i techniki zacięcia oraz...


JimmyBrownie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Przepraszam z góry za przydługi post, jeśli komuś chce się czytać całość to na końcu znajdą się same pytania.

Po kilku latach przerwy postanowiłem wrócić nad wodę. Została mi jedna wędka - 3 metrowy feeder mikado, ale do spławika na moim ulubionym zbiorniku też się nadaje.

Mam oczywiście wiele pytań, po tylu latach wielu rzeczy zapomniałem.. zresztą wcześniej łowiłem głownie na sprężynę/koszyk zestawem gruntowym do DS.

Moje łowisko to stawik, prawdopodobnie glinianka, ciężko mi w tej chwili ustalić czym ten zbiornik był w przeszłości. Dużo trzciny, woda bardzo ciemna (prawdopodobnie dno muliste), dosyć duża powierzchnia i kilka podobnych stawów dookoła, ale tylko dwa dostępne ze względu na brak wyciętych w trzcinie przejść i grobli. Dosyć dużo grążeli przy brzegu, jak jest z roślinnością na dnie nie wiem. Co tam występuje? Na pewno płoć i karaś, bo kilka sztuk tych rybek udało mi się złapać podczas ostatniej piątkowej wyprawy. Drapieżniki występują też - Na 100% szczupak i prawdopodobnie okoń (szczupaka złapałem tam parę lat temu na spinning, okonia uświadczyć się nie udało), ponieważ często widać wyskakujące z wody małe rybki. Widać też skupiska bąbelków z dna i tu mam pierwsze pytanie - o czym to świadczy? o rybach zerujących na dnie? jeśli tak to jakie ryby powodują takie zjawisko? Czasem jest po pojedynczy bąbel, czasem całe skupisko na ok. metrze powierzchni.

Mój zestaw to: wagler 3g+1( te +1 oznacza że muszę dołożyć jeszcze tylko gram obciązenia?), żyłka gruntowa z poprzednich lat 0.22mm (praw. niedługo ją wymienię bo kilka lat leżała nawinięta na szpuli w piwnicy), przypon z żyłki przyponowej 0.14, haczyk 12-14, krętlik na żyłce głównej oraz krętlik z agrafką na spławiku. Stoper gumowy + wiązany żyłkowy, śruciny ołowiane jako obciążenie.

Przybywając na łowisko zabrałem się z gruntowanie - rzucam niedaleko od mojego miejsca między trzcinami, max 3-4 metry od brzegu. Dalej nie mogę bo grążele zarastają ten zbiornik i na przeciw mnie mam "oczko" wolnej wody o wymiarach mniej więcej 6x4 metry i w to miejsce rzucam zestawem. Głębokość udało mi się ustalić na 3 metry, choć nie sondowałem w żaden sposób dna bo..

nie wiem jak zrobić to inaczej niż metodą "zwiększ grunt stoperem-zarzuć, poczekaj aż spławik wstanie i jeśli zanurza się tak jak zawsze grunt zwiększaj" ;) Z tym gruntem miałem problem - zgodnie z poradami wyczytanymi na tym forum łowiąc płocie należy ustawić przynętę parę cm. nad dnem.. no więc zauważyłem że ustawiając grunt na 3 metry spławik stał najczęściej tak jak powinien - około pól cm. żółtej antenki szczytowej wystawało z wody... przestawiając grunt na powiedzmy 3,5 metra spławik w pewnych miejscach nie wstawał wcale a już przy rzucie pól metra w bok stał ładnie na baczność.... więc postanowiłem łowić na te 3 metry. Potrzebuję dokładnego opisu poznania gruntu spłąwikówką. I tu pojawiały się problemy:

- Jak i czym wygruntować prawidłowo zbiornik z brzegu?

- jako że moja technika i precyzja rzutów pozostawia po latach dużo do życzenia, mam problem z trafieniem idealnie w miejsce, promień moich zarzuceń rozciąga się na 2 metry szerokości i półtora metra długości od miejsca w którym nęcę.. dodatkowo precyzyjne rzuty utrudnia ściana trzcin i wysokich krzewów tuż za plecami... i tu pojawiają się kłopoty z gruntem - czasem spławik ustawia się tak jak lubię już po kilku sekundach od wylądowania zestawu w wodzie..a czasem muszę zakręcić parę razy kołowrotkiem żeby ładnie ustał na baczność..ale czasem leży mimo tego że dotarł do stopera.. więc większośc obciązenia leży na dnie. I to zjawisko jest dziwne bo raz w tym samym miejscu ustawia się prawie od razu pionowo..czasem muszę napiąć żyłkę żeby wstał..a czasem mimo napięcia leży dalej.

Kiedy leży wiem że mam prawdopodobnie branie bo większość ryb złapałem na "Fuksa" ściągając taki leżący zestaw, po kilku obrotach poczułem że mam rybę na haczyku ..ale taka sytuacja mnie denerwuje bo:

- łowie drobnice, która atakuje i łapie mój haczyk już podczas opadania zestawu w kierunku dnia.

- nie widzę tych brań, bo spławik leży.

- wole łapać po widocznym braniu niż.. szczęśliwie, choć każda ryba mnie cieszy.

Czym może być spowodowane takie dziwne zachowanie waglera? źle rozłożonym obciążeniem? Czy duża ilość drobnicy która tuż przy powierzchni czyha na mój haczyk? Roślinnością na dnie która blokuje mi obciążenie? zbyt małym stoperem który czasem nie blokuje odpowiednio spławika? Używam malutkiego gumowego stopera - który pod kątem prostym potrafi przejść przez oczko krętlika ze spławikiem.. więc zamontuje tam koralik, ponieważ stoper z żyłki chyba mi się nie sprawdza. Jak rozłożyć obciążenie żeby szybko przebić się przez tą chmarę żarłocznej drobnicy na większą głębokość? Stosować cięższe zestawy? Nie mogę montować dużego gumowego stopera bo blokuje mi się na ostatniej przelotce.. może uda mi się jutro w sklepie kupić stoper sznurkowy który mam nadzieje rozwiąże ten problem.

Teraz moje dylematy odnośnie obciążenia. łowię lekkim spławikiem typu wagler 3g + 1..czyli 3 gramowym o ile dobrze rozumiem. Przypon około 30 cm, na którym nie montuje śrucin. I tu pytanie - jaką funkcję dokładnie pełni śrucina sygnalizacyjna na przyponie? dzięki niej wcześniej widzę branie na spławiku? Jeśli tak to czy montować tam jak najmniejszą, czy dużą śrucinę?

Bezpośrednio za krętlikiem montuje jedną śrucinę mała, następnie 30-5 cm. dalej drugą i zwiększam ich rozmiar aż do ostatniej największej 0,5g. co za tym idize moje obciążenie jest rozłożone na około metrze żyłki głównej, następnie przez dwa metry aż do stopera nic. Czy montuje to prawidłowo? czy może montować trzy śruciny zaraz za krętlikiem od przyponu i jedną duża 50 cm powyżej? Montować równomiernie, czy "w kupie"?

O ile rozłożenie obciązenia mnie martwi średnio, bo spławik mój reaguje bardzo dynamicznie..to większe zmartwienia wywołuje u mnie kompletny brak wyczucia i umiejętności jeśli chodzi o zacięcie. PO wylądowaniu zestawu w wodzie czekam parę sekund i powoli ściągam zestaw aż do napięcia żyłki.. i gdy wstanie spławik od razu zaczynają się tance spławika - przechyla się czasem w lewo lub prawo, delikatnie wynurza lub delikatnie zanurza.. wiem że w ten sposób trąca przynętę drobnica.. czekam na jakiś większy i mocniejszy ruch, obojętnie w która stronę i zacinam energicznie unosząc wędkę do góry..co powoduje zanurzenie spławika.... i najczęściej puste branie bo tylko raz udało mi się w ten sposób złowić sporego karasia (położyłem wtedy przynętę na dnie bo spławik był wychylony bardziej niż wtedy gdy wisi w toni) oraz 15 cm płoć i bliżej nieokreślona silną rybę która urwała mi się z holu blisko brzegu :( . Prosił bym was drodzy forumowicze o opisanie waszych technik zacięcia - dokładnie i szczegółowo, kiedy zacinacie i w jaki sposób? w którym kierunku prowadzicie wędkę? do góry czy możne w bok? zacinacie też drobniutkie ruchy spławika, czy czekacie na większe zanurzenie, wynurzenie, wyraźne odpływanie spławika? A może pilnujecie napięcia żyłki i trzymając żyłkę w ręku przy najmniejszym ruchu spławika zacinacie ciągnąc ją w bok? i dopiero potem chwytacie za kołowrotek?

Z braku robaków a w przypływie natychmiastowego pragnienia wybrania się nad wodę łowiłem na ciasto własnoręcznej roboty.. z mąki, wody, jajka, gotowanych płatków owsianych, dodatku aromatu waniliowego, cukru i goździków.. co zaowocowało miękkim ciastem i około 150 kuleczkami na haczyku.. a po moich perfekcyjnych zacięciach haczyk był najczęściej bez ciasta :( lepienie co minutę kuleczki z ciasta.. doprowadziło mnie do szewskiej pasji, zrobiłem ich około 150.. może zrobiłem zbyt pyszne ciasto? Czasami wyjmowałem wyraźnie wymiętolone przez ryby ciasto, parę razy widziałem wyraźnie odciśnięte na nim odciski pyszczka ryby , co akurat było dosyć zabawne :) . Anyway, potrzebuje przepisu na ciasto które nie spada z haczyka tak często jak te moje.. :) bo podejrzewam że wiele razy spadało już przy uderzeniu w wodę. Jak zakładacie ciasto na haczyk? Oblepiając całego dokładnie? Małe czy duże kulki? Średnicy haczyka czy zdecydowanie mniejsze kuleczki? Czy ostrze haczyka musi wystawać poza ciasto? łowiłem na małym haczyku nr 14, starałem się zalepić go dokładnie, potem brałem drucik i odsłaniałem ostrze haka tak, żeby wystawało dosyć wyraźnie poza kulkę.. ale było to trudne, bo ciasto lepiło się niemiłosiernie. Na następna wyprawę na pewno prócz ciasta wezmę białe i czerwone robale. I tu następne pytanie, macie może jakieś zdjęcia prawidłowo założonych białych i czerwonych robali? Jak zakładać kuku? Jedo ziarno czy więcej? :boisie:

Z góry dziękuję tym, którzy przebrnęli przez moje wypociny.

Pytania:

- Potrzebuję dokładnego opisu w jaki sposób zacinać brania. Myślę że zacięcie to kluczowa kwestia jeśli chodzi o wędkarstwo, dlatego zależy mi na dokładnych opisach waszych technik i sposobów.

- Jakie brania zacinać: wszystkie, nawet najdrobniejsze, czy czekać tez na te większe?

- Jak rozłożyć obciążenie, by szybko dotarło do dna?

- potrzebuję przepisu na twarde i dobrze trzymające się haka ciasto, dodatki dobiorę sobie sam

- Jak wygruntować łowisko

To takie najważniejsze pytania :) Na większość na pewno znajdę odpowiedź na tym forum, za którego lekturę zabieram się od razu. Mile widziane również linki do wartościowych tematów..szukałem odpowiedzi ale odpowiedź "musisz szybko zaciąć" nie satysfakcjonuje mnie.. bo nie wiem jak to robić :)

Taaaakiej Ryby

Kuba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

JimmyBrownie, białe robaki rozwiążą 70% twoich problemów(ciasto jest ok, choć nietrwałe i trzeba często wymieniać, jeżeli nadal się z nim chcesz mordować to polecam sprężynki na hak do oblepiania ciasta, sporo pomoże), przechowuje się w lodówce miesiąc czasu lekko.

rozrzut 1-2m w polu nęcenia jest normalny, jak i wachania w ukrztałtowaniu dna, gdzie spławik raz będzie wystawał więcej a raz mniej.

rozłożenie obciążenie ma swoje uzasadnienie w pewnych warunkach, ale jest upierdliwe i niezbyt przydatne dla nowicjusza, jak i ta śrucina sygnalizacyjna. proponuje skupione za krętlikiem na końcu zestawu, lub ciężarek przelotowy.

jak już kupisz powiedzmy żyłkę 0,16-0,18 śmiało możesz wziąć mniejszy spławik, nie bó się kłaść przynęty na dnie, z reguły tam przebywają większe ryby.

branie może być płynnym odjazdem lub zatopieniem spławika(czasem wyłożeniem), nie ma sie co spieszyć - nie zacinaj niepewnych skubnięć, praktyka, praktyka, praktyka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzamian21 dzięki za odpowiedź i rady, następnym razem ( pewnie jutro :) ) skupie obciążenie przy krętliku i może wtedy szybciej będzie docierać do dna, oraz zacznę łowić na białe robale. Jeszcze jedno pytanko - jak często nęcić? W tej chwili nęcę na początku 4-5 kulek wielkości jajka mniej więcej w to samo miejsce.. i potem co ile czasu donęcać i jaka ilością? Dno w tym zbiorniku jest ciemne i strasznie muliste, nie wiem czy dociążać zanęte np. ziemią z kretowiska czy puszczać taką lużniejsza która rozpadnie się zanim dotrze do dna.

Sprężynki do ciasta na hak? Trochę nie rozumiem - wiem że łowi się gruntowo na spężyne .. miło by było gdybyś rozjaśnił co nieco ;) A ten miesiąc czasu to białe robale się przetrzymuje? Wow :)

Do tej pory byłem 3 razy na tym zbiorniku (łowiłem na ciasto, ostatnio na ser) i nigdy nie miałem brania w którym spławik zanurza się pod wodę, zawsze unoszenie, kiwanie się na boki lub wynurzanie.. jak odchodzi mi np. w lewo to staram się zacinać prawo w bok.. dodatkowo zacząłem zwracać uwagę na napięcie żyłki, napinam ją do momentu aż drobny ruch wędki powoduje zanurzenie spławika.. ale nie zauważyłem większej skuteczności zacięć - to pewnie wynik stosowanych przynęt i braku wprawy ;) oraz faktu że mój wagler potrzebuje nieraz i pól minuty żeby wstać... chyba zmienię rodzaj spławika.

Drugi problem to urwane ryby z holu - kiedy zacinam i czuję że mam coś na haczyku szybciutko zwijam kołowrotek starając się podnieść wędkę jak najwyżej żeby szybko doprowadzić rybę do powierzchni , często urywają się 2-3 sekundy po zacięciu, często czuje że to duże sztuki bo mocno walczą, miło by było gdybyście opisali swoje metody holu, o ile takowe macie..pewnie większość doświadczonych wędkarzy robi to instynktownie, tak samo jak zacina :).

Nie mam Charakterystycznych, mocnych brań.. dlatego ciężko mi jeszcze wyczuć brania.. może zmienić spławik z odległościowego waglera na jakiś inny? Łowię dosyć blisko brzegu.. Jaki kształt i obciążenie polecacie do łowienia na około 3 metrowej głębokości głownie płotek i karasi (choć nie wiem co tam jeszcze jest), mniej więcej 4-5 metrów od brzegu łowiska? Czy po prostu cięższy wagler niż mój z dociążeniem (opisany jako 3g + 1), np. 5 gram?

Zastanawiam się też nad zakupem drugiego wędziska.. waham się między bolonką 5 metrową a batem podobnej długości. W odległosći ~2 km. mam rzekę Ełk, Jezioro toczyłowskie i te stawy (10 minut rowerkiem) na których teraz łowie)..także chętnie połowie na jeziorku moim feederem na grunt, oraz bolonką na rzece i jeziorze.. a batem to chyba tylko nad rzeką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi problem to urwane ryby z holu

Musisz "lżej" ustawić hamulec-tak żebyś mógł wysnuwać żyłkę z kołowrotka ręką[ale też żeby niezbyt łatwo bo nie będziesz mógł zaciąć skutecznie] I nie holuj nigdy na siłę, daj się rybie wyszaleć na otwartej wodzie jeśli faktycznie jest duża :)

4-5 metrów od brzegu łowiska

Moim zdaniem bat by Ci się przydał, i na jezioro i na rzekę ;) Do tego delikatny zestaw z dobrze wyważonym spławikiem

dlatego ciężko mi jeszcze wyczuć brania..

że tak zapytam dużo Ci tego spławika wystaje z wody? Może za słabo go obciążyłeś, i dodatkowa śrucinka pomoże?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak na taką odległość to spławik jest sporo za duży i z pewnością jeszcze niedociążony. spławik przelotowy 1g lub 2(gdzie 1g oznacza przybliżoną wagę ołowiu ktory zakładasz) lub 1+1 czy 2+1(2g waga własna. 1g to co dokładasz) wyważasz tak żeby wystawało go naprawdę niewiele, gdy nieznacznie przegruntujesz(kładąc na dno przynętę i ołów) to będzie wystawał nieco więcej niż został wyważony pierwotnie, polecam przelotowe obciążenie.

są specjalne haki do ciasta z małą sprężynką takie jak te http://www.szczupak.pl/index.php?site=shop∂=info&id=2686 są też do kupienia same te sprężynki :smile: choć sam na ciasto rzadko łowię, mogę powiedzieć że bez tego łowienie na ciasto to jest masochizm.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JimmyBrownie, Witam na forum może nie wiele pomogę ale zacznę od tego ,

Widać też skupiska bąbelków z dna i tu mam pierwsze pytanie - o czym to świadczy? o rybach zerujących na dnie? jeśli tak to jakie ryby powodują takie zjawisko? Czasem jest po pojedynczy bąbel, czasem całe skupisko na ok. metrze powierzchni.
I tak i nie ,kiedy nie są to ryby ,np jak bąbelki są na bardzo dużym obszarze np 1/3 wody ,świadczy to o wydobywającym sie gazie z dna ,raczej zjawisko na stawie rzadko do spotkania choć jak mieszkałem nad stawem kilka razy to zaobserwowałem ,bardzo często na rzece ,dużej rzece takiej jak Odra ,gdzie poziom wody może sie obniżyć np o 1m w ciągu kilkunastu minut

Na fotce widać tysiące małych bąbli ,to nic innego tylko gaz błotny

2c631c951fb4eb65m.jpg

A na poniższej fotce widać ryjącego leszcza ,raczej nie wielki

760fc24172915208m.jpg

Reszty nie pokaże :mrgreen:

.A kiedy są to ryby po bąblach można [przynajmniej ja w dużym przybliżeniu] poznać jaki gatunek ryby zeruje ,co ciekawe inaczej robią to karpie inaczej leszcze i inaczej liny ,od nie dawna robię dokumentacje fotograficzną bąbli na rzece ,tak dla własnego użytku :wink: może kiedyś opisze.Ogólnie leszcze są najbardziej "rozpoznawalne "długi "sznureczek"małych lub średnich bąbli na powierzchni ,sznureczek albo "idzie' albo stoi w miejscu,warto sie temu zjawisku przyglądać,karpie robią bardzo duże bąble ,nie kiedy wygląda to jak mały "gejzer" :mrgreen: i co ciekawe nigdy te gejzery nie idą .Te opisane przez ciebie obstawiał bym na liny ,choć głowy nie dam :wink:

Mój zestaw to: wagler 3g+1( te +1 oznacza że muszę dołożyć jeszcze tylko gram obciązenia?)
Dokładnie tak ,
żyłka gruntowa z poprzednich lat 0.22mm
wywal od razu.
przypon z żyłki przyponowej 0.14
wywal jak stary ,
Stoper gumowy + wiązany żyłkowy,
gumowy ok potrzebny ,ten żyłkowy nie stosuj bo zniszczy ci żyłkę główną.

Na razie tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie żyłkę główna muszę zostawić (brak funduszy) jako tako jeszcze się trzyma - wymienię dopiero przy zakupie drugiego kija, a ten przeznaczę wyłącznie do metody gruntowej zgodnie z jego przeznaczeniem. Przyponówkę mam nową, jedna z tańszych ale daje radę, jeszcze żadna ryba mi przyponu nie urwała (jedynie trzciny ;) )

Z tymi haczykami to bardzo ciekawy patent, nie dziwię się że ktoś to wymyślił :D. Na razie jestem na etapie kompletowania ekwipunku co potrwa pewnie przez cały sezon letnio-jesienny ;) Także wielu rzeczy mi brakuje. Zresztą w wędkarstwie oprócz emocji związanych z połowem rybek, ciszy i spokoju, najbardziej lubię te wszystkie pomysłowe i przydatne gadżety ;)

Dno na tym stawie jest na 95% strasznie muliste. Gdy wszedłem dziś do wody żeby wypielić trzciny i inną roślinność przy każdym kroku spod kalosza unosiły się tysiące bąbli, podobnie się działo kiedy rzuciłem rybkom na pożegnanie pozostałe, przeklęte ciasto ;) istna orgia babli, widocznie smakowało. A tak to pojedyncze bąble w niewielkiej odległości od siebie co jakiś czas. Jak ponęcę pojawia się więcej.

Po co mam ręką wyciągać zyłkę ze szpuli? Hamulec mam ustawiony tak, że holując coś większego niż 5 cm. płotka co jakiś czas zaczyna działać. Hamulec w kołowrotku działa jako..amortyzator? żeby pozwolić silniejszej rybie na trochę więcej luzu co utrudni zerwanie się z haczyka lub co gorsza przerwanie pyszczka?

Domyślam się tam tych linów, dlatego próbowałem na jakiegoś zapolować... może na białe robaki mi się poszczęści. Stosuje haczyk 14 lub 12.. jeden z tańszej chińszczyzny Kamatsu, o dziwo na złote nic nie złapałem - po wymianie na ciemno grafitowe brania od razu.. coraz mniej rozumiem to łowisko ale to chyba normalne :).. szczególnie gdy wie się tak mało jak ja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamulec w kołowrotku działa jako..amortyzator?

Dokładnie, to hamulec w kołowrotku pozwala na racjonalne wyjaśnienie wyciągnięcia 5kg karpia na matchówkę z żyłką o podanej wytrzymałości 3kg ;)

Po co mam ręką wyciągać zyłkę ze szpuli?

Taka podpowiedź w celu dobrego ustawienia hamulca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokręć hamulec mocniej, aby zacinać dobrze i skutecznie, hamulec nie powinien działać przy rybkach 5cm i przy zacięciu bo wtedy wiadomo że zacięcie nie jest wystarczająco mocne.

Nowa żyłka to mały wydatek, a naprawdę warto, proponuje Dragon Maxima.

Aby przynęta szybciej dotarła należy obciążenie umieścić punktowo a nie równomiernie rozłożone na żyłce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak masz dobre haczyki to nawet lekko wystarczy jak blisko rzucasz zacinaj dopiero jak spławik całkowicie bedzie pod wodą :!: , a jak lekko tyka to moze drobnica skubac przynęte i lepiej poczekac az cos wiekszego podpłynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak masz dobre chaczyki

Sądzę że przy użyciu haczyków zacinanie będzie lepsze.

Chaczyki na forum: haczyk.pl pasuje :mrgreen:

JimmyBrownie żyłka pomiędzy spławikiem a wędką nie powinna mieć luzów itp pętli wtedy zacinasz unosząc kij dosyć dynamicznie ale bez przesady, tak żeby zestaw pozostał w wodzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...
  • 10 months later...

Witam

Napiszcie jak lepiej dociążać zestaw spławikowy (na bliskie odległości) : punktowo czy równomiernie rozstawiając śruciny ?

Bo cały czas plącze mi się zestaw w locie :???:

ZESTAW: wagler 1g, żyłka 0,18, przypon 45cm 0,14, haczyk 10

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj ja robię tak że zakładam obciążenie główne z taśmy ołowianej ( ponieważ najdokładniej sobie można nią wyważyć spławiczek ) i do tego ok 1 cm. niżej zakładam jedną kuleczkę sygnalizacyjną ( którą opieram na dnie ) ... oczywiście pomiedzi taśmą a kuleczką daje stoperek dla unieruchomienia obciązenia z taśmy ... nic mi się nie plącze a sygnalizacja brań jest doskonała ... !!! W przypadku Twojego zestawu dałbym kuleczkę 0,2g. + 0,8g. roleczkę z taśmy !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.