kuba1995 Napisano 12 Kwietnia 2010 Napisano 12 Kwietnia 2010 Tak jak w temacie , chcialbym sie dowiedziec czy kołowrotki spiningowe nadają się do metod gruntowych (feeder).
michorn Napisano 12 Kwietnia 2010 Napisano 12 Kwietnia 2010 Jeśli kołowrotek mieści tyle żyłki ile potrzeba i wszystko inne pasuje, to tak nadaje się ale oczywiście musi być odpowiednio mocny i odporny na przeciążenia, np kołowrotek do ciężkiego spinningu bez problemu wytrzyma łapanie feederem.
maniek Napisano 12 Kwietnia 2010 Napisano 12 Kwietnia 2010 chcialbym sie dowiedziec czy kołowrotki spiningowe nadają się do metod gruntowychW/g mojego mniemania nie nadają sie ,maja za słabe "bebechy" oczywiście jest parę wyjątków ,jak wspomniał michorn, te do ciężkiego spina dadzą rade ,no i zależy czy kręciołek używany od przypadku do przypadku na gruntówce .Kiedyś takim kluczem do rozpoznania jaki krecioł sie nadawał do jakiej metody było trzy szczegóły ,wielkość /przełożenie /opis ile żyłki na szpuli i jakiej grubości .
michorn Napisano 13 Kwietnia 2010 Napisano 13 Kwietnia 2010 A nie łatwiej wyjść z założenia że niewielki ale mocny kołowrotek przeznaczony do feedera bez problemu poradzi sobie przy spinningu nawet się nie męcząc?
maniek Napisano 13 Kwietnia 2010 Napisano 13 Kwietnia 2010 A nie łatwiej wyjść z założenia że niewielki ale mocny kołowrotek przeznaczony do feedera bez problemu poradzi sobie przy spinningu nawet się nie męcząc?Tak ,założenie jest słuszne ,tak zaczynałem kołowrotków uniwersalnych nie ma i nie będzie, oczywiście są tacy co na to nie zwracają uwagi kupując "bazarówke", nie neguje takie postępowanie ale po wielu latach użytkowania wielu kołowrotków wiem co to jest kultura pracy w kołowrotku ,a zapewne gruntowym kołowrotkom tego brakuje.
abu Napisano 13 Kwietnia 2010 Napisano 13 Kwietnia 2010 maniek, Ty to jednak jesteś starym, dobrym ortodoksem. czy kołowrotki spiningowe nadają się do metod gruntowych (feeder). Nadają się jak najbardziej, pod warunkiem, że jest to leki grunt - picker, quiver, lekki i powiedzmy medium feeder. Rzecz pierwsza - waga ciąganego zestawu plus opór stawiany w wodzie. Pickerowe 20g, luz i wczasy, quiverowe 40 - bez problemu, lekki i średni feeder z zestawami 40-70g, to moim zdaniem górna granica dla kołowrotka spinningowego w rozmiarze 3-4tys.
maniek Napisano 13 Kwietnia 2010 Napisano 13 Kwietnia 2010 maniek, Ty to jednak jesteś starym, dobrym ortodoksem. Możliwe ,nie przeczę. A przypomniało mi sie miałem kiedyś taki oryginał spiningowo-gruntowy ,dostałem w prezencie od kolegi Rosjanina [saszka] no to był kołowrotek patent , szpula ruchoma a do zarzucania obracało sie talerz-szpule o 90* istne cudo techniki.
Damian21 Napisano 14 Kwietnia 2010 Napisano 14 Kwietnia 2010 a nie łowił nikt lekką gruntówką z żyłką 0,16 - 0,22 ? do tego kołowrotek klasy 3-4k najlepiej z płytką szpulą, standardowym przełożeniem - chyba lepszego rozwiązania niema, przy tym nada się też idealnie do odległościówki. w większości kołowrotki są z założenia spiningowe i można je zaadoptować do każdej innej metody, jedynie odpowiednio duży z odpowiednim przełożeniem do odpowiednio ciężkiego zestawu, jedynie na najcięższe zestawy to już lepiej specjalistyczny kołowrotek wybrać ale to jest moim zdaniem oczywiste jak konsystencja wody .
-PuS- Napisano 14 Maja 2010 Napisano 14 Maja 2010 Na jeziora się nadają kołowrotki spiningowe, ale absolutnie nie nadają się na większą rzekę. Przy pierwszym braniu ledwo wymiarowego sumika 80 cm poczujesz jak ciężko zwinąć zestaw do brzegu przy większym uciągu. A jak pomachasz tym kołowrotkiem z zestawami na nurt z obciążeniem np. 300g to wykończysz go po kilkunastu dniach. Już nie mówię że dobry kołowrotek spiningowy jest dość mały i lekki. Jak na niego nawinąć plecionkę np 30? Wejdzie kilkadziesiąt metrów i koniec:) Ktoś może powie a po co plecionka 30? Nie raz nie dwa zaczepi się o zestaw jakaś płynąca kłoda. I co wtedy? Trzeba wyciągnąć to z wody albo ciąć. Jak utniemy to mamy kilkadziesiąt metrów plecionki w plecy plus hak lub kotwicę plus wolfram plus krętliki lub też koszyk w zależności co łapiemy. Policzmy koszta jednego zaczepu. Ciężarki około 10 zł plus kilkadziesiąt metrów plecionki następne 20-30 zł - czyli jeden zaczep to strata minimum 30 złotych. 5 zaczepów to około 150 zet w plecy. No i później trzeba wszystko wiązać od nowa często w nocy, a potem np czegoś tam zabraknie i tylko człek zły jest. Ja wolę zaprzeć się nogami o brzeg i kręcić aż wyprostuje się hak lub wyciągnąć zaczep na brzeg i za chwilę znowu łapać. Ale do tego potrzebny jest silny i duży kołowrotek!
maniek Napisano 14 Maja 2010 Napisano 14 Maja 2010 Ja wolę zaprzeć się nogami o brzeg i kręcić aż wyprostuje się hak lub wyciągnąć zaczep na brzeg i za chwilę znowu łapać. Ale do tego potrzebny jest silny i duży kołowrotek! -PuS-, w ten sposób zaorasz każdy kołowrotek ,nie wolno przenosić tak olbrzymich obciażeń na kołowrotek.
-PuS- Napisano 14 Maja 2010 Napisano 14 Maja 2010 Już tu kiedyś polecałem taki dość tani kołowrotek firmy Okuma z wolnym biegiem. Mój ma już ponad 5 lat wszystkie śruby zewnętrzne zerdzewiały ze starości nigdy go nie czyściłem jedno łożysko i nic się nie dzieje! Holowałem nim zaczepione łódki i działa dalej:) A cena około 130 zł w sklepie. Czyli można trafić coś dobrego i taniego. Do łapania na heawy federka bardzo dobry i na rzekę i na jezioro. Drugi to Spro czyli podobno Shimano w innym brandingu. Też wszystko wytrzymuje ale nie rdzewieje. A do spiningowania mam Michellina czy jak to tam się pisze i uważam że każdy kołowrotek swoje zadania spełnia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.