Skocz do zawartości
tokarex pontony

Gruntowanie w odleglosciowce


arwo

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
Napisano

Bierzesz korek od wina, rozcinasz go pionowo. Następnie bierzesz długopis, wyjmujesz wkład i oczyszczasz go z resztek tuszu. Wkład składasz w kształt " < " i wkładasz pomiędzy dwie części korka które następnie sklejasz, a jeszcze lepiej gdyby wyżłobić w obu połówkach identyczne wcięcia na wkład. Zostaw jakieś 5mm wkładu wystające z korka, resztę utnij. A stosuje się to prosto, naciągasz to ustrojstwo na żyłkę, na końcu żyłki montujesz ciężarek. Rzucasz w porządane miejsce i czekasz aż korek wpłynie (czasami warto go pomalować w jaskrawy kolor). Następnie bardzo szybko zwijasz zestaw i przekładasz długość między ciężarkiem a korkiem na zestaw spławikowy :smile:

Powinno to w przekroju wyglądać mniejwięcej tak:

asdads.jpg

Napisano

W takim wypadku zostaje chyba tylko metoda prób i błędów, chyba że masz 2gi, jakikolwiek kij i na nim zmontujesz zestaw do badania gruntu.

Napisano
A gdy juz mam caly zestaw zalozony?

To rozbierasz i zakładasz to o czym napisał Ci Deuuu albo nosisz ze sobą drugą odległościówkę z założonym zestawem do gruntowania :roll:

Napisano

Nie znam żadnego sposobu poza tym że metodą prób uda Ci się ustawić grunt zestawem. Oczywiście bez gruntomierza. Ja czasami robię tak że już z założoną przynętą gotowym zestawem badam grunt. Czasami przynosi to efekty w postaci ryb biorących w toni i z opadu.

Napisano
Ja zapinam 2 gramową śrucinę na haczyku.

Przy calym zestawie?

I jak dlugo trwa u was gruntowanie?

Napisano

Według mnie używanie takiego wynalazku może mieć znaczenie na zawodach (gdzie liczy się każda minuta). Przy normalnym wędkowaniu jednak dużo łatwiejsze technicznie jest użycie normalnego zestawu (bądź niepełnego - bez przyponu z haczykiem). Ja to robię tak: montuję zestaw bez przyponu zakończony krętlikiem, tuż nad którym zaciskam śrucinę/ny (zabrane z głównego obciążenia zestawu) o wadze wystarczającej do tego aby spławik znacząco się wynurzył, ale jeszcze nie wyłożył. Wtedy mam pewność, że na dnie leży tylko te obciążenie przy krętliku. No i rzecz jasna metodą prób i błędów manipuluję gruntem na zestawie.

Apropos samego ustalania gruntu - dużo łatwiej będzie rozpoznać głębokość jeśli będzie się robić kroki o 0,5m/1m tym samym szybko, chociaż w przybliżeniu, określi się głębokość, a dopiero później precyzyjne ustalać głębokość. Poza tym potrenujemy precyzję - czyli oddanie kilku rzutów w to samo miejsce.

Na koniec zostaje przywiązanie przyponu oraz "przełożenie" gruntu na zestaw właściwy i viola!

Wydaje się skomplikowane, ale takie nie jest.

PS. Ameryki być może nie odkryłem tą techniką, ale niechaj młodzi adepci wędkarskiej sztuki tajemnej mają "gotowiec" :razz:

Napisano
Nie znam żadnego sposobu poza tym że metodą prób uda Ci się ustawić grunt zestawem. Oczywiście bez gruntomierza.

Mozna to robic uzywajac "polarisa''.I nie wiem czemu ale efekty sa o wiele lepsze zwlaszcza z leszczami niz na normalnym zestawie splawikowym - rewelacyjne.Po kilku malych kombinacjach mozna nawet lowic na niego z gruntu stojac na lodce bujajacej sie na srodku jeziora gdzie inne metody gruntowe zawodza (feeder).Gotowy zestaw bada grunt (ustawia) i lowi w tym samym czasie.Nie trzeba zakladac niczego ,zwijac,powtarzac rzutow.Rzucasz raz i masz zmierzony grunt i ustawiony splawik za pierwszym razem. Niestety kosztuje taki "polaris" 7 euro i w polsce chyba nie mozna dostac.Przynajmniej do grudnia tego roku.

pozdrawiam

bifa

Napisano
Mozna to robic uzywajac "polarisa''
bifa, a możesz coś bliżej opisać o tym "cudzie".

Maniek - mowisz i masz.

Jasne ,ze moge tylko nie chce dostac ostrzezenia ,ze niby cos reklamuje :wink:

Chodzi o splawiki gruntowe (czy samogruntujace jak kto woli)firmy polaris.Zaden cud wlasciwie.Wyglada praktycznie jak normalny splawik.Jest ich nawet kilkanascie rodzajow na taka czy siaka wode,rzeki , jeziora.Chyba nawet do lowienia drapieznych.Swietnie spelniaja role markerow!Nigdy nie lubilem lowic na grunt bo mi sie oczy rozjezdzaly jak jednym patrzylem na splawik a drugim na szczytowke feedera.Teraz stawiam polarisa na jednej wedce a druga oplywam sobie do okola zwyklym splawikiem.Wiadomo,ze dystans miedzy ryba a polarisem bedzie krotszy niz dystans miedzy ryba a szczytowka.Jest bardzo czuly i precyzyjny.Brania widac bardzo dokladnie,jak na zwyklym splawiku.Rzucasz caly zestaw-polarisa ,jeden ciezarek lub koszyczek no i haczyk na koncu.Wszystko idzie razem na dno a po kilku sek. sam polaris wyplywa na luznej zylce i ustawia sie na powierzchni a ciezarek na dnie.Wedke ostawia sie szczytowka na wprost a nie bokiem , mozna nawet trzymac w rece po nabraniu wprawy i po malym kombinowaniu z rozmiarem zylki i ciezarem ciezarka.Zylka moze nawet lezec luzno na wodzie co jesli fala nie jest za duza , daje mozliwosc lapania z lodki(dla wprawionych:-) .

Klopot w tym ,ze albo firma padla albo ich juz nie robia bo gadalem z wlascicielm sklepu ktory je sprzedaje i on sam nie moze ich juz zamowic.Wszyskim koncza sie juz zapasy.Chcialem ich kupic z 50 ale za cene producenta i za taka sama puscic w Polske.Za 7 euro to nie kazdy bedzie chcial.Podobno sa w GB i podobno nawet chyba ciut tansze.Mam tez 4 egzemplarze z firmy Middy ale wygladaja tragicznie.W grudniu bede w Polsce w Szczecinie i moge je udostepnic do sprawdzenia.Moge je tez wyslac z Holandii ale koszt przesylki jest koszmarny.

Tu jest filmik do sciagniecia i ogladniecia.http://www.ultrafloats.co.uk/new%20video.wmv

Pozdrawiam

Bifa.

Napisano

Znalazłem co nieco o konstrukcji tych spławików. Zamieszczam w cytacie, może ktoś bedzie chciał zrobić własnoręcznie:

Producentem jest firma "Polaris". Robia dwa modele.
Jeden to ok. 30 cm dluga stosina pawiego piora pomalowana na czarno, antena na pomaranczowo z centymetrowym paskiem zoltego. Obciazone 6, 7 i 8 gr.
Drugi, delikatniejszy ok. 20 cm z oliwkowym zgrubieniem w dolnej czesci i cieniutka antenka. Kolory jak poprzedni. Obciazony 5, 6 i 7 gr. Calosc zrobiona prawdopodobnie z balsy albo plastiku.
Tajemnica tego "cuda" lezy w przyklejonej na koncu "czarnej tutce". Tutka jest dlugosci ok.3 cm i srednicy 7-8 mm. Dokladne ogledziny (lupa) dowodza ze "tutka" to pelny plastikowy rdzen i okrywajaca koszulka. Na gorze i na spodzie rdzenia widac po dwie tajemnicze dziurki lezace na przekatnej. Dolne sa przesuniete o 90° w stosunku do gornych. Srednica dziurek ok 1/2 mm (jedna para nieco miej).
Instrukcja obslugi producenta kaze wsunac zylke przez jedna z dziurek - ciensza zylka w mniejsza dziurke albo grubsza zylka w wieksza dziurke ))
Dokladniejsze badania wskazuja ze dziurki sa poczatkiem i koncem spiralnego kanaliku o skrecie 270°. TO WSZYSTKO!!!
Poniewaz tutki obydwu splawikow sa identyczne, a wywazenie rozne, przypuszczam ze wewnatrz znajduje sie rowniez olow wywazajacy splawik.
Zylka, nawet 40/00 wchodzi i przesuwa sie w kanaliku bez oporow, nalezy wiec przypuczczac ze jedyna "blokada" to tylko to skrecenie kanaliku o 270° na dlugosci 3 cm.

Napisano
Producentem jest firma "Polaris". Robia dwa modele.

Modeli jest juz ze 20.Poza polarisem jeszcze jakas firma je robila ale nie pamietam nazwy.Ogolnie malo - moze kwestia patentu?Te co mam z middy wygladaja jak praca dyplomowa z ZPT pierwszoklasisty.Choc byc moze dzialaja poprawnie.Jeszcze nie sprawdzalem.

ps.Wlasnie sprawdzilem.23 modele.Rozne wielkosci i ciezary.Typy:

zander

marker

carp standart

canal-stillwater

bodied waggler

dibber

slim carp

slim carp dystans

slim pike

fat pike

clear straight waggler

bodied waggler clear

W GB 3.50 funta.incl tax.Kazdy model w tej samej cenie.

Napisano

bifa, pytałem celowo o kilka danych ponieważ bedac na targach kilka lat temu oglądałem ten wynalazek ,jak zresztą kilka innych np spławik z zacinaczką ,lub spławik z podkarmiaczem .Mniejsza z tym pytanie do ciebie jest takie ,jeśli spławik ma możliwość swobodnego poruszania po żyłce to jak poznać delikatne brania .

Napisano

hmm...o to to juz trzeba archimedesa zapytac...

Az tak bardzo swobodnie to on sie nie porusza.Jak juz wyplynie to jego wypornosc sie zmienia.Staje sie jakby bezwladny w punkcie zero pomiedzy sila ciezarka ciagnacego go do dna a luzem i brakiem dzialania wypornosci powyzej poziomu wody.Po rzucie trzeba poluzowac zylke a w momencie gdy splawik wyplynie i sie "wystawi" lekko naciagnac.Czym bardziej sie naciagnie tym glebiej sie splawik zanurza.Teoretycznie zylka powinna byc lekko napieta to wtedy branie widac naprawde bardzo dokladnie.Przy tych krotszych i grubszych modelach polarisa spokojnie lowie na luznej zylce,nawet z lodki.Rozmiar,grubosc zylki tez ma na to wplyw.Mozna zrobic zestaw "ciasniejszy lub luzniejszy".Przy grubszej latwiej sie zawiesza na rzadanym poziomie ale czasem trudniej mu wyplynac.Kiwanie sie lodki nie przeszkada ale wieksze fale moga , gdy zylka jest za cienka.

Nie chce by mnie zle zrozumiano,ze ja to reklamuje bo mam w tym jakis interes bo nie mam zadnego i miec nie bede.Moge tylko powiedziec z wlasnego doswiadczenia ,ze jeszcze ani razu nie mialem tak , zeby cos mi oskubalo robala i ucieklo.Kilka razy nawet nie zauwazalem brania bo bylem zajety czyms innym a zawsze jakis leszcz na haku siedzial.Lina nawet niechcacy 2,5 kilo trafilem na czerwonego.Wegorze tez.

Podalem wczesniej link do filmiku , na ktorym goscie lapia na polarisy.

Moze jedyny minus (choc nie dla mnie) to to ,ze nie rzuci sie go tak daleko jak normalnego zestawu gruntowego.

Szkoda , ze mieszkasz we Wrocku , moze jak bym Ci dal jakiegos polarisa do przetestowania to potrafilbys opisac zasade jego dzialania w bardziej naukowy czy klarowny sposob.Ja potrafie tylko tak.

Pozdrawiam.

Bifa.

Ps. te splawiki z zacinaczka czy samozacinajace...Prosil mnie holender,facet ktory ma swoj sklep i wlasna linie produkcyjna sprzetu wedkarskiego zeby mu przywiezc kilka tych samozacinajacych sie splawikow.Nawiazalem kontakt z gosciem ,ktory ten podobno genialny wynalazek wymyslil i opatentowal.Mieszka kolo Szczecina.Jak mu powiedzialem,ze potrzebuje kilka (5,10) sztuk dla znajomego holendra,ktory chce je rozdac lokalnym "zawodowym wedkarzom" do przetestowania - i jesli sie okaze ze sa cos warte to brac je setkami jako jedyny przedstawiciel na holandie - to facet zrezygnowal ze sprzedazy.

To chyba lipa jakas.

Natomiast te z podkarmiaczem widuje na polkach.Sprzedaja sie.

Napisano
Az tak bardzo swobodnie to on sie nie porusza.Jak juz wyplynie to jego wypornosc sie zmienia.Staje sie jakby bezwladny w punkcie zero pomiedzy sila ciezarka ciagnacego go do dna a luzem i brakiem dzialania wypornosci powyzej poziomu wody.Po rzucie trzeba poluzowac zylke a w momencie gdy splawik wyplynie i sie "wystawi" lekko naciagnac.
Nie zrozum mnie źle ,ale ni cholery z tego nie idzie zrozumieć :wink::lol: nie mam też pretesji ani aluzji do ciebie ,pytam tak z czystej ciekawości ,bom tego nigdy nie testował.trochę mnie dziwi jak spławik może zmieniać wyporność skoro ma stałą .

W zasadzie to znam teoretyczna strone działania ,ale jak wiadomo teoria nie idzie w parze z praktyka ,dla mnie osobiście w chwili nie testowania to ni pies ni wydra ,bo co mi po spławiku który tylko nadaje sie do łowienia z gruntu i jak nie ma fali ,ba i to nie na dalszej odległości , zamiast bawić się w uprzykrzanie sobie życia na rybach wolał bym w takim razie zarzucić jakiegoś federka czy pikerka .Oczywiście być może zmienił bym zdanie po fazie testu tego "cuda"ale jak na razie to zaszufladkowałem w sferze nie trafionych pomysłów których jest tak wiele wędkarstwie ,jak choćby owe spławiki samozacinajace czy z podkarmiaczka ,a zakończając na tak sławetnym ciężarku samozacinajacym który nie tak dawno był ostro reklamowany nawet przez tzw sławetnych karpiarzy ,dziś nie do kupienia w żadnym szanowanym sklepie bo szajs nigdy nie będzie sie sprzedawał.

Co do samego gruntowania w odległościówce to nie zajmuje to więcej czasu niż 15minut ,zakłada sie na haczyk normalnego zestawu specjalny ciężarek do gruntowania i wykonuje sie kilka rzutów zestawem korygując grunt spławikiem lub stoperem .troszkę inaczej ustawia sie grunt na twardym dnie troszkę na miękkim ale zasada jest ta sama.

Napisano

Bo fizyk ze mnie kiepski.Przyznaje.Z ta wypornoscia to tak jak ze statkiem.Wypornosc zawsze ta sama a zanurzenie moze byc rozne , zalezne od sily ciagnacej do dna.Odleglosc maksymalna na jaka lowilem to jakies 25 metrow.Kwestia wzroku.Szczytowka pod nosem a splawik daleko.A co do fali to chodzi o to , ze splawik jest teoretycznie przymocowany ciezarkiem do dna jak bojka i wieksze fale moga go po prostu czasem zakryc na pare sek.

tu sa jakies rysunki z polarisem

http://www.ultrafloats.co.uk/t%26t.php

Napisano

i jeszcze cos:argumentem przemawiajacym na korzysc polarisa jest tez dowolnosc stosowanego wedziska.moze byc praktycznie kazde - tele,bolo,match,spinn...

Napisano

bifa,Szczerze powiedziawszy to niezbyt mnie przekonuje takie łowienie (właściwie można uznać to za odrębną metodę, bo odległościówka to raczej nie jest) Jeśli dobrze rozumiem zasadę działania to w przypadku polarisa sygnalizacja brania jest dość ograniczona. Nie widać odjazdów ze spławikiem, ani brań podnoszonych (no chyba że wielka ryba porwie razem z przynętą koszyczek/ciężarek.) Jednak wolę tradycyjną odległościówkę. Jeśli warunki nie pozwalają na łowienie ze spławikiem to wolałbym łowić na swing-tip, w ostateczności DS.

Trochę odeszliśmy od tematu, więc dodam coś od siebie odnośnie do głównego wątku, czyli gruntowania w odległościówce. Robię to podobnie jak maniek, tzn do gotowego, wyważonego zestawu zakładam na haczyk gruntomierz. Potem posyłam całość do wody i powoli ściągam zatrzymując zwijanie co 1 - 1,5 m. Kilkanaście rzutów i mam całą miejscówkę jak na dłoni: wiem gdzie dno opada, gdzie są jakieś dołki itp. Gorzej jeśli dno jest mocno zarośnięte. Jedyny sposób jaki znam w tym przypadku to gruntowanie "na rosówkę". Po prostu w takich miejscach najczęściej łowię na rosówkę . Używam delikatnego spławika (niekoniecznie małe gramatury), który pod ciężarem rosówki lekko się przytapia. Dzięki temu wiem cz robak leży na roślinach czy pływa w toni.

troszkę inaczej ustawia sie grunt na twardym dnie troszkę na miękkim
Mógłbyś trochę rozwinąć swoją wypowiedź? Jak odróżniasz dno miękkie od twardego, no i jak odnosisz do tego ustawienie gruntu? Chodzi może o sposób z białą nitką?
  • 2 weeks later...
Napisano
Wie może ktoś czy spławiki POLARIS są dostępne w Polsce ?
Nie zdobyły uznania na zachodzie i jak widać u nas też nie ma szału :wink: ale poproś kol.bifa, może ci wyśle .
Chodzi może o sposób z białą nitką?
Dokładnie tak. :wink:
  • 8 months later...
Napisano

A ja mam jeszcze inny sposób.

Robimy zestaw: splawik typu "papuga" z długą, kolorową antenką. Śrucina/stil, metr przerwy, stil zaraz przy kretliku, krętlik, przypon i gruntomierz na haku.

Kładziemy zestaw niedaleko brzegu i sprawdzamy zachowanie spławika, gdy:

- całe obciążenie lezy na dnie (spławik powinien wynurzyć się całkowicie)

- stil przy krętliku i gruntomierz lezy na dnie

- tylko gruntomierz leży na dnie

- cały zestaw wisi w toni (splawik powinien zatonąć)

Zarzucamy w wytypowane łowisko i obserwujemy wskaźnik brań. Poźniej nanosimy poprawki i voila.

Cała operacja trwa kilka minut i jest w miarę dokladna, a opisanym wyżej zestawem można łowić... po założeniu robaka :P

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.