Skocz do zawartości
tokarex pontony

North Star w Darłówku cd.


theo36

Rekomendowane odpowiedzi

Bywalcy poddziału "Morze" powinni pamiętać moją surową opinię z 12.05, w wątku "Kutry", dotyczącą podejścia do Klienta załogi kutra North Star. Postanowiłem skorzystać z zaproszenia kpt. Adama Millera z tej jednostki i przekonać się ile jest warte łowienie z North Stara.

Od razu dodam, że w ramach rekompensaty za "straty moralne" Kapitan nie chciał słyszeć o żadnej zapłacie za rejs!!!

Po kolei. Kontakt telefoniczny, bodaj 2 krotny- informacje co się dzieje na morzu, prośba o zabranie dowodu lub paszportu- wszystko tak jak powinno być.

W sobotę, pomny doświadczeń, z lekką obawą zmierzałem do Darłowa. Jednostka jednak stała.

Sam kuter sprawia wrażenie solidnego, przede wszystkim jest mnóstwo miejsca, co gwarantuje komfort łowienia. Pod zadaszeniem chroniącym przed deszczem, wiatrem czy słońcem znajdują się stoły z ławkami, na których są poduszki (!!!)

W tak komfortowych warunkach jeszcze nie płynąłem.

Okrętowanie, odprawa i wypływamy.

Na początek pobudzająca kawa i delektowanie się rozpoczynającym się pięknym dniem.

Celem były łowiska oddalone od brzegu o ok. 26 mil to miało gwarantować udany połów.

Po około 3 godzinach pierwsze napłynięcie...kiszka- zero.

Płyniemy dalej, niestety znowu brak wyników. Na kolejnym pierwszy bolek.

Kapitan uspokaja, co bardziej zaniepokojonych.

Każde następne łowisko okazywało się lepsze- dorszy więcej i większe. Od razu widać większą aktywność łowiących.

W pewnym momencie zaczęło się BIG GAME.

Kapitan informuje, że znajdujemy się na łowisku o zmiennej konfiguracji dna, głębokość ok. 55 m.

Na pokładzie lądują kilkukilogramowe sztuki i jeden 13 kg okaz.

Załoga biega od burty do burty pomagając podbierać ryby.

Cały czas Kapitan manewruje jednostką w obrębie łowisk na 25-26 mili.

Padają 5 i 10.

Łowiska są tak atrakcyjne, że każdy miał szansę zmierzyć się z rybą życia.

W drodze powrotnej Załoga filetuje ryby, serwuje znakomity kapuśniak lub żurek (do wyboru) oraz kiełbaski z grilla.

Wyniki- 2 sztuki po 13 i 10 kg, kilka 5 i 4 kg, mnóstwo mniejszych.

Kilka refleksji na koniec.

Kapitan. Należy podkreślić jego zaangażowanie, brak jakiegokolwiek kombinowania z pustymi łowiskami. Znakomicie manewruje jednostką, dba o to by na napływie była raz jedna burta, raz druga. Widać po prostu, że zna się na rzeczy.

Załoga. Sympatyczni faceci, skorzy do pomocy, ze sporą dozą wyrozumiałości (ile oni się na rozplątywali). Chętnie opowiadają o ciekawostkach z innych rejsów, wszak North Star to też nurkowanie. Ciekawe jest to, że mają informacje, co się dzieje na dnie z pierwszej ręki (płetwonurkowie).

Podsumowując.

W tekście z 12.05 napisałem: "już wiem, gdzie nie jechać w przyszłości".

Teraz napiszę- już wiem z jakiego kutra łowić!!! Inne dla mnie nie istnieją.

W skali od 1 do 10 daję 9,5, bo 10 nie wypada.

PS. Nie mogę załączyć zdjęć- coś chyba nie działa w portalu. Szkoda, bo jest na co popatrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Podoba mi się ta relacja.

Ładnie zrobiłeś, opisując swoje doświadczenia.

Dzięki wielkie - mam w planach za rok za dwa wybrać sie na dorsze, już wiem gdzie kombinować.

Dziękuję za Twój post :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ładniutkie i byleby wiecej takich relacji. Na podstawie takich wypowiedzi wiemy, gdzie można w ciemno jechać i sie nie zawiedziemy

A fotki bardzo chetnie obejrzę. Wrzuć je na www.fotosik.pl ... proste jak drut, dasz radę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.