Skocz do zawartości
Dragon

Dlaczego dział mucha świeci pustkami


Gość Dwie_sety

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dwie_sety
Napisano

Wędkarstwo muchowe to zupełnie inny sposób łowienia ryb. Nic co używałes do tej pory do wędkarstwa muchowego się nie nadaje. Od biedy z muchówki zrobię spining ale ze spiningu muchówki nie.Trzeba zakupić sprzęt zupełnie od nowa, dotyczy to całego sprzetu do metody muchowej.

Kompletowanie sprzętu ciągnie się zazwyczaj przez dwa trzy lata bo mało kogo stać na tak ogromny jednorazowy wydatek (sprzęt średniej klasy to 3000 - 5000,-). Można oczywiście kupić byle co ale to tak jak bym ci zaproponował spining ze straganu - chyba jasne o czym mówię.

Konsekwencją techniki muchowej jest zupełnie inne podawanie przynęty, rzut sznurem a nie przynętą. Technikę rzutów doskonali się latami i nie da się nawet najprostrzego rzutu opanować w jeden dzień. Rzut znad głowy wymaga tyle samo miejsca przed tobą co i za tobą a na brzegu rzadko jest taki komfort, poza tym gołe brzegi to i brak stanowisk ryb.

Przeciętna długość rzutów w tej metodzie wynosi 10 - 20 m co z kolei wymaga dojścia do łowiska wodą czyli brodzenia i tu kolejne koszty - portki i buty. Jak stoisz po pępek w wodzie to normalna kamizelka się do połowy moczy a więc potrzebna krótka kamizelka muchowa. Na niektórych łowiskach nie da się dojść trzeba dopłynąć najlepiej na specjalnym kółku muszkarskim. Przy ówiskach o głębokości ponad 5 m praktycznie nie da się już łowić ryb z toni.

Osoby które zainteresują się wędkarstwem muchowym i zainwestują w sprzęt szukają zazwyczaj info na stronach poświęconych muszkarstwu bo nawet najlepszy wedkarz niemuchowy nic im nie doradzi.

Łowienie to jedno a wykonywanie sztucznych muszek to drugie zagadnienie w metodzie muszkarstwa,

Wielu wędkarzy samodzielnie wykonuje sztuczne muszki, na poziomie podstawowym czy średnozaawansowanym nie jest to zbyt trudne.

Kłopot jest tylko jeden konieczność posiadania ogromnej ilości różnorodnych materiałów a to z kolei kosztuje, wymaga też czasu.

Można oczywiście muszki kupować ich ceny podobne są do cen przynęt spiningowych najprostrze ok 2,50- najdroższe powiedzmy 30,- (mówię o muchach do łowienia a nie ozdobnych wyrobach rękodzielniczych)

Straty podobne jak przy spiningu, dlatego warto muchy robić samemu bo często jest to tylko koszt haczyka - wartość nałożonego nań materiału jest zazwyczaj minimalna - jak do własnoręcznie zrobionego jednego wobka kupisz farby i lakiery to wychodzi drogo ale jak pomalujesz ich kilka setek to koszt farby jest żaden na pojedynczej sztuce.

Przydatność sztucznych much do innych metod wędkarskich też jest żadna bo nie ma jak zarzucić albo przyneta naturalna jest dużo lepsza - żaden karp nie podniesie z dna sztucznej muchy a kukurydzę i owszem nawet chętnie.

Jedynie w bocznym troku (spining) da się zastosować sztuczne muchy.

Proponuję abyś sie wybrał do sklepu wędkarskiego w którym jest sprzęt muchowy i obejżał ceny to po pierwsze.

Po drugie wybierz sie na parę okolicznych łowisk i zobacz jak można by było na nich łowić muchą.

Konkludując nie widzę przyszłości dla działu mucha na forach ogólnowędkarskich i to na wszystkich a nie tylko na naszym i nie ma chyba sensu sztuczne rozdmuchiwanie tego tematu.

Oczywiście odpowiem i doradzę w miarę mojej wiedzy i umiejętności na każde pytanie muchowe.

przynęty na klenia   Dragon
Napisano

Świetnie, że się zdecydowałeś. To ... pierwsze koty za płoty

A nie zrobiłbyś czegoś w stylu ABC muchowania :cool: Wstęp jest świtny i tutaj przydałoby sie jego rozwiniecie ... na detale.

Chętnie przyswoję tak specyficzna wiedze i pewnie nie tylko ja. :cool:

Kiedyś myslałem o muchach poważnie, ale jak kolego, który mnie uczył rzutów zaczął wymieniac nazwy tych misternie wykonanych robali ... odechciało mi sie :lol: Może teraz jeszcze raz zaskoczę ;)

Gość Bartosz
Napisano

Dwie_sety - brzmi to naprawdę świetnie. Ja podobnie jak Pan Moderator :wink: chętnie dowiedziałbym się o muszkarstwie więcej, ale jak sam wspomniałeś jest wiele forów typowo muszkarskich i rozpisywanie się o tym na łamach naszego forum mogłoby być kłopotliwe dla Ciebie (bo to Ty byłbyś siłą napędową tego działu). Miałbym jednak do Ciebie małą prośbę! Jeśli będziesz miał wolną chwilkę to wykonaj co w stylu cyklu ABC Koguciarstwa autorstwa wyżej piszącego Shoguna, tyle, że Twój cykl byłby poświęcony tworzeniu własnych much! Myślę, że skorzystałoby na tym znacznie więcej osób, niżeli miałoby to miejsce w opisywaniu całego łowienia na sztuczną muchę!

  • 6 months later...
Napisano

Powiem tyle ja lowie na muche sprzetem o wartości w sumie 800 zł gora 1000zl i jest świetnie , mam na koncie kilak lipieni ponad 40 cm . Sprzet nie zlowi za ciebie ryb , wiekszośc zalezy od ciebie.nieraz juz wyprzedzalem gości w wynikach ludzi ktorzy mieli sprzet o wartości 10000zl i wyżej. W tym sporcie liczy się szczęście.

  • 6 months later...
Napisano

Witam, mimo iż pierwszy post w tym temacie napisany został dawno temu ośmielę się do niego odnieść, opisując jak zaczęła się moja przygoda z wędkarstwem muchowym.

Były to czasy technikum....znalazłem w szafie ze sprzętem muchowym ojca dwa ciemnozielone sznury. Nie wiedziałem do czego to „ustrojstwo” służy. Zainteresowałem się (tata jest posiadaczem pokaźnej biblioteczki o tematyce wędkarskiej) i okazało się, że to sznury muchowe. Tata miał również kilkadziesiąt rożnych muszek. Kupiłem w wędkarskim kij muchowy. Głównym kryterium wyboru była kasa. Zapłaciłem za ten wyczyn czeskiej techniki b. mało coś koło 60 zł. Od Ruskich kupiłem zwykły aluminiowy kołowrotek z ruchomą szpulą. I zaczęło się.... Poczytałem w poradnikach, jak wiązać przypon muchowy, do niego muchę ile powinien mieć długości. Wodery ojca w plecak i już śmigałem nad rzekę Olzę. Na początku było ciężko. Z czasem opanowałem technikę „wyrywania” kilkunastu metrów zatopionego sznura z wody (niestety sznury od ojca były tonące) i posyłania w upatrzone miejsce. Gorzej było z wyczuwaniem brań – gdy widziałem muszkę było OK, wtedy atak ryby był widoczny – w pozostałych przypadkach było ciężej. Lecz efekty były, hol 45cm kleni muchówką to coś pięknego. Zacząłem wiązać muchy – nie miałem specjalnych uchwytów i oprzyrządowania i piór ze sklepu....kupiłem od Rosjan zwykłe, małe imadełko, wujek dorobił mi stojak pod to imadełko. Ktoś z rodziny wygrał na balu sylwestrowym (śmieszne, ale prawdziwe) bażanta. Opierzenie poszło do mnie. Skombinowałem pióra od kur, kaczek, koguta, mamie podprowadziłem nici, ojcu drut miedziany i haczyki muchowe. Nie zapomnę jak w sklepie zoologicznym właściciel pozwolił mi zbierać w klatkach z jakimiś ptakami piórka. Wyglądały bosko, wszystkie kolory – warto było się poświęcić, ja w klatce pełnej gówien, a ludzie patrzyli zdziwieni co ja tam robię...

Gdy złamałem na kleniu swoją czeską wędkę, tata z wujkiem kupili mi lepszy sprzęt. Sznur pływający za około 60 zł, wędkę za 80 zł i kołowrotek za 80 zł.

Wyciągałem mnóstwo kleni, świnek i okoni. Zdarzały się brzany – największa z nich, może nie potwór, ale 66 cm dała mi nieźle popalić....Łowiłem pstrągi na górnej Wiśle i w..... Bobrówce w Cieszynie – rzeczce którą w wielu miejscach da się przeskoczyć z dobrego rozbiegu...

Dlaczego to wszystko napisałem? Muszkarstwo jest niewątpliwie „elitarne”, ale nie przesadzajmy. Jak ktoś naprawdę chce to zacznie od sprzętu za 200 – 500 zł, w tym przybory do wiązania much...Złapie bakcyla – jest OK, nie złapie – dużo w to nie włożył, więc „załamki” nie będzie. Nie trzeba Dunajca, by się nałowić. Powkurza się człowiek troszkę, ale opanuje jak chce łowienie w nawet w małych rzeczkach.

Pozdrawiam

Napisano
Dlaczego to wszystko napisałem? Muszkarstwo jest niewątpliwie „elitarne”, ale nie przesadzajmy. Jak ktoś naprawdę chce to zacznie od sprzętu za 200 – 500 zł, w tym przybory do wiązania much...Złapie bakcyla – jest OK, nie złapie – dużo w to nie włożył, więc „załamki” nie będzie. Nie trzeba Dunajca, by się nałowić. Powkurza się człowiek troszkę, ale opanuje jak chce łowienie w nawet w małych rzeczkach.

Bardzo fajny post. Też kiedyś troszkę próbowałem, ale po związaniu paru much i kilku próbach nad wodą odpuściłem, głównie ze względu na odległość do łowisk i brak mobilności w tamtych czasach.

Dlaczego tak mało ludzi pisze? Bo ci co by mogli nie pchają się na ogólne forum, raczej sami dążą do izolacji od "zwykłych" wędkarzy. Górna Wisła o której piszesz jest w dzierżawie a karta kosztuje 600 zł/ rok, 50 zł/dzień (bez prawa zabierania ryb). A to już stanowi zaporę nie do przejścia dla młodych wędkarzy.

Napisano

Wow super opisy bardzo dziękuję. Ja swoją przygodę z muchówką zacząłem w tym roku, a dokładnie tydzień temu :) Wyniki zerowe, ale się nie poddaje trzeba próbować :)

Napisano
Wow super opisy bardzo dziękuję. Ja swoją przygodę z muchówką zacząłem w tym roku, a dokładnie tydzień temu :) Wyniki zerowe, ale się nie poddaje trzeba próbować :)

Patryk. Jak Ci idzie nauka rzutów? Teraz tyle krzaczorów i pokrzyw nad wodami :grin: .

Napisano

Fakt. Trudno jest rzucać, ale mam już siakie-takie doświadczenie ogólnie z muchą. Trenuje wędkarstwo rzutowe i jedną z konkurencji jest rzut muchą na odległość, a drugą do celu. Staram się wybierać te mniej zarośniętę miejsca ;-) pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.