egon Napisano 26 Sierpnia 2011 Napisano 26 Sierpnia 2011 Witam serdecznie. Mam pytanie odnośnie nęcenia. Więc tak: Rzeka Wisła, prąd raczej słaby, dość płytko, około 1m głębokości, szerokość może z 15m. Dno jak to w rzece, wszystkiego po trochu, piasku, ziemi, mułu. Moje miejsce znajduje się jakieś 100metrów od wypłycenia, przy którym jest sporo kamieni dużych i małych i silniejszy prąd. Legenda głosi, że ktoś kiedyś w tych rejonach widział ryby. Zdarzały się nawet dość spore. Tego roku raczej średnio. Kilka leszczy, kleni i jazi. Ale nic szczególnego, ani ilościowo, ani wielkościowo. Aczkolwiek z kilometr niżej ryby są nadal i również dość duże. Czasu teraz mam dość sporo, mam zamiar tak co drugi dzień udać się na kilka godzin połowić. Pytanie brzmi: Jaką zanętą (domowej roboty, mam dostęp w zasadzie do wszystkich opisywanych na forum składników) nęcić, żeby ryba przyszła do mnie? Jakie zapachy , jakie składniki? Jakie ilości ? Myślałem o bacie i gruntówce z koszykiem, tudzież sprężyną. Bata będę używał na pewno, bo bardziej lubię spławikowe łowienie. Dodam, że ostatnimi czasy nikt tam nie łowi. Zero ludzi. Bo od jakiegoś czasu teren był kontrolowany, to się ludzie wytracili, ha ha. Ja natomiast miałem przerwę 3miesięczną spowodowaną kłopotami zdrowotnymi.
Forrest Napisano 27 Sierpnia 2011 Napisano 27 Sierpnia 2011 Witam. Ja na Wiśle poniżej miejsca o którym piszesz nie stosuję zanęt. Czasem moczę w śmierdzącym DIPie. Po prostu łowię z marszu. Wbijam feedera prawie pionowo w podpórkę, na szczytówkę dzwonek ze świetlikiem, na hak rosówka, albo pęczek dżdżownic i to wszystko. Trafiają się ładne Jazie, Leszcze, Krąpie i niemiarowe sumy i sumiki karłowate. W dzień obojętnie czy na grunt, czy na spławik i na każdy rozmiar haka bierze Okoń. Tydzień temu mieliśmy z kolegą przygodę z niezłym Amurem. Kolega miał koszyczek ze zwykłą zanętą waniliową i kukurydzą na haku.
egon Napisano 27 Sierpnia 2011 Autor Napisano 27 Sierpnia 2011 łowisz w Grzawej ? To się zgodzę. Poniżej ujścia rzeki Białej ryby spore występują, występują też kłusownicy wyciągający je siatami. Worek 50L ryb i do domu... Ale właśnie chodzi o to, żeby te ryby podeszły też nieco wyżej. I bez zanęty trudno teraz coś trafić.
Forrest Napisano 27 Sierpnia 2011 Napisano 27 Sierpnia 2011 U mnie kłusowników nie ma. Są stali bywalcy nawet spoza Pszczyny i to są uczciwi wędkarze. Zależy też na co się nastawiasz. Na mięso, czy na miło spędzony wieczór z rybami w tle. Węgorze też się trafiają. Ja wszystko praktycznie wypuszczam, bo mi po prostu szkoda tych ryb
egon Napisano 27 Sierpnia 2011 Autor Napisano 27 Sierpnia 2011 Chcę przede wszystkim połowić. Ale żeby było co łowić to trzeba ryby. W tym roku trafiłem 2 pstrągi, ale to na spinning. Z białej ryby były dwa większe karasie i dwa klenie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.