leszczyk Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 Dzisiaj mialem bardzo ciekawy dzien, aczkolwiek niezbyt szczesliwy. Po pierwsze chcialbym wiedziec jak sobie radzic z wyciagnietymi drapieznikami? Jak odpiac takej rybce np woblerka? Dzisiaj mialem ogromny problem, pierwszy raz zlowilem szczupaka na spining...Szczupaczka chcialem powiedziec Wyciagnalem zobaczylem i...sie zmartwilem, zaczepiony w trzech miejscach na dwoch kotwiczkach biedaczek...Jak sobie radzicie z odpinaniem ryb? Na szczescie wyciagajac ktowiczki z pyska szczuplaczka odnioslem wrazenie ze pysk to on ma dosc odporny i twardy, wiec az takiej krzywdy mu nie zrobilem, ale az sie boje pomyslec co bedzie jak nastepnym razem lyknie glebiej?? Druga rzecz dalem ciala z pieknym szczupcem dzisiaj, jako niedoswiadczony lowca, po pierwsze zalozylem zbyt krotka stalke, 15 cm , zarzucilem po raz ktorys woblerka schodzacego i juz lekko znudzony sciagam i pyk atak ktorego sie po prostu nie spodziewalem. Wygielo mi tylko reke w nadgarstku i szczupak poszedl pod drzewo zanim zdazylem zareagowac. Obszedlem wode , przelazlem na druga strone i...wyciagnalem samiutenka zylke niestety I stracilem rybke, ona z moim woblerkiem bidna plywa i pewnie za dobrze sie nie czuje. A ja mam tylko niesmak zem leszcz a nie wedkarz, wszechno spapralem. Dlatego niedoswiadczonym spiningistom mowie - kazdy rzut trzeba traktowac jakby za chwile mialo nastapiac branie, a nie rzucic i bezwiednie sciagac...Ja sie juz ucze na bledach, szkoda ze wlasnych.
andi64 Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 ja to używam długich szczypiec do uwalniania szczupłego i nie tylko,koszt 10-20 pln. poza tym przydatny w tym przypadku będzie także rozwieracz koszt to jakieś 5 pln. firmy :JAXON" w przypadku gdy przyęta jest na tyle głęboko połknięta że nawet szczypce jej nie dostaną (po co męczyć zwierza) po prostu odcinam żyłke , lub, plecionke, a w domu po sprawieniu rybki odzyskasz swoje cudeńka
shogun_zag Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 Andi ma rację, ale dodam jeszcze od siebie, ze rozwieracza na małych rybolach lepiej nie uzywać, bo paszcze mu rozerwie. Mozna tez próbować wyjąć przynęte przez skrzela od tyłu. Czasem to przynosi mniejsze szkody rybce, niż uparte szarpanie przynety do góry. Reasumując ... szczypce to podstawa i nie kupuj 15 cm, bo tych na okonki czasem braknie, ale kup min. 25-30 cm z zakrzywianym końcem, dzięki czemu łatwiej sie nimi operuje w jamie I nie przejmuj się, głowa do góry ... pierwsze koty za płoty
andi64 Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 ze rozwieracza na małych rybolach lepiej nie uzywać, bo paszcze mu rozerwie. tyż prowda
Gość Bartosz Napisano 25 Lipca 2006 Napisano 25 Lipca 2006 Ja używam 18cm szczypiec Jaxona o prostej końcówce. Nie miałem jeszcze przypadku, żeby drapieżnik połknął przynętę poza zasięgiem szczypiec i mam nadzieję, że to nie nastąpi! Problemy na początku, oj były, były... Zwłaszcza tak jak Leszczyk napisałeś, kiedy łowimy np. woblerem z dwoma kotwicami i rybie wbiją się co najmniej 3 ostrza... A co do brań w momencie naszego chwilowego rozluźnienia czy zniechęcenia to zapisałem to już sobie w standardowe wyposażenie niemal każdej wyprawy... Przykład? Dzisiaj... Nagłe branie i zanim zdążyłem zaciąć już było po frytkach... No ale powoli staję się "doświadczonym" wędkarzem i mam nadzieję, że z czasem nadrobię pewne zaległości, czego i Tobie życzę!
shogun_zag Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 Szczypce dł. 18 cm już dla rybki 70-80 cm mogą okazac się krótkie, juśli przynęta utkwi w przełyku
Gość Bartosz Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 Shogun, domyślam się, ale mi na szczęście jeszcze żadna większa ryba tak głeboko przynęty nie łyknęła. Takie maluchy do 40cm zwykle biorą pewnie i trzeba grzebać im w paszczy głębiej, ale te większe sztuki zachowują się już bardziej ostrożnie. Do maluchów w każdym wydaniu szczypce te mi wystarczają, do dużych "ostrożnych" też ale do tych sporych "narwańców" faktycznie będą już za krótkie. Pozdro!
artech Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 No i w zasadzie wszystko już napisali koledzy, ja dodam tylko żę nie tylko początkującym zdarza się rozluźnienie atmosfery, szczególnie gdy biczujesz wodę przez trzy godziny bez brania a tu nagle w najmniej oczekiwanym momencie, trach i................. zostejesz z kocią mordą i zwiodczałą żyłką
leszczyk Napisano 26 Lipca 2006 Autor Napisano 26 Lipca 2006 Dziekulski za odpowiedzi mili Panstwo, wnioski wyciagnalem i...kupilem tego samego woblerka dzisiaj Bo w to, ze znowu trafie na tego samego szczuplaczka to nie wierze Typowy plywajacy okonek Szczypce rowniez zakupione i...tylko czekac na wolna chwilke i hajda... po prostu odcinam żyłke , lub, plecionke, a w domu po sprawieniu rybki odzyskasz swoje cudeńka Andi tylko ja na razie nie mam zamiaru zabierac rybek i wtedy to zgryz powazny juz jest co zrobic
dudi Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 A ja dodam że czasem mimo iz chcemy uwolnic rybke trzeba ją zabrać do domu. Np moj szczupły z tego roku dzibnął na tyle łapczywie woblerka ze nie było sensu sie zmagać i próbować go wydostac. A z ryby w domu i tak mały porzytek bo z Odry poznizej Wrocka ... syff, szkoda takimi szczupłymi sobie głowy zawracać jedynie przyjemność złowienia na dzikiej rzece.
andi64 Napisano 26 Lipca 2006 Napisano 26 Lipca 2006 ja na razie nie mam zamiaru zabierac rybek i wtedy to zgryz powazny juz jest co zrobic leszczyk, albo rybki, albo akwarium, tu już ci nic nie mogę chyba doradzić, postąpisz tak jak uważasz twoja ryba twoja sprawa
Gość wobler129 Napisano 27 Lipca 2006 Napisano 27 Lipca 2006 Niektórych rybek niestety nie da się uratować - np. gdy ryba ma kotwice w skrzelach. Jednak do odczepiania rybek polecam szczypce i rozwieracze. Zgodzę się z kolegami, że niewarto stosować rozwieracza na małych rybach - tylko porzrywamy im paszcze.
tomek1 Napisano 29 Lipca 2006 Napisano 29 Lipca 2006 Ja mam takie zasady: 1. Jeśli biorę rybę to od razu po wyciągnięciu w czapę i dopiero wyciągam hak (niemogę patrzeć jak ludzie grzebią konającemu drapieżnikowi we wnętrznościach) 2. Jeżeli wypuszczam rozpierak patrzę jak połknął i ewentualnie próbuję wyhaczyć. Jak w przełyku od razu odcinam i wypuszczam. Wtedy ma szansę na przeżycie- w plecaku nie ma żadnej. Znam gości którzy specjalnie męczą niemiarową rybe aż padnie a potem- trudno musiałem go wziąć. 3. Jak wypuszczam rybe przytrzymuję ją w wodzie przy brzegu natleniając skrzela . Jak się sama energicznie pozbiera to powinna przeżyć. A zapomniałem. Leszczyk te brania szczupaków były w twoim nowym ulubionym łowisku?
leszczyk Napisano 29 Lipca 2006 Autor Napisano 29 Lipca 2006 A zapomniałem. Leszczyk te brania szczupaków były w twoim nowym ulubionym łowisku? Tak dokladnie,dlatego tez tak bardzo sie w tej miejscowce zasiedzialem Ale chyba trzeba bedzie sie w koncu w rozlewisko wybrac I tam spiningiem porzucac.
andi64 Napisano 29 Lipca 2006 Napisano 29 Lipca 2006 1. Jeśli biorę rybę to od razu po wyciągnięciu w czapę i dopiero wyciągam hak (niemogę patrzeć jak ludzie grzebią konającemu drapieżnikowi we wnętrznościach) Co na to kontrole no i regulamin się kłania
andi64 Napisano 29 Lipca 2006 Napisano 29 Lipca 2006 (niemogę patrzeć jak ludzie grzebią konającemu drapieżnikowi we wnętrznościach) tomek tego to juz wogóle nie rozumiem jak można grzebać we wnętrznościach, przeciez tam nic nie widać, chyba że okoniowi 20cm, szczypcami 18cm. ale po co ? logika podpowiada sama że jeśli nie ma w pysku to się odcina, nie ma wymiaru to do wody, a jeżeli przeżyje to miejmy nadzieję że w przyszłym roku znów go spotkamy, a ci co grzebią w przełyku to 95% ciemniaków którzy myśla że to ich usprawiedliwia do zabrania tej rybki , no bo co , bo i tak się zmarnuje
tomek1 Napisano 30 Lipca 2006 Napisano 30 Lipca 2006 Andi- co do regulaminu jak juz parę razy pisałem nie jestem aktualnie członkiem PZW. Na zbiornikach mojego stowarzyszenia zasady są całkiem inne: np. wymiary, kalendarzyk połowów, limit roczny, dzienny (1 karp+1 drapieżnik) więc zwykle złowienie limitowanej ryby kończy łowienie itd, itp... Co do grzebania- jak widzisz jestem tego samego zdania co ty, ale wielu ludzi nadal nie może tego pojąć, bo niemiarowy szczupak to też mięso na patelnię. Smutne.
andi64 Napisano 30 Lipca 2006 Napisano 30 Lipca 2006 nie jestem aktualnie członkiem PZW. sorry , ale nie wiedziałem o twojej przynależności do ww. organizacji
tomek1 Napisano 31 Lipca 2006 Napisano 31 Lipca 2006 Nie ma sprawy. Skąd miałeś wiedzieć. Pozdrawiam serdecznie
Gość greg37 Napisano 14 Kwietnia 2008 Napisano 14 Kwietnia 2008 1. Jeśli biorę rybę to od razu po wyciągnięciu w czapę i dopiero wyciągam hak (niemogę patrzeć jak ludzie grzebią konającemu drapieżnikowi we wnętrznościach) Co na to kontrole no i regulamin się kłania A co mówi regulamin na ten temat? "3.5. Ryby w stanie żywym, złowione zgodnie z limitem ilościowym, należy przechowywać wyłącznie w siatkach wykonanych z miękkich nici, rozpiętych na sztywnych obręczach. Każdy wędkarz musi przechowywać osobno złowione przez siebie ryby, z tym że zabrania się przechowywania żywych ryb dłużej niż 24 godz." Ja to rozumiem tak, że w każdym momencie mogę rybę zabić, byle nie obcinać jej głowy (3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno : m/ obcinać głów rybom przed zakończeniem wędkowania). A może się mylę?
tomek1 Napisano 14 Kwietnia 2008 Napisano 14 Kwietnia 2008 greg37, temat trochę prehistoryczny Ja to rozumiem tak, że w każdym momencie mogę rybę zabić, byle nie obcinać jej głowy Dobrze rozumiesz
Gość greg37 Napisano 15 Kwietnia 2008 Napisano 15 Kwietnia 2008 Może i prehistoryczny, ale chcąc nadrobic wieloletnie zaniedbania czytam prawie wszystko i znalazłem tu wiebłąda, którego nikt nie zdementował.
tomek1 Napisano 15 Kwietnia 2008 Napisano 15 Kwietnia 2008 Może i prehistoryczny, ale chcąc nadrobic wieloletnie zaniedbania czytam prawie wszystko i znalazłem tu wiebłąda, którego nikt nie zdementował. Chyba, że tak
Dyman Napisano 6 Maja 2008 Napisano 6 Maja 2008 ja uywam szczypce hirurgiczne jakies 19 cm długości i w zupelności to wystarcza i jak juz ochacze a nie wyciagne z mordki staram sie by groty były skierowane w strone otworu gębowego to sprawia ze szczupak gdy zmknie znow paszcze to nie zatnie sie spowrotem moja metoda jest taka pozdrawiam
Grzes D. Napisano 6 Maja 2008 Napisano 6 Maja 2008 Dlatego jestem zdecydowanie przeciw polowom na zywca. Kazdy drapieznik zapiety nawet na 2 kotwice woblera daje sie latwo uwolnic peanem (te szczypce male). Ja uzywam narzedzi ze sklepu medycznego (nozyczki do chirurgii oka peanik dosc maly bo kolo 10cm bo sluzy on rowniez przy polowie lipieni na muszke) i nigdy mnie nie zawiodly. Nigdy w zyciu nawet najwieksze szczupaki nie polykaly przynet glebiej. w razie czego jest fajna sztuczka polegajaca na polozeniu szczupaka na kolanach i lekkim podniesieniu i przekreceniu glowy w dol (czasem tak sie bawimy z psami) trzymajac za dolna szczeke. Szczupak sam grzecznie otwiera mordke a wtedy jednym energicznym ruchem w glab paszczy wyciagamy kotwice i wyjmujemy go a nasz pacjent moze odplynac w dobrej kondycji. Czasem zal patrzec jak ludzie grzebia w szczupakach patykami meczac je na piasku a to naprawde proste
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.