Skocz do zawartości
Dragon

Wisła w Krakowie


Gość Holik

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pamiętam czy na haczyk.pl czy na jerkbait.pl ale w wątku o krakowskiej Wiśle są zdjęcia metrowych sandaczy złowionych na miejskim odcinku. Niestety to było parę lat do tyłu ale miejmy nadzieję że jeszcze takie sztuki pływają w Wiśle.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
11 godzin temu, macbull napisał:

No to szkoda, że taka kicha. Ale ja w tym tygodniu sobie chyba w piątek przed południem uderzę :-) Tak sobie teraz pomyślałem o spiningu po zmroku (właśnie jest ciemno :-). Czy ktoś z kolegów próbował na miejskim odcinku tego? Z tego co czytałem to po zmroku drapieżniki wychodzą na płycizny, a na tym odcinku nie za bardzo są chyba takie. Jestem ciekawy waszych doświadczeń.

Kilka razy łowiłem, może nie w samym centrum. Generalnie nie było lepiej niż za dnia, ale ja się wciąż uczę, więc mną się nie sugeruj. A i niespodzianką zeszłej jesieni był nocny leszcz 52cm z opadu na gumę Realaxa 10cm, zapięty za pysk. Uderzenie jak typowy sandacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, czyli coś tam w nocy potrafi skubnąć :-). Spinning jest wygodny, bo po prostu bierzesz i idziesz, do gruntu lub spławika trzeba się przygotować i na miejscu też schodzi rozkładnie. Dlatego tak mnie naszło, bo za dużo czasu nie mam. Jutro rano pójdę tradycyjnie i jak będzie coś ciekawego, zdam relację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj z rana rybki tak sobie brały. Na wysokości  jednostki w Pychowicach tylko karaś japoniec 26 cm i okonek powyżej 20 cm. Były jeszcze ze trzy brania na grunt ale niestety niezacięte (jedno ładne było ale okazało się, że po wcześniejszym zaczepie miałem odgięty haczyk i niestety ryba spadła). Dziś przetestowałem nowy sposób transportu i okazał się całkiem niezły :-)

 

IMG_20160902_073019.jpg

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, w tym roku ich jeszcze nie spotkałem :) w zeszłych latach zawsze się jakiś zabłąkany trafił, ale dwóch sztuk na raz nigdy nie udało mi się złowić :) po płetwie tego drugiego widać, że niedawno uciekły ze stawów. Z ciekawszych okazów, pojawiły się certy, ostatnio złowiłem 3 sztuki a pomiędzy nimi trafiła się nawet świnka :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba musiało się coś zmienić ostatnio bo jak bylem tam w lipcu to nie było nikogo. Może ryba weszła?

Po bardzo udanej niedzieli (leszcze 45-60) wczoraj zrobiłem poprawkę, na brania czekałem bardzo długo ale w końcu ryba weszła w zanętę, wjechały 3 leszcze 45-57 i stało się coś czego się w sumie nie spodziewałem, nagle zaczęło płynąc tyle zielska i śmieci ze absolutnie nie dało się łowić. Nawet jak zestaw się utrzymał 2-3 minuty w wodzie to i tak nie było szans wyciągnąć ryby. Walczyłem jeszcze chwile ale jak spadły mi 2 duze patelnie to stwierdziłem ze szkoda nerwów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem kiedyś parę razy mniej więcej na wysokości portu tylko ze po stronie bulwarów, naprzeciwko. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby tam nikogo nie było. Jednego razu stało tam chyba z 6 osób co 10 metrów. Czasem jest tak że goście przychodzą jak na zmianę do roboty. Jeden się zwija a drugi wchodzi na jego miejsce. Ale to było w weekend. Może w tygodniu jest luźniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

 

Ja byłem dzisiaj z feederem na wysokości jednostki w Pychowicach i co chwilę coś skubało ale nie dawało się zaciąć, albo zacinałem za wcześnie, albo już obskubany był robak. W końcu zamieniłem haczyki na małe i udało mi się wyciągnąć to owo, czyli płotki po jakieś 11-12 cm. Wszedł jeszcze okoń powyżej 20 cm i musiałem się zwijać. Lekcja taka, żeby jeden z zestawów był z małym haczykiem.

Wpienia mnie tylko jedno - syf jaki zostawiają wędkarze na brzegu. Już w zeszłym tygodniu była sterta - pudełka po zanęcie, robakach i oczywiście flaszki + zagrycha. Dzisiaj jeszcze przybyło. Niestety koczują tam głównie dziadki, co przychodzą se raczej popić niż połowić i ten syf zostawiają. Normalnie coś się otwiera w kieszeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis 6 do 8 w okolicach Dąbia 2 małe karasie i 4 leszczyki. Wszystko na 1 wędkę. Na 2 wędce haczyk nr 6 ale nic się nie zawiesiło. Drapieżnik bardzo ładnie się pokazuje ale ma tyle małych ryb że na spinning jak bylem ostatnio to zaledwie kilka stuknięć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj chciałem poszukać pierwszego sandacza z opadu na miejskim odcinku Wisły, a dokładnie między Dąbiem a Nowohucką. I jak na razie śrubuję rekord ale... leszcza. Kiedyś zapięty za pysk, a wczoraj podhaczony za płetwę grzbietową, więc nie można tego nazwać nawet przyłowem. Ale fakt, kija przetestował. Równe 60cm.

 

Pozdrawiam kolegę ziba84, z którym uciąłem sobie wczoraj pogawędkę nad wodą :)

 

IMG_20160914_175824.jpg

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się akurat wczoraj wieczorem sandacz zawiesił. Oprócz tego trzy sumki i minileszczyk. Niestety wszystko do 40cm. Ostatnio tych sumków trochę łapie, co dobrze wróży na przyszłość. Mam tylko wrażenie, że te większe gdzieś sobie później odpływają - do stolicy, czy dalej :-) Wszystko na pęczek czerwońców. Tego leszczyka to nawet po złapaniu na żywca puściłem, ale nic. Na plus - pierwszy raz w tym sezonie zastałem stanowisko bez śmieci (oczywiście takie zostawiłem :-)). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo że Wisła w Krakowie i okolicach to jedno z najlepszych w Polsce łowisk leszczowych. Z moich obserwacji wynika że leszcza 50-70 cm w Wiśle pływa sporo, co zresztą widać w tym wątku po wynikach. Leszcza 40-50 cm jest dużo a żyletek cała masa. I to właśnie ta ostatnia grupa stanowi największą przeszkodę dla feederowców w regularnym łowieniu łopat. Nie zawsze stosowanie selektywnych przynęt daje efekt i człowiek jest skazany na robaka, którego żyletki dopadają w momencie. Pozostaje łowienie w nocy kiedy drobnica idzie spać. Czasem łatwiej zapiąć łopatę za bety na spina niż złapać go w tradycyjny sposób.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.