Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

1 czerwiec = dzień ... sandacza


shogun_zag

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Niestety nie mogłem wyrwać się z pracy (co widać) by zmniejszyć pogłowie sandacza, jednak uczynię to przez najbliższy CAŁY tydzień, począwszy od soboty ... urlop już mam podpisany :cool:

Czy mógłbym prosić od szanownych Kolegów o raport .... co tam z sandaczem na łowiskach całego kraju? Jakie wyniki? Czy już wytarte, czy na gniazdach siedzą, z jakiej głębokości wyrwane itd.

Choć sobie poczytam i gula uleczę ... przez te dwa dni :roll::cool::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Ja właśnie dziś wróciłem z nocki i efekty mizerne. We dwóch 2 brania sandacza na martwą i 4 nieduże szczupce z wieczora na sandaczowego żywczyka. W nocy ziiiiiiiiiiiiimno i mgła i to pewnie dlatego nie chciały gryźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj byłem na Wiśle.Zgroza,woda podniesiona o 2metry.Bez komentarza.Shogun mój kumpel Mariusz z Częstochowy ten co pływa na Poraju na tej niebieskiej łodzi z silnikiem spalinowym złowił wczoraj jednego 63cm a drugi mu spadł.Łowił pod wysokim napieciem.Jutro mam na noc może rano bryknę kolo wyspy lub pod wysokie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aloha!

Ja byłem na Porajku 1 i 3 czerwca.

Łapalismy we czterech z dwóch łódek i efekt raczej mizerny:

1-ego sandacze 61cm i krótki

3-ego szczupaczek czterdziestak

Sandałki wzięły na kogucika z włosów a szczupły z piórek.

W obydwa dni generalnie wszyscy mieliśmy po kilka stuknieć ale wszystkie puste(poza tymi trzema oczywiście) jakby sandałki jeszcze nie jadły tylko straszyły. Nie wiem czy stukały zamknietym pyskiem czy jak ale na pewno nie żerowały, raczej odganiały albo sie bawiły.

Mam nadzieje ze się rozruszaja wmiarę szybko :lol:

We wtorek jade znowu i mam nadzieję że ... :grin: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche mnie nie było, bo tyrałem na Poraju :)

Oto wyniki:

5.06. - 2 krótkie sandacze (40 i 43 cm), jedna miarówka 52 i 3 szczypaczki długości długopisu. Mało brań, wiatr z północy i deszcz, deszcz, deszcz :( Żona stwierdziła, że ja juz nie jestem maniakiem, ale "nawiedzonym i w dodatki zdrowo walniety ... 9 godzin na pontonie w taka pogodę" :mrgreen:

6.06. - 3 krótkie sandacze ok. 30-35 cm, jedna miarówka 55 cm, dwa szczupaczki ... jak poprzednio. Troszkę mniej deszczu, cieplejszy wiatr z północnego-zachodu. Bardzo duzo brań, lecz nie do zaciecia ... takie trącenia pyskiem, ogonem. Sandacze, które wyciągłem (krótkie) były zapięte na zewnatrz pyska i pod pyskiem, miarówka miała koguta w przełyku.

7.06. - wynik podobny jak w przeddzień, lecz brania sporadyczne. Wszystkie rybki miały koguta w przełyku. Miarówka 48 cm. Może wynik byłby lepszy, lecz jak wypłynałem (godz. 4-10) siadła mgła i byłem ślepy ... nie widziałem brzegów, nie wiedziałem gdzie sie ustawić :( Ok. 7-mej jak opadła mgła zorientowałem się, ze jestem "pod wysokim napięciem" :shock: Włączyłem wsteczny i pod wyspe w korzenie :grin: Wtedy właśnie chyba pierwszy raz plułem sobie w brodę, że nie zabrałem sondy. Ale sie nadymałem wiosełkiem :lol: Jak jest flauta to fajnie sie płynie ... nawet nie wiadomo kiedymetry mijaja :cool:

8.06 - przyjechał kolega i wypłynelismy we dwóch. Brak wiatru, woda jak zupa z zakwitem na powierzchni który bardzo skutecznie kleił sie do plecionki :twisted: Wynik ... wstyd ... ja jeden krótki sandaczyk i taki sam szczupaczek, kolega .... uwaga ... sumicho, całe 62 cm :cool: Oczywiście sesja foto aparatem z komórki, buzi w czółko (jak Reks Hant :lol: ) i wrócił do mamusi. Spodziewałem sie, że to jest ostatni dzień brań sandacza przed kilkudniową przerwą, ale ... :cool:

9.06 ... mój ostatni dzień. Wypłynałem ok. 11-30. Wiatr z połnocy, pólnocny zachód. Jak schowało sie słońce (a często je zakrywały chmury) piździło jak na morzu, fale tez jak na morzu, jak zza chmur wyszło słonko .... az sie chciało łowić, lekka falka, cieplutko, ale ryba nie brała :( Jak się schowało na dłuższy czas, fala, wiatr ... trzy brania i trzy ryby z tym, że jedna najwieksza (ok. 70-75 cm) wypięła mi sie przy samym pontonie i pomachała ogonem pa, pa :) I tak bywa. Oto dwie pozostałe 50 i 56 cm:

6197a3262f09b608m.jpg

W tym dniu szybciutko spłynałem (ok. 13-30) bo trzeba było sie pakować do domu. Średnio na wodzie byłem ok. 4 godzin (z wyjatkiem pierwszego dnia, ale wiadomo ... pierwszy raz kijaszek w dłoniach trzymałem i ... sami rozumiecie :cool: )

Następna relacja w poniedziałek po Bożym Ciele :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aloha!

Byłem na Porajku i:

10.06 - jeden krótki(kogut z piór) i kilka skubnięć

15.06 - jeden 77cm(kogut z włosów) i pare pobić

a428eb93272e052bm.jpg 097d154d34e016d9m.jpg

17.06 - jeden 67cm(kogut z włosów)-jedyne branie w dniu

bd92a941be99eaa6m.jpg

Żona stwierdziła, że ja juz nie jestem maniakiem, ale "nawiedzonym i w dodatki zdrowo walniety ... 9 godzin na pontonie w taka pogodę"

Shogun powiedz żonie że nie ma tragedii jeszcze ja 1-ego czerwca na wodzie byłem o 5 rano a spłynałem o 20 :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooooooo Harry, moje gratulacje :cool: Ale Twoja buźka jest mi chyba znajoma a właściwie ... ten kapeluch :mrgreen:

Z fotek wnioskuję, że bobrowałeś pod wysokim ... a ja pod wyspą po korzeniach i krzaczorach ;)

Jak kiedyś zobaczysz gostka płynącego na pomarańczowym pontonie o jednym wiośle (kolor pióra czarny) ... podpłyń, pogadamy ;) Piszę o kolorze pióra, bo i mój kolega też zygzakuje o jednym wiosełku, lecz jego jest niebieskie :lol:

Ja nie mam się czym chwalić :(

No to tak:

- czwartek .... woda beton - bez skubnięcia. Kolega pływał od 4-tej do 17-tej i ZERO!!!

- piątek ... jak i w czwartek. Nawet Policja nie chciała mnie sprawdzać, bo ... "po co, skoro i tak nie masz ryby" ... skąd oni to wiedzieli :mrgreen: Kolega podobnie i w tych samych godzinach .... w taki żar :lol:

- sobota ... w godz. 11-13 ZERO!!! Potem przyszła burza, przemieszała wodę, to ja w ponton i strzała. Wynik ... ok. 20 skubnięć a właściwie takich podbić (jak czynia to okonie) ale nic nie mogłem zaciąć. potem nadjechały kolejne beczki z wodą i musiałem się teleportować na brzeg

- niedziela w godz. 11-15 ... dużo skubnięć, podbić. "W tempo" nic nie mogłem zaciąć, dopiero jak zacząłem ciąć z opóźnieniem ... dwa sandaczyki po kilku obrotach korbką spadły a jeden honorowy wylądował na w podbieraku. Był zahaczony za koniuszek wargi. Ale nie ważne ;) Zauważyłem prawidłowość ... jak wiało z zachodu ... skubały, jak zmienił sie tylko wiatr na południowy ... beton. Rybki reagowały tylko na przynęty ciężkie prowadzone bardzo agresywnie i "skakane" pod górkę praktycznie ryły po dnie. Lekkie i anemicznie prowadzone były ignorowane.

Reasumując ... fajnie było popływać i rozgrzać zastane po zimie mięśnie :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shogun kolege chyba widziałem i nawet na początku myślałem że to Ty ale miał przewieszona siatke na burcie (a z tego co pamiętam Ty siatki nie używasz) więc nie podpływałem.

Co do miejsc to pod samym wysokim staje tylko w jednym miejscu czasami w dwóch(oczywiście jak sie da bo jak wiesz tam jest zawsze jak na parkingu pod supermarketem) ale w tym roku jeszcze tam nie miałem nawet skubnięcia.

Miejsca mam niestety troszke porozrzucane po zbiorniku i jak nie biora to sie kapke musze napływać ale chyba taka moja rola :)

To do zobaczyska na wodzie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to właśnie był Krzysiek ... chyba najbardziej zawziety i najłowniejszy spiningowiec jakiegon znam :mrgreen: Zreszta tylko czekać, jak do nas na forum zapuka ... dostał linka do tego postu :grin:

Pewnie, ze nie mam siatki, bo po co mi ona skoro nie mam ryb ;) Zresztą Policmajstry sie tez na mnie poznali :lol: Dodatkowo ... ciężko się pływa ze spadochronem w wodzie, prawda?

Na Poraju bede za 2 tyg. teraz w sobote i niedz. startuję na Dziećkowice i Przeczyce, bo zapomnę gdzie tam mieszkają sandałki ;)

Do zobaczenia na wodzie :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Czyżby 1.czerwca to była niedziela? W takim razie, oczywiście pojawie się nad wodą Będe łowił prawdopodobnie na spining, a wieczorem jeszcze raz na rybki, z żywcem.
No chyba, że rano złapiesz komplet :mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.