Ryba złowiona na totalnym bezrybiu. Upał, lampa, wysoka i brudna woda. Do tego boleń żerujący na narybku poukrywanym w brzegu.
Pół dnia pływania bez ryby ( po za sandaczem Sobiego) , przerzucone wszystkie woblery w pudełku głównym ... i jeden z ostatnich woblerów w "drugim" pudełku okazał się skuteczny tego dnia. Ryby reagowały tylko na niego, mimo że to duży 8 cm klocek a wszystkie złowione tego dnia ryby srały zielono-srebrną breją z małych rybek.
Wobler intrygował ryby do tego stopnia, że pierwszy raz zdarzył mi się ponowiony atak bolenia po nietrafieniu - chyba że dwie sztuki wystartowały do wobka.
Niestety ryby nie powalały wielkością. Ten z fotki był największy. Około 17:00 bolenie przestały reagować na cokolwiek a ataki na sieczkę zdarzały się sporadycznie.