Witam wiem że teraz zima i jezioro kiełbicze raczej teraz sobie ludzie odpuszczają a to błąd. Znajomy bodajże rok temu był tam na lodzie i złapał dwa okonie 30 + ; jednego 38 kilkanaście 20+ .
Co do samej historii to się nasłuchałem jak mój tata tam jeździł za chłopaka ze szkoły przyzakładowej - węgorz , szczupak , piękny lin wszystko było - ale niestety było też kłusownictwo. Ludzie stawiali pupy ( w różnych kolorach żeby wiedzieć które to są jego ) , każdy miał inny kolor..........
Moja przygoda to największy szczupak to był 50+ , i jeden gigant co zszedł z wędziska - a trolling , wobler schodzący imitacja szczupaka - potężne uderzenie, wyciągnął plecionki kilkanaście metrów - łącznie z węzłem łączeniowym z podkładem - no i na węźle pękło. Jednak osobiście poleca bywam tam od 3 lat regularnie nigdy nie wróciłem na pusto
I tylko na koniec w listopadzie tego roku znajomy złapał piękny okaz 4,5 kg - jednak największą ciekawostką było to że posiadał on ślady ŚWIEŻEGO ugryzienia przez większego osobnika.
To tyle pozdrawiam jak będę tam to dam znać i coś nie coś napiszę