Jeżdżę na nocki od 3 lat, generalnie większość moich letnich połowów odbywa się w godzinach nocnych, przeważnie do 1-2 w nocy, parę razy byłem sam, ale tylko w miejscach oświetlonych przez latarnie i dość często uczęszczanych przez ludzi, sam w dzicz się nie zapuszczam, choć nie raz się wracało samemu z wieczorowego spiningu po ciemku. Uważam, że nie o to chodzi, żeby całą noc siedzieć i się rozglądać, tylko, dlatego przeważnie jeżdżę z kimś. Nie chcę nikogo odstraszać od nocek, raz szedłem z kolegą na ryby i po jakimś czasie zorientowaliśmy się, ze ktoś za nami idzie, dokładnie tymi samymi ścieżkami co my, zapomnieliśmy jak dojść nad wodę i skręciliśmy w bok a tam było ognisko i impreza, stanęliśmy na chwilę bo to nie była jednak nasza trasa i ten gościu również skręcił i był zmieszany że natrafił na innych ludzi, nie wiedział co zrobić i odszedł, bardzo podejrzanie to wyglądało, także zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy, zarówno w dzień jak i w noc, bo różne dziwne typy się kręcą.